102.HALLOWEEN NIETYPOWO CZYLI CZY W OGÓLE HALLOWEEN POTRZEBUJEMY?
JOANNA PAPUZIŃSKA
„OPOWIEŚĆ”
MILA, POZNAŃ 2010
ILUSTROWAŁ STASYS EIDRIGEVIČIUS
[Żeby było wartościowo – Mila
ruszy dla nas głową]
„Opowieść” to snucie i bajanie,
to trzy historie, które splecione pięknymi obrazami, dostajemy w
delikatnej, brązowej szkatułce. Jest „Opowieść”, „Ja” i
„Czarna jama”.
Zaglądamy z niepokojem, z ekscytacją,
z drżeniem serca i kończyn wszelkich...
Przepadamy...
Długo nie chcemy wychodzić na
powierzchnię...
Zaczynam od „Czarnej jamy”, bo o
niej chcę dziś pisać najbardziej...
W 1984 roku ten wiersz ukazał się
drukiem pierwszy raz.
I został zakrzyczany, zdeptany,
stłamszony.
Bo jak to – dzieci straszyć? Bo jak
to - „patologiczny horror”? Bo jak to - „należy sprzedawać
wraz z nervosolem i środkami nasennymi dla dzieci”?
Wydawca uciekł, wydawca się schował.
Wydawca schował też resztę pracy swojej i „Opowieść”, która
była już zilustrowana i tylko czekała na wydanie.
Teraz, prawie 30 lat później,
zaglądam do „Opowieści” z szacunkiem i rozumiem wszystko to, co
chciała pokazać Papuzińska.
Bo ona tylko stała obok i zajrzała w
oczy swojemu synowi Antoniemu – to on te wszystkie bajania jej
pokazał, to z jego świata zaczerpnęła te piękne wiersze, tylko
je uporządkowała i ułożyła w jakieś rymy i rytmy, żeby dorosły
mógł też zajrzeć w myśli dziecka.
„Opowieść” to historyjka o tym,
jak tata ratuje mamę z wysokiej wieży-pułapki. Wcześniej było
siedmiu innych rycerzy, próbowali walczyć ze smokiem, próbowali
mieczy, okrzyków, strzelania... Żaden smoka nie pokonał, bo to nie
dla nich była mama-królewna. Była od początku dla taty i gdy tata
przyszedł pod wieżę, wystarczyło tylko cmoknąć na smoka, żeby
zaczęła się rodzina...
Piękne, prawda?
Druga historyjka jest o myślach, co
siedzą w głowie małego chłopca – czasem go słuchają, są mu
posłuszne, a czasem po prostu są leniwe i leżą tylko pod sosną,
obserwując niebo.
Niektóre są nieśmiałe, ale miękkie
i ciepłe. A jeszcze inne wesołe, a jeszcze inne mądre...
Piękne, prawda?
I na końcu „Czarna jama”.
O tym, że w domu , w pokoju dziecięcym
jest czarna jama, dziura, śliska, ponura i nie do zasypania. A
chłopiec boi się w nią patrzeć, szczególnie, gdy jest sam w
pokoju, w tych godzinach nocnych, najciemniejszych i
najstraszniejszych...
I „nie wie tata, ani mama”.
Ale nagle, w przypływie
niewyobrażalnej odwagi chłopiec zmierza w jej stronę...
I okazuje się, że można w niej mieć
swoją kryjówkę. Przed wszystkimi strachami to właśnie w niej się
chować.
Zamieszkać.
Piękne, prawda?
Cała ta książka jest piękna.
Nie bez znaczenia jest fakt, że
otrzymała wyróżnienie w konkursie na książkę edytorskodoskonałą.
Nie do przecenienia jest fakt, że
ilustracje do wierszy Papuzińskiej namalował Stasys Eidrigevičius.
Niepokojące, ale nie można od nich oderwać wzroku. Niekolorowe, a
wszystkie barwy w sobie zawierają. Niezrozumiałe, bo te oczy
wielkie, a małe dłonie, bo mamie z wieży tylko głowa wystaje, bo
ptaki głowę chłopca oplatają, ale sercem rozumie się sens każdej
kreski.
Czytając tę książkę Majce myślę
o dwóch rzeczach. Jedna jest taka, że przez te kilkadziesiąt lat
nauczyliśmy się choć trochę szacunku do dzieci i nauczyliśmy
się, że ich świat różni się od świata dorosłego. Że inaczej
biegną myśli. I można jeszcze znaleźć w internecie głosy, że
„Opowieść” jest fe i be, bo przecież straszy – tekstem,
niepokojącymi ilustracjami, obrazami jak z koszmarów. Ale wiele
osób obkłada też „Opowieść” w dodatkowy papier, żeby na
pewno się nie zniszczyła...
A druga rzecz – czy w takim razie
Halloween jest nam potrzebne? Czy warto straszyć dzieci, gdy w ich
głowach siedzi i tak dużo myśli, które są czasem ciemne,
straszne i drżące?
I mówię tak. I taki w mej, dorosłej,
głowie pomysł, żeby potraktować ten dzień, jak terapię, jak
impuls do wypuszczenia w szafy wszystkich strachów i duchów. Gdy
córka będzie nosić kapelusz czarownicy, a syn w prześcieradło
się odzieje i tylko oczy wytnie się w materiale ostrym scyzorykiem,
warto zapytać - „Czego się boisz?”. Warto zachęcić „Opowiedz,
bo może razem wejdziemy do ciemnej jamy i okaże się, że to
najprzyjemniejsze miejsce w domu, gdzie można zaparzyć dobrą
herbatę i gdzieś miś z laką będą odtąd przyjmować na
audiencji...
[Miła Mila, że nam miły egzemplarz
udostępniła]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...