488. ZAPAS PODWÓJNYCH STRZAŁEK I KRZYŻYKÓW CZYLI JEJ WYSOKOŚĆ MATEMATYKA SCHODZI Z PIEDESTAŁU

ANNA WELTMAN
„TO NIE JEST KOLEJNA KSIĄŻKA DO MATMY”
(TŁ. KATARZYNA ROSŁAN)
DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2018
ILUSTROWAŁA CHARLOTTE MILNER

Siedzę w pracy. Dzwoni telefon. Jedną ręką naciskam zieloną słuchawkę, a drugą sięgam po kartkę i długopis. Zapisuję pierwsze kilka słów, które powiedział do mnie rozmówca, a potem już tylko bazgrzę. Zdawałoby się, że to jeden wielki chaos – tu linia, tam zakrętas, tu rozgałęziające się „niby-drzewo”, tam powtarzalny wzór. Gdy mam pod ręką zakreślacze, a rozmowa się przedłuża, zaczynam kolorować moje wzory… Gdy po 23 minutach w końcu naciskam czerwoną słuchawkę, moim oczom ukazuje się małe dzieło sztuki. No może dziełko. Wycinam kawałek wzoru i wkładam do portfela – może to właśnie taki materiał stworzę, żeby uszyć z niego sukienkę na lato? A wszystko zaczęło się od jednego małego kwadratu na kartce w kratkę…
Okazuje się, że Matematyka i Sztuka nie są od siebie tak bardzo odległe, jak mogłoby się wydawać. Że posługując się konkretnym wzorem, można stworzyć piękno. A czym jest Sztuka, jeśli nie pięknem właśnie?
W niedzielę byłyśmy z Majką na pierwszych zajęciach ze sztuki w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska. Prowadząca opowiadała o kompozycji. Padały takie słowa jak „symetria”czy „wertykalny”, które jednoznacznie kojarzę z matmą. A potem pokazała przyrząd, który pozwala przenieść proporcje obrazu z kompozycji na kartkę… A jeszcze potem mimochodem wdarł się do rozmowy „złoty podział” i okazało się, że on to już w ogóle opiera się na wzorze matematycznym. No i jeszcze ta książka… Rzeczywiście – „To nie jest kolejna książka do matmy” - to coś niezwykłego, innego, jedynego w swoim rodzaju. To raczej książka do Sztuki, która okazuje się być z Matmą najlepszą przyjaciółką. Gdybym miała bez myślenia określić ich stosunki, to postawiłabym je na dwóch końcach sali i odwróciła do siebie plecami. Tymczasem one ze sobą tańczą i doskonale im to wychodzi! I rozmowa, i zabawa, i eksperymenty! Ba! Po chwili zastanowienia dochodzę nawet do wniosku, że bez Matmy Sztuka byłaby na pewno uboższa. I na pewno smutniejsza. O tym, że to świetne kumpele, postanowiła nas przekonać Anna Weltman, amerykańska nauczycielka, oddając w nasze ręce tę niezwykłą książkę aktywizacyjną. Tak naprawdę chodzi o bazgranie. Tyle, że o bazgranie trochę bardziej uporządkowane. Bo na przykład trzeba narysować las fraktalny. Brzmi trudno? Nie – to po prostu rozgałęzianie kolejnych kresek na dwie części… Albo ciągi liczb – brrrr, coś mi chodzi po głowie, jakaś matma w LO i to słowo „ciągi”. Ale jeśli połączyć to z zakrętasami – od razu jest lepiej! Po prostu trzeba się poddać w tym bazgraniu pewnym schematom – w górę, w prawo, w dół, w lewo, i znów – w górę, w prawo, w dół, w lewo, i znów… Kalejdoskop? Cudownie! Wystarczy oś symetrii, symetria lustrzana, czerwony długopis i … jest piękny wzór! Ale naszym zdecydowanym prze-hitem został rozdział „Supermoce nożyczek”. Okazuje się, że po złożeniu kwadratu z papieru w określony sposób i jednym, jedynym cięciu, możemy wyczarować podwójną strzałkę! I krzyżyk. Postępowałyśmy według instrukcji, kompletnie nie mając wiary w to, że się uda (niby jak?!). Ale się udało! „Mamo, oni w tej książce naprawdę nie kłamią! Wyszło mi!” - oznajmiła a dumą Majka i zabrała się za wycinanie kolejnych strzałek. Nauczyła się obydwu tricków na pamięć i poszła dziś do przedszkola mówiąc: „Nic dziś nie będę rysowała, będę tylko wycinała strzałki i krzyżyki nożyczkami, które posiadają supermoce!”. Na łóżku, na którym robiła swoje nożyczkowe próby została sterta papierów. Mam zapas podwójnych strzałek i krzyżyków i zutylizowane stare, niepotrzebne gazety. I uśmiechnięte dziecko, które nawet się nie spostrzegło, że właśnie zaprzyjaźniało się z pewną Królową…










Komentarze