573: TYDZIEŃ Z ZAKAMARKAMI: ODPOWIEDZIALNY RODZIC


 INGELIN ANGERBORN
„KOSMICZNE ŚWIĘTA”
(TŁ. MARTA WALLIN)
ZAKAMARKI, POZNAŃ 2018
ILUSTROWAŁ PER GUSTAVSSON

Odpowiedzialny rodzic, zanim da do przeczytania książkę swojemu dziecku, czyta ją od deski do deski. Całą, calutką. Nie omija żadnej strony, żadnej literki. Że to książka adwentowa? Że powinno się codziennie jeden rozdział? Phi! Jakiż byłby ze mnie odpowiedzialny rodzic, gdybym postąpiła tak nierozważnie i poddała się regułom gry!
Tak w tym roku postawiłam się wybronić z mojego nieumiarkowania w czytaniu! Sprytnie, prawda? Przyznaję, że to nadużywanie stanowiska i władzy (rodzicielskiej), ale jak można się powstrzymać od przeczytania na raz tradycyjnej powieści adwentowej od Zakamarków? No jak?! No ja zupełnie nie potrafię!
Zdradzę więc troszkę, tylko troszeczkę, aby uspokoić wszystkich zaniepokojonych rodziców i wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności – możecie spokojnie czytać wraz z dziećmi codziennie JEDEN rozdział, od 1 do 24 grudnia (he, he).
Jest dobrze! Jest nawet bardzo dobrze. Jest wręcz...kosmicznie!
A to za sprawą pewnego niebieskiego stworka z planety Koncypiusz…
Zbliżają się Święta. Te jedyne, najważniejsze w całym roku. Rutka już się na nie cieszy. W liście do Mikołaja na trzecim miejscu jest prawie pies (taki z wystawy sklepu żelaznego, który oddycha, bo ma zamontowane baterie), na drugim jest pies prawdziwy, którego i tak nie dostanie, bo tata ma uczulenie na sierść, a na pierwszym… przyjaciel! To pewnie tez niemożliwe. Ale Rutka tak mocno tęskni za swoją przyjaciółką Elsą, która przeprowadziła się do innego miasta. Teraz nie ma tu już nikogo. Ale pewnego dnia okazuje się, że nie będzie miała czasu zastanawiać się nad swoją listą prezentów, bo w rogu jej pokoju pojawia się coś niebieskiego. I to coś ma antenkę na głowie. Trochę przekrzywioną, ale mimo to… antenkę! Okazuje się, że to Kosma z Koncypiusza, który trafił na Ziemię dlatego, że nie słuchał mamy, a teraz nie bardzo wie, jak ma z powrotem znaleźć się na swojej planecie. Jest nieszczęśliwy, stęskniony, a do tego zjada wszystkie metalowe przedmioty, jakie znajdzie w domu Rutki – zniknęły już nożyczki i nóż do sera, a nawet kawałek kłódki… Jak odesłać kosmitę w kosmos? I czy uda się to przed Koncypkami, świętem na Koncypiuszu, który dziwnie przypomina ziemską Wigilię?
Więcej już nie powiem, bo i tak zdradziłam za wiele (powiedziałam na przykład kto zjadł nóż do sera i gdzie leżą nożyczki).
Tegoroczna historia jest dla młodszych dzieci, niż poprzednie historie - jest mniej wymagająca, mniej poważna. Może mniej nastrojowa niż „Święta dzieci z dachów”, na pewno mniej szalona niż zeszłoroczna „Hurra, są święta!”, ale trzyma w napięciu do samego końca. Nie oznacza to, że jest pozbawiona świątecznego nastroju! Co to, to nie! Jest tu wszystko to, co być powinno – świeczki, gwiazdy, Mikołaj, orszak świętej Łucji (szwedzka autorka, to i szwedzkie zwyczaje), prezenty, ciasta, śnieg, goście, choinka i przyjaźń. Więc śmiało można ją upychać w pierwszym okienku kalendarzy adwentowych i cieszyć się nią przez kolejne 24 dni.








Komentarze