483. ANALIZA POWODÓW DLA KTÓRYCH MÓGŁ SIĘ SKOŃCZYĆ ŚWIAT
„BAJKA NA KOŃCU
ŚWIATA T.2 OPUSZCZONY DOM”
SCENARIUSZ I RYSUNKI
MARCIN PODOLEC
KULTURA GNIEWU,
WARSZAWA 2017
SERIA KRÓTKIE GATKI
Miała gumowego
dinozaura, którego zabierała czasem ze sobą, gdy szła na spacer
ze swoim tatą. Chciała pracować z dinozaurami, ale nie umiała
wymówić słowa „paleontolożka”, więc stwierdzili, że może
zostać weterynarzem i liczyć na to, że jakiś dinozaur trafi do
jej gabinetu. Śmiała się. Jej tata dał jej swoje rękawiczki, bo
bał się, że zmarzną jej ręce. A chwilę potem już nie byli
razem.
Siedziała w klatce.
To była jej 58 sobota w tym miejscu. Soboty są specjalne, bo są
adopcyjne. Czyli, że ktoś przychodzi, trzymając w ręku specjalny
kocyk i wtedy trzeba zaprezentować się jak najlepiej, bo właśnie
ciebie może zabrać ze sobą do domu. A tam karmić, czesać,
głaskać, otulać kocykiem. Była zawsze optymistką, więc co
sobotę miała nadzieję, że to właśnie ta sobota będzie tą
magiczną, jedyną w swoim rodzaju. Tuż po wielkim rozczarowaniu
przyszła wielka mgła… I już nie siedziała w klatce.
Wiktoria i Bajka.
Dziewczynka i pies. Zwykle takie duety są już na zawsze. Co prawda
nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa zawsze, bo właśnie skończył
się świat i przestały obowiązywać wszystkie reguły, ale na
teraz są dla siebie najlepszymi przyjaciółkami. Żadna z nich nie
wie nic na pewno, oprócz tego, że gdzieś tam, co wieczór, ktoś
wystrzela w niebo światełko. I Wiktoria wierzy, że to jej rodzice
wskazują jej drogę. A Bajka wierzy razem z nią. Bo od czego są
przyjaciele? Może jeszcze od tego, żeby zataszczyć cię do
opuszczonego domu, gdy wpadnie na ciebie jakaś dziwna apokaliptyczna
mgła i stracisz świadomość. I od tego, żeby leżeć obok ciebie,
przynosić ci okruszki ciastek z czekoladą, wywoływać z nieba
latarkę, gdy jest zbyt ciemno (sic!) i cieszyć się bezgranicznie,
gdy w końcu się obudzisz.
To wszystko jest w
drugim tomie „Bajki na końcu świata”. Przyjaźń, miłość,
oddanie, lojalność. Być może wywołane tylko szczególnymi
okolicznościami. Ale czyż nie istnieje pogląd, że nic nie dzieje
się przypadkiem? Może świat się skończył właśnie dlatego,
żeby na ziemię mogły wrócić dinozaury, bo jedna mała
dziewczynka bardzo chciałaby z nimi pracować? A może świat
skończył się przez okrucieństwo ludzi, przez to, że miarka się
przebrała i zbyt wiele psów zostało porzuconych, przywiązanych do
drzewa, wyrzuconych z samochodu? Może świat się skończył, bo w
58 sobotę pewien pies stracił w końcu nadzieję na adopcyjny
kocyk?
Jest tu ten świata
koniec. Widać go. Czuć pod palcami przewracającymi kolejne strony.
Jest głód. Jest pustka. Jest tęsknota. I jest ta
nieprzewidywalność, która wprawia w takie przerażenie.
Ale przecież zanim
skończył się świat, musiał istnieć świat… To książka dla
tych wszystkich, którzy dociekają co było najpierw, którzy oprócz
pytania „czy wszystko będzie dobrze?”, zadają sobie też inne
„jak do tego doszło?”. Zaczynamy retrospekcję. Rozsiądźcie
się wygodnie…
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...