161.DODAJ DO ULUBIONYCH
SŁUCHOWISKO Z SERII
„OPOWIEŚCI ZE STAREGO RADYJKA”
„PAN LENIWIEC I
PANTOFELEK KOPCIUSZKA”
TEKST MAGDALENA
SZKUDLAREK
MUZYKA TOMASZ
GARSTKOWIAK
WYSTĘPUJĄ: MAGDALENA
ŻULIŃSKA, JACEK MAJAK, KATARZYNA DAŁEK, WIOLETA KARPOWICZ, JACEK
LABIJAK, HANNA MIŚKIEWICZ
[Ten post miał
prawdziwe pecho-nieszczęście. Miał się pojawić 13 lutego na
Światowy Dzień Radia, ale mój internet jakiś znudzony, pojechał
sobie na wakacje – raz się pojawiał, raz znikał i często
wpierał Małej Ka(f)ce, że jest wirusogenna, choć nieprawda to
całkowita była. Ale dotarł, już jest, a ja się cieszę, bo nie
mogłam się doczekać, żeby powiedzieć o...]
...Przekraczasz próg
biblioteki. Masz całą listę książek i choć zwykle świetnie się
orientujesz, gdzie co leży, to bibliotekarz wie to dużo lepiej, a
Tobie się spieszy. Musisz koniecznie posiedzieć w czytelni, a Twoja
córka koniecznie chce już iść. Wołasz więc zagubionego wśród
regałów bibliotekarza, ale w końcu odnajdujesz go zwisającego
wśród książek, bardzo zaspanego, jakby wrócił z innego świata.
Pan Leniwiec jest naczelnym bibliotekarzem. I jest ni mniej ni więcej
tylko leniwcem.
Gdy mama przegląda
stos książek, Ela zagląda do bajek. Niby czytała już każdą z
nich, niby zna na pamięć zakończenia, ale przecież bajka zawsze
jest dobra na mamo-czekanie. Więc otwiera jedną z ulubionych ksiąg.
A z niej wypada list. Zza ramienia Eli Pan Leniwiec, wcale nie
leniwie, pyta, z którego miejsca wypadła wiadomość. Bo to jest
list SOS, wezwanie, alarm. Z Kopciuszka...
Chwytają się więc za
ręce – zdezorientowana Ela i pewny siebie Pan Leniwiec, wskakują
do książki – Ela ze zdumieniem, a Pan Leniwiec z wdziękiem i
lądują wprost w „Kopciuszku”. A tam zamieszanie!
Bo zginął pantofelek!
I bajka nie będzie się
mogła odbyć i dzieci, gdy otworzą książkę w miejscu, gdzie
ostatnio skończyły czytać, nie zobaczą ciągu dalszego – może
jedynie strapionego księcia i zezłoszczonego Kopciuszka? Albo nic?
Może się zniechęcą i już nigdy więcej nie sięgną po żadną
bajkę?
Pan Leniwiec to taki
człowiek do zadań specjalnych – na przykład do odnajdywania
zagubionych pantofelków, które powinny mieć swoje nienaruszalne
miejsce w bajce. I do ratowania fabuły. I do wszelkich potknięć i
nieszczęść, które mogą generować bajki. A przede wszystkim do
tego, żeby dzieci mogły bez przeszkód czytać książki.
Jestem zauroczona tą
historią! Świetny Pan Leniwiec, bystra Ela, Kopciuszek, co nie do
końca jest taki, jak się o nim sądzi i jej dwie siostry, które w
rzeczywistości są jej najlepszymi przyjaciółkami, Śnieżka,
która zaprasza na ciasto w przerwie od przegryzania zatrutego
jabłka, Królowa Śniegu, co ma wielki zamek i fajrant latem, bo
nikt nie chce w wakacje o niej czytać, Baba Jaga i niesforna
Małgosia, co ledwo zdąża do bajki i wilk, który najchętniej
przesiaduje u Królowej Śniegu zajadając się lodami. Świetnie
zagrane – z uczuciem, z werwą, z iskrą i z zapałem. Dokładnie
tak, jak brzmieć powinny słuchowiska dla dzieci. W dzieciństwie
miałam swoje ulubione, na kasetach jeszcze, które w starym radyjku
chodziły na okrągło, rozciągając taśmę do granic słuchalności.
Znałam na pamięć każde zdanie. „Pana Leniwca” będę zaś
grać Majce – już przesłuchany dwa razy*, już kolejne dwa w
planach...
I tylko mam cichą
nadzieję, że to nie koniec, że jeszcze jakaś bajka wezwie Pana
Leniwca, że na przykład w Dzieciach z Bullerbyn jakiś alarm
zadzwoni, albo w Pippi, albo w Akademii Pana Kleksa!
* a przy słuchowiskach można na przykład malować po kartonach rozłożonych na podłodze...
[Płytę wygrało nam
Stare Radyjko – dziękujemy!]
Oooo, aleś mnie zaciekawiła! :-)
OdpowiedzUsuńNależy im się reklama, bo kawał dobrej roboty zrobili!
UsuńTaki klimat to mój klimat :D
OdpowiedzUsuńTo klimat każdego czytającego!
UsuńDodane do schowka. Przyda się kolejna płyta w autku, bo te już posiadane zasłuchane na maksa. Jakby to był kaseciak, to już by było po ptakach :P
OdpowiedzUsuńBazylu, a jakie są Wasze hity?
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie kocia trylogia Tomasza Trojanowskiego w wykonaniu Jarosława Boberka i Pippi z głosem Edyty Jungowskiej. To pierwsze, gdyby miało postać kasety, to byłby wiór. Znam na pamięć całe ustępy, a "Tsepacką, tsepacką, załatwcie ją tsepacką" weszło do codziennego języka. Kurczę, chyba w końcu się zbiorę i skrobnę parę słów :)
UsuńBazylu drogi - "skrobnę parę słów" - otóż to :-)
OdpowiedzUsuńA kaseciaki - niby dobrze, że już ich nie ma, ale ja mam sentyment. I ciągle swoje kasety z lat młodzieńczych przechowuję pieczołowicie, zwłaszcza te z bajkami. A swoją drogą, w aucie mamy tylko magnetofon ;-) (choć oczywiście i na to są sposoby). A w którejś z nie tak dawnych podróży, gdy jakąś nocą, albo wieczorem późnym jechaliśmy, mój Mąż odkopał w kolekcji kasetową bajkę z dzieciństwa o głupim Tomku i słuchaliśmy, a on powtarzał całe ustępy. Ja tak mam z "Trapciem" i "Królewskim echem" - moje dwie ulubione z dzieciństwa! Kasetowe oczywiście! I na płycie, czy mp3 już tak nie brzmią... Nieszczęściem jednak dzieciaki znajomych część "Trapacia" mi skasowały, bawiąc się magnetofonem, niczym sprzętem przedpotopowym i do niczego niezdatnym... Ech...
Ja powoli oswajam się z myślą, że pora odprowadzić moją kolekcję kaset (muzyka, nie bajki) na wysypisko. Nie mam już sprzętu do odtwarzania, a stos pudełek tylko zawadza :( Choć przyznaję, że od czasu do czasu nachodzi mnie myśl o kupnie adapteru albo rzutnika i zafundowania dzieciom podróży w czasie :)
Usuń