122.OKRĄGŁY ZBIEG OKOLICZNOŚCI
SARI PELTONIEMI
„KOCI TAKSÓWKARZ”
CZYTA JOANNA
PACH-ŻBIKOWSKA
BIBLIOTEKA AKUSTYCZNA,
WARSZAWA 2013
[Im bardziej jesteś
zajęty, tym więcej masz czasu na Bibliotekę Akustyczną]
Nikt nie potrafi doceniać
dobrego lektora audiobooka tak jak rodzic na co dzień czytający
książki swemu dziecku.
Raz – ponieważ chce
wlewać mu do ucha tylko najlepsza i najczystszą polszczyznę.
Dwa – czasami może
dzięki nim pooszczędzać swój własny głos.
Trzy – tylko taki rodzic
wie naprawdę, jak ciężko jest dobrze przeczytać książkę na
głos. Że trzeba wybiegać oczami parę linijek dalej, żeby
wiedzieć, jak modulować głos. Że trzeba dokładnie pamiętać,
jakiego tonu użyło się będąc konkretnym bohaterem i utrzymać
ten ton do samego końca, nawet, gdy książka ma stron 369. Że nie
można odpływać myślami w inne światy, nawet, jeśli czyta się
to samo tysięczny raz, bo zgubi się wątek, sens i runąć może
całe czytanie.
Dlatego tak podziwiam
Joannę Pach-Żbikowską.
W pierwszej chwili jej
głos mnie zdenerwował - „Nie damy rady tego wysłuchać, Majka!”
- powiedziałam. Ale już po paru minutach pędziłyśmy z tą
historią na rowerze. I nie mogłyśmy się zatrzymać.
Pewnego dnia mały Juho
częstuje się jabłkiem z drzewa w ogrodzie babci Sirkki. Niby
wszyscy tak robią i niby babcia na to pozwala. Ale Juho posuwa się
dalej i zagląda przez okno do życia i codzienności staruszki. A
tam siedem kotów i trochę zbolała starsza pani. Chłopca zauważa
jeden ze zwierzaków i zostaje on postawiony przed koci sąd – bo
dlaczego podglądał? I dlaczego wziął jabłko z nieswojego drzewa?
Wkrótce okazuje się, że
ten owoc było tylko okrągłym zbiegiem okoliczności – bo babcia
potrzebuje pomocy. Jej mąż umarł niedawno, a ona nie radzi sobie
ze wszystkimi czynnościami i potrzebowałby gospodarza domu. Ona i
koty proszą Juho o pomoc – zwierzaki znajdą odpowiedniego
kandydata, ale Juho musi je porozwozić w cztery strony świata, żeby
miały szansę na owocne poszukiwania. I tylko Juho wie, że koty
umyśliły sobie znaleźć dla babci męża. A spełnić zadanie może
tylko wtedy, jeśli nauczy się kociego języka. I jeśli będzie
miał przy boku przypadkowo spotkaną, kilka lat starsza Miarkę,
która jest zakochana w zwierzętach. Babcia obiecuje też, że jeśli
im pomoże, dostanie nagrodę – coś najcenniejszego, co mogą mu
ofiarować. „Wreszcie zaczyna się coś dziać” – myśli Juho i
wyrusza na swoim rowerze znaleźć dla babci męża, a dla siebie
kawał dobrej przygody.
„Koci taksówkarz”
jest o tym, jak nieoczekiwanie można znaleźć w życiu coś
ważnego. Że jabłko, które zerwało się z czyjegoś drzewa, może
wpaść do naszego brzucha, a tam rozrosnąć się w przyjaźń. Że
w każdym miejscu na ziemi i każdemu człowiekowi może wydarzyć
się magia. Że każdy może rozumieć mowę kota, jeśli tylko
uwierzy, że ma taką moc.
Dzięki interpretacji
Joanny Pach-Żbikowskiej, ta książka zyskuje trójwymiarowość.
Oddała każdemu kotu inną barwę swego głosu, inaczej
wypowiedziała Juho, inaczej babcię. I za każdym razem pamiętała,
której struny użyła mówiąc jak Miarka, a której użyczyła
rodzicom chłopca. Włożyła w to czytanie oprócz treści, także
formę, ubogaciła je. Takiego czytania chce się słuchać nie tylko
przed zaśnięciem.
[Dziękujemy Bibliotece Akustycznej, za to, że popieściła nasze uszy]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...