449.TROCHĘ KOLOR, TROCHĘ SEPIA
„WANDA CHOTOMSKA
DZIECIOM”
NASZA KSIĘGARNIA,
WARSZAWA 2017
ILUSTROWAŁ ARTUR
GULEWICZ
„AGNIESZKA OSIECKA
DZIECIOM”
NASZA KSIĘGARNIA,
WARSZAWA 2017
ILUSTROWAŁA
ELŻBIETA WASIUCZYŃSKA
Wydawnictwo Nasza
Księgarnia powstało w z 1921 roku. Przez te 96 lat wychowało już
kilka pokoleń Polaków. I nie porzuca wychowawczej misji. A jak
wychowuje? Robi to w sposób doskonały! Przez kompilację! Ocala od
zapomnienia utwory w kolorze sepii, te które wciąż czarują swoim
pięknem, językiem, które fascynują, które są kultowe i „nie
do zdarcia”. Wyobrażam sobie, że ktoś idzie do wielkiej piwnicy,
gdzie mają archiwum, zdejmuje z półek kolejne książki, bada,
przykłada do dzisiejszej rzeczywistości, może testuje na własnych
dzieciach, może tylko na sobie, sięgając do wspomnień z
dzieciństwa? A potem zapada decyzja – wydajemy! I taki tekst,
wciąż świeży, choć lekko przykurzony niesie do Współczesnego
Ilustratora. I mówi – „pokaż, jak Ty to widzisz, pokoloruj tę
sepię!”.
Chotomską dali
Gulewiczowi, a Osiecką Wasiuczyńskiej. Pięknie to sparowali! Czyta
się to, ogląda!
Chotomska i Gulewicz
łatwiejsi. Chotomska bawi przecież od zawsze, od kiedy pamiętam i
nie pamiętam. Nie wyobrażam sobie literatury dziecięcej bez
Chotomskiej (czy w ogóle kiedyś była taka?). To klasyk nad
klasyki. Każdy, absolutnie każdy zna choć jeden wiersz
Chotomskiej. Jest ich chyba jak znad morza do gór i z powrotem! Mam
jednak wrażenie, że w tym zbiorze znalazły się utwory trochę
mniej znane, nie te „na pierwszy ogień”, ale te „po
zastanowieniu”. Że nie każdy zna „Drzewo z czerwonym żaglem”
(opowiadanie, które znajduje się na liście IBBY) albo „Dzień
dobry, córeczko”. Że nie każdy trafił na limeryki albo na
kabarety. Chyba najbardziej znany jest „Leonek i lew” i kilka
wierszy – bo chyba każdy umie odpowiedzieć z Chotomską na
pytania „Dlaczego ciele ogonem miele?”. Zaskoczył mnie tutaj
Artur Gulewicz. Owszem, są tu ilustracje typowe dla niego, jego styl
prosty i dosłowny, łagodny i delikatny, trochę z przymrużeniem
oka, trochę słodki. Ale są też eksperymenty, jakich bym się po
nim nie spodziewała – jak choćby z rozlaną farbą przy wierszu
„Hipopotam” czy absolutnie fantastyczny Lew z „Leonka i lwa”.
No, no, panie Gulewicz, zaskoczyłeś mnie Pan. Na plus dodatni!
Osiecka zaś jest
nieoczywista. Rzekłabym nawet, że miejscami dość trudna,
wyrafinowana. Pełna absurdów i gier słownych. W pierwszej chwili
pomyślałam „nie dla Dzieci, dla dorosłych raczej”, a zaraz
potem zganiłam się w duchu, bo właśnie, że tak, dla Dzieci, bo
Osiecka w Dzieci wierzyła, w ich zdolność inteligentnego myślenia,
w zdolność odczytywania między linijkami, w wysublimowane poczucie
humoru, w oczytanie. Nie daje taryfy ulgowej, zaprasza do
intelektualnej gry, do myślenia. Nie miałam nigdy dotąd do
czynienia z jej utworami dla Dzieci. Raczej z podśpiewywanymi
„Okularnikami” i wyczytaną „Biała bluzką”. A tu taka
gratka! A tu taka doskonałość! I nie dość, że to zbiór
WSZYSTKICH utworów, jakie Agnieszka popełniła dla Dzieci, to
jeszcze zbiór opatrzony ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej. Ależ
ja uwielbiam tę książkę! To coś genialnego! To majstersztyk! To
zachwyt w czystej postaci. Elę W. wielbię od wielu lat, ślepo i
nieprzerwanie i mogłabym kupić nawet kawałek ręcznika papierowego
z jej kotem (a jakże, koty są i tutaj!). Ale najbardziej
obiektywnie jak umiem powiem, że Wasiuczyńska się świetnie do
Osieckiej dopasowała – też nie jest prosta, też nie jest
oczywista! Wybrała sobie frazy trudne, niejednoznaczne (no, wiadomo,
oprócz kotów) i poradziła sobie świetnie. No, ilustrować Osiecką
i to Osiecką dla Dzieci – zadania ponad siły wielu ilustratorów.
A E.W. proszę bardzo – na piątkę z plusem, na szóstkę nawet.
Piękny im zbiór wyszedł, kolorowy, choć w sepii trochę, bo
nostalgiczny.
Obie książki
podczytuję sobie od kilku dni, na zmianę. I raz mam w oczach
fotografię z dawnych lat, wyłapuję słowa, które wyszły z
użycia, cieszę się wspomnieniami z dzieciństwa, uśmiecham do
fraz znanych… A raz zupełnie mi w oczach kolorowo. I śmieje mi
się buzia sama do tych ilustracji współczesnych, co tak obiecują:
„Nie damy zapomnieć…!”, „Ocalimy!”.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...