545. W RAJU U PAWLAKÓW
ILUSTRACJE EWA KOZYRA-PAWLAK I PAWEŁ PAWLAK
RYSUNKI HANIA CISŁO
„MAŁY ATLAS MOTYLI”
NASZA KSIĘGARNIA, WARSZAWA 2018
Gdy zadać pytanie „Jak wyobrażasz sobie raj?”, to odpowiedzią, którą automatycznie produkuje ludzki mózg, będzie: „Oczywiście jako ogród!”. A co jest w ogrodzie? Drzewa, krzewy, kwiaty, ptaki i motyle. Gdy Matka Natura stwarzała motyle, to miała chyba bardzo dobry dzień. Bo wyszło jej coś tak niesamowitego, że aż zapiera dech. A do tego miała chyba psotny humor, bo przypomnijmy, że te niewiarygodnie piękne stworzenia pojawiają się z grubych, oślizgłych gąsienic, które są żarłoczne i żżerają ogromne ilości roślin. Najpierw: „Fuj!”, a potem: „Ach, jakie piękne!”. No i czy w ogrodzie Pawlaków, w którym wcześniej już podpatrywaliśmy ptaki, w tym ogrodzie, gdzie, podejrzewam, może być raj na ziemi, mogło zabraknąć motyli? Nie mogło, toteż nie zabrakło. Ewa Kozyra-Pawlak i Paweł Pawlak w pocie czoła wycinali, kleili, gięli druciki, wyszywali, przerzucili pewnie tysiąc skrawków materiałów, jakieś pióra i zwoje nitek, żeby powstał ten atlas.
Po raz kolejny ma formę takiego trochę pamiętnika, trochę notesu obserwacyjnego. Pawlakowie zdemontowali jedną ze sztachet swojego płotu i pozwolili zajrzeć – a tam mnogość tych motyli – jest na przykład rusałka pawik, jest latolistek cytrynek, jest zmrocznik przytuliak (jest w moim TOP 10 nazw motyli), jest przylepek nakropek (też w TOP 10) jest paź królowej, jest – niestety! - bielinek, jest fascynujący piórolotek (nie wiedziałam, że istnieje tak niesamowity motyl!)... Każdy z nich pod skrzydłami ma kilka słów na swój temat, ciekawostkę jakąś, albo notatkę – kiedy i gdzie Pawlakowie go zobaczyli (piórolotek na ten przykład przyleciał na kolację). No i ta zachwycająca forma książki – wycinanki (głównie materiałowe), malowanki, zdjęcia, rysunki, formy przestrzenne sfotografowane przez Autorów. Coś cudnego, coś nadzwyczajnego! Znów...
A gdy Matka Natura stwarzała Ewę i Pawła Pawlaków, to musiała mieć jeszcze lepszy dzień niż wtedy, gdy produkowała motyle. No i poniekąd podzieliła się z nimi władzą, bo sprawiła, że Pawlakowie są sami stwórcami. I tworzą takie cuda, takie cuda, niemal jak sama Natura! To aż nieprzyzwoite mieć taki talent, taką wyobraźnię i taką cierpliwość twórczą (wyszywanie skrzydeł tych motyli to była zapewne wielogodzinna praca!). A na dodatek szkolą sobie następczynię, bo w atlasie pojawiają się rysunki Hani Cisło. No bosko jest, co będę owijać w liście kapusty! I tylko jedno mam marzenie – podkraść się pod pawlakowy płot i podpatrzeć, co jeszcze siedzi w tym ich ogrodzie, żeby mieć pewność, że na tych dwóch książkach nie poprzestaną.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...