109.Z ZAMKNIĘTYMI OCZAMI
MARTIN ERNSTSEN
„PUSTELNIK”
(TŁ. KATARZYNA TUNKIEL)
CENTRALA-MĄDRE KOMIKSY, POZNAŃ 2013
ILUSTROWAŁ MARTIN ERNSTSEN
[Centrala – bo komiksy nie muszą być
głupie!]
Po szybach spływają krople deszczu.
Jest zimny i nie pachnie już słońcem. Okrywamy się kocem, w
dłonie bierzemy kubek z herbatą – jeden i dwie słomki. I jeszcze
„Pustelnika”. Oglądamy ilustracje, na których dziwne,
wykrzywione twarze – Majka z zapałem pokazuje szczegóły: wodne
żyjątka, chłopca, figurkę kosmity. Ja najpierw nie mogę się
przyzwyczaić. A potem nagle odpływam w jakąś magiczną krainę.
A ta kraina leży na północy
Norwegii.
Mały złotowłosy chłopiec odwiedza
swoją babcię. To chyba ostatni dom na wyspie. To chyba jedyny taki
samotny dom. To bardzo samotna babcia. Ale to też babcia, która z
samotnością sobie żyje i która z samotnością się przyjaźni.
Taki pustelnik. Ma poukładane życie i wystarcza jej tylko jeden
kanał telewizyjny. Ale gdy przyjeżdża wnuk potrafi założyć na
głowę wiadro, wziąć do ręki wałek i iść walczyć z
gigantycznym rakiem, który chce napaść na dom.
Zdawać by się mogło, że chłopiec
będzie się nudził. Ale ze zwykłych rzeczy wyłuskuje przygodę.
Wyprawia się na strych i tam odnajduje zapomniane figurki kosmitów,
które kiedyś miał sprzedawać jego tata. Skacze po sianie. Zbiera
muszle. Ale wymyśla też historie, ćwiczy wyobraźnię.
To chłopiec z „tej strony
cywilizacji”. Żałuje, że w telewizji nie ma nic ciekawego,
doskonale orientuje się w nowych technologiach. Ale potrafi odrzucić
całą tę mechaniczną wiedzę, włożyć kalosze i brodzić w
wodzie. Potrafi znaleźć dwa raki i dopowiedzieć ich historię.
Potrafi użyć czegoś więcej niż tylko konsoli czy telefonu
komórkowego, żeby pożegnać się z nudą, żeby żałować, że
czas u babci biegnie tak szybko.
Ale ta kraina leży też gdzieś w
okolicach serca.
Bo pewnie blond włosy chłopak na
fotografii z ostatniej strony to sam autor. I pewnie w wiaderku
niesie jakieś omułki, albo rozgwiazdy. I pewnie to jemu samemu
kiedyś przydarzały się rzeczy zwykłe-niezwykłe. Pewnie to on
przyjaźnił się z rakami i miał niewyczerpaną wyobraźnię. I
pewnie to jego babcia wołała go na ciepły chleb ze spieczoną,
pachnąca skórką.
To książka idealna do czytania z
zamkniętymi oczami. Do tego, żeby nawet jesienią pooddychać
słońcem. Żeby ustawić sobie pod nogami miskę z wodą i ułożyć
na dnie rozgwiazdy ulepione z plasteliny. Żeby choć przez chwilę
poczuć w każdym palcu ten magiczny ruch, jakim zawsze suną do
przodu mali chłopcy – łapanie chwili, łapanie obrazów, łapanie
sekund, żeby udowadniać, że świat to zachwycające miejsce. Żeby
nawet chlebowi powszedniemu się dziwić...
A komiks do kupienia w autoryzowanym
sklepie Centrali PictureBook.pl
[Dziękujemy Centrali, że uznała nas
za mądrą mamę i córkę i podzieliła się swoim centrum świata]
o! nie wiedziałam, że Pustelnik doczekał się reaktywacji? Bo ja pamiętam wersję tej książki z sprzed dwóch
OdpowiedzUsuńOj, dawno tu nie zaglądałam! A z Majki już TAKI czytelnik :) Pozdrawiamy z Franiem znad stosu nowo-starych książek. Dziś była wycieczka do antykwariatu :)
OdpowiedzUsuń