Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

543. NOSTALGICZNA NIEDZIELA

Obraz
TEKST MARZENA SOWA „MARZI. DZIECI I RYBY GŁOSU NIE MAJĄ” EGMONT, WARSZAWA 2018 RYSUNKI SYLVAIN SAVOIA „Marzi” to był pierwszy komiks, który przeczytałam, gdy w dorosłym życiu na nowo zaczęłam interesować się komiksami. Wypożyczałam go z biblioteki kilkanaście już razy i czekałam na wznowienie, żeby móc go mieć na wyciągnięcie ręki. Co w nim jest? Moje dzieciństwo… Odwracam jego kartki i to jak wehikuł czasu, jak film nakręcony na taśmie video, trochę już rozciągniętej i nie do końca oddającej rzeczywiste kolory. Wraca do mnie wszystko, każdy skrawek mojego dzieciństwa po kolei… Ten specyficzny zapach różowej gumki do ścierania. Identyczne stroje gimnastyczne. Lycry, ostatni krzyk mody, o których marzyłam, a które kosztowały sto tysięcy złotych. Papierki po cukierkach, papierki po czekoladach i puszki po piwie, które kolekcjonowaliśmy. Zabawy z koleżankami na klatce schodowej. Smak porannej kawy Inki z mlekiem, gdy miałam jeszcze nie całkiem otwarte oczy – wciąż były

542. NA URODZINY

Obraz
RAMONA B Ă DESCU „POMELO ROŚNIE” (TŁ. KATARZYNA SKALSKA) ZAKAMARKI, POZNAŃ 2018 ILUSTROWAŁ BENJAMIN CHAUD Spotykam się z mamą Franka, kolegi Majki z przedszkola. Jeszcze chwilę temu biegali razem po przedszkolnym ogrodzie. Teraz Franek zdeptuje już szkolne korytarze jako zerówkowicz. Przez głowę przebiega mi myśl, że jeszcze mała chwilkę temu rozmawiałam z innymi mamami o śpioszkach, smoczkach, chustach, wózkach i nocnym karmieniu, a teraz już o śniadaniówkach, rowerach, długopisach i zajęciach pozalekcyjnych… Jeszcze przed chwilą wysyłałam moim rodzicom zdjęcie pierwszego wyrżniętego ząbka, a teraz Majka przynosi mi go w dłoni, z dumą pokazując szczerbę. Zawsze, gdy jedzie do swojej babci, babcia przysuwa ją plecami do futryny, do czubka głowy przykłada ekierkę i zaznacza kreskę kreślarskim ołówkiem. Zawsze jest trochę wyżej niż poprzednia. Córka mi rośnie, a ja czasem budzę się ze snu zlana potem – jak przeżyję ten moment, gdy mnie już przerośnie? Ja się trzęsę ze

541. TYDZIEŃ Z NATURĄ: CV DLA ZIÓŁ

Obraz
Majka z Tatą Majki mają rytuał. Gdy zaczyna się robić ciepło, a centra ogrodnicze otwierają drzwi na oścież, jadą do swojego ulubionego i kupują mnóstwo donic z ziołami – oregano w kilku odmianach, lubczyk, rozmaryn, tymianek, miętę… Po zapachu, jaki wnoszą do domu, poznaję, że jest późna wiosna i zaraz zacznie się lato. Zioła są dla mnie jak przedmioty magiczne – trochę prawdziwe, rzeczywiste, realne, a trochę z jakiegoś innego lepszego świata. Jakby jakaś wróżka leciała nad Ziemią i nagle upuściła kilka nasion, a one opanowały świat. Są teraźniejsze, bo bez trudu kupuję na zielonym rynku pęczek pietruszki czy korzeń imbiru albo sieję je w doniczce i stawiam na oknie w kuchni. Ale są też wieczne – pochodzą sprzed wielu setek lat. Leczyły, chroniły, karmiły naszych przodków, są łącznikiem między przeszłością a przyszłością. I są wszędzie – w każdym zakątku świata, w każdej kuchni regionalnej, w każdym środowisku naturalnym. Mam do nich nabożny wręcz szacunek, choć nie do końca u

540. TYDZIEŃ Z NATURĄ: HERBATA W TERMOSIE

Obraz
ADAM WAJRAK „WIELKA KSIĘGA PRAWDZIWYCH TROPICIELI” AGORA, WARSZAWA 2018 FOTOGRAFIE AUTORA I POLSKICH FOTOGRAFÓW PRZYRODY Są takie książki, którym absolutnie nie mogę się oprzeć. Nawet nie próbuję, tylko od razu, w ciemno, powiększam kolekcję. To książki przyrodnicze i książki o aktywnym i twórczym spędzaniu czasu. Wajrak połączył te dwie rzeczy w jednej książce. Książce solidnej, niemal 500-stronicowej. Więc „Wielka księga prawdziwych tropicieli” okazała się moim prywatnym, osobistym must havem. Nie mówiąc już o tym, że nazwisko „Wajrak” wywołuje we mnie drżenie kolan i stan bliski omdlenia – jestem jego wielką fanka i podziwiam jego wkład w edukację ekologiczną w Polsce. Takim wkładem jest na pewno ta zacna kniga. Co w niej takiego wspaniałego? Ano przyroda! Tak zwyczajnie i po prostu, a jednocześnie tak magicznie i nie bez wysiłku. Bo trzeba wyjść z domu i… tropić! Trzeba najpierw posłuchać mentora – co, kiedy, gdzie i dlaczego. No bo przecież nie wytropimy lwa w