120. CO ŁĄCZY DWORZEC W KRAKOWIE Z CZYTANIEM?

PRACA ZBIOROWA
„POCZYTAJ MI MAMO. KSIĘGA IV”
NASZA KSIĘGARNIA, WARSZAWA 2013

[Dorobek, doświadczenie, dobre książki – Nasza Księgarnia

Dobrze, że przyszedł kolejny tom. Tak chyłkiem boczkiem, idealnie na czas, żeby wślizgnąć się do mikołajowego worka. Tęsknię za moimi malutkimi książeczkami, z które pachniały świeżym drukiem i były moją pierwszą kolekcją. Zaginęły, pewnie oddałam je jak wiele innych, w przypływie niezachwianej wiary w dorosłość w wieku lat trzynastu. Tamte małe tomiki to był znak czasów, biegały po wszystkich domach, każdy miał choć jedną jedyną. I temu miały służyć, niesieniu liter w każdy zakątek. Teraz, gdy wydawane są po kilka w jednym grubym tomie, cieszą nie mniej. A właściwie bardziej, bo ten zbiorek to jak maleńki kamyczek, który wyciąga się, żeby rzucić kaczkę na wodzie, a okazuje się, że to właśnie on trzymał cała lawinę wspomnień. I zalewa mnie i nagle okazuje się, że tę dostałam, gdy byłam u dentysty wyrwać ząb, a tę ciocia przyniosła w prezencie na urodziny. I pytam męża „A tę miałeś?” - „Nie, tę wypożyczałem z biblioteki. Ale często”.
Jedno jest pewne – Nasza Księgarnia zrobiła frajdę, już trzy lata temu, przy pierwszym tomie, każdemu PRLowskiemu dziecku. A dla mnie siła tych książek tkwi w czymś jeszcze – w tym, że łączą pokolenia. Bo babcia, czytając wnuczce, będzie pamiętała cieniutki tomik, który kupiła swojej córce na dworcu, wracając z Krakowa z delegacji. A ta córka, czytając swojej córce, przekaże cały ogrom tych uczuć, jakie towarzyszyły powrotowi mamy do domu. A ta wnuczko-córka, może kiedyś swojej własnej też poczyta, dokładając swój plecak z dzieciństwem do bagażu wspomnień rodzinnych.

MARIA KONOPNICKA
„STEFEK BURCZYMUCHA”
ILUSTROWAŁ WŁODZIMIERZ TERECHOWICZ

Pamiętam doskonale ten wiersz, to konkretne jego wydanie. Pamiętam diabła, którego bałam się z jednej strony, a z drugiej wciąż i wciąż powracałam na tę stronę, żeby zaglądać w jego groźne oczy. Wierszyk Konopnickiej o Stefku, co się zarzeka, że niczego się nie boi – ani lwa, ani niedźwiedzia, „Wilki? Ja ich całą zgraję, pozabijam i pokraję!”. Okazuje się to przechwałkami wielkiej wody – kto zdemaskuje Stefka Burczymuchę?

HANNA ŁOCHOCKA
„PIERNIKOWY RYCERZ”
ILUSTROWAŁA ANNA STYLO-GINTER

W chatce pod lasem żyją dwie babuleńki. Jedna chce zobaczyć Toruń – to przecież miasto Kopernika! Druga prosi o przywiezienie toruńskiego piernika. Babuleńka przywozi pięknego, lukrowanego rycerza... A nocą rycerz ożywa!

RYSZARD MAREK GROŃSKI
„NIEZWYKŁE ZDARZENIE”
ILUSTROWAŁA KRYSTYNA MICHAŁOWSKA
A co by się stało, gdyby nagle z głowy pewnego chłopca wyrósł bukiet kwiatów? A z ust komisarza straży pożarnej zaczęły wypadać pierwiosnki? A co gdyby policjant kierował ruchem za pomocą czerwonego goździka? Barwna, zabawna historyjka – taki żarcik, który kończy się księżycokwiatem albo kwiatoksiężycem...

MARIA ŁASTOWIECKA
„O ALI, WOJTKU, KOCIE I RYSOWANIU NA PŁOCIE”
ILUSTROWAŁ WŁODZIMIERZ TERECHOWICZ

Historyjka o dwójce najlepszych przyjaciół – po jednej stronie płotu mieszka Ala, po drugiej Wojtek. Najbardziej na świecie lubią się ze sobą bawić. Ale pewnego dnia, gdy się pokłócili na płocie powstały brzydkie kredowe rysunki – Ala narysowała Wojtka z rozczochranymi włosami, a on ją z piegami, większymi niż w rzeczywistości. Czy ktoś uratuje tę przyjaźń?
Ze zdumieniem prawdziwym odkryłam podczas Majowego czytania, że znam ją prawie na pamięć – a szczególnie to „zabieram swoje lalki i gałganki i idę na swoje podwórko”!

PIOTR WOJCIECHOWSKI
„BŁĘKITNA TAJEMNICA”
ILUSTROWAŁA KRYSTYNA MICHAŁOWSKA

Tata przynosi do domu wielką paczkę – „To niespodzianka” – zastrzega – „zobaczycie w sobotę”. Tyle, że trzy córeczki są zbyt niecierpliwe, by czekać do soboty i każda trochę, tylko troszeczkę nadrywa papier, żeby podglądnąć, co jest w środku. Urywający się tam kawałek błękitnego materiału to jak kawałek wyobraźni, którą się przywłaszcza i już wiadomo, że w paczce jest spadochron, albo kurtyna, albo żagle.. Ale czy na pewno?

MARIA ŁASTOWIECKA
„PIERWSZY SPACER"
ILUSTROWAŁA DANUTA PRZYMANOWSKA-RUDZIŃSKA

Mały niedźwiadek wyrusza na swoja pierwszą samotną przechadzkę. Mieszka w zoo, więc odwiedza zwierzęta, które mieszkają tuż obok. Jego mama dała mu dobre rady, ale po drodze wszystko się misiowi pomieszało. Czy na pewno papuga może przydeptać mokrą wodą, a słonie opryskać dziobem w głowę?

JOANNA PAPUZIŃSKA
„POMYSŁ”
ILUSTROWAŁ WŁODZIMIERZ TERECHOWICZ

Fantastycznie zilustrowana historia Antosia, który w głowie miał maszynę do wymyślania. Bo wciąż myślał, planował, projektował i koniecznie chciał wynaleźć sposób, żeby nie musieć się samemu ubierać. Żeby spodnie wskakiwały na nogi, a koszula na plecy. A wymyślił tresowane skarpetki!

STANISŁAW JACHOWICZ
„CHORY KOTEK”
ILUSTROWAŁA MARIA USZACKA-GODLEWSKA

Świetna, genialnie zinterpretowana wizualnie wersja opowieści o tym kotku, którego wszyscy znają, który okropnie się przejadł i który teraz leży chory w łóżeczku i wzywa doktora. Maria Uszacka-Godlewska wymyśliła komiks i teraz doktor z kotem rozmawiają w dymkach!

SŁAWOMIR GRABOWSKI, MAREK NEJMAN
„NIE ZJEM CIĘ, JAK OPOWIESZ”
ILUSTROWAŁ WŁODZIMIERZ TERECHOWICZ

To też taka historyjka, której nie pamiętałam, a którą odkopałam z pamięci – co prawda nie treść, a ilustracje – wielki statek i małego kornika, który zawiera układ z kawałkiem drewna – nie zjem cię, jeśli to, co mi opowiesz mnie zaciekawi. I kawałek drewna zaczyna snuć historię o lądach i morzach i o tym, jak to się stało, że jest słone i pachnie wiatrem.

MARIA KONOPNICKA
„PARASOL”
ILUSTROWAŁA ANNA STYLO-GINTER

Wiersz o niesfornych dzieciach, Julce i Janku, które bez pytania łapią nowy parasol wuja i biegną z nim na łąkę. Spotkana po drodze żaba przestrzega, że zaraz zacznie padać deszcz, któremu nie da rady parasol. Dzieci jednak, będąc po prostu dziećmi, przekornie i trochę na opak nie wierzą żabce. I parasol przechodzi ciężką próbę – deszczową... Anna Stylo-Ginter w pięknych, nastrojowych ilustracjach, które mam pod powiekami od dawien dawna...


[Dziękujemy Naszej Księgarni, że powiększa Naszą biblioteczkę]  

Komentarze