186.O PRAWDZIWOŚCI OBRAZÓW KILKA
KaeReL
„ŁAUMA”
KULTURA GNIEWU, WARSZAWA 2014
KOMIKS WYDANY W SERII KRÓTKIE GATKI
Wielkie oczy, niemal niewidoczny nos i
nieproporcjonalna głowa. To Dorotka. Dziewczynka, która jedzie ze
swoimi rodzicami z dusznej, zasamochodzionej Warszawy do Łojm, małej
wioski, gdzie mieszka jej babcia. Tylko, że babci już nie ma. Dzień
wcześniej zabrała się z życia – wylała na siebie 10 litrów
benzyny i się podpaliła. Miała w sobie serce Jaćwinga, a to serce
biło już nierówno i babcia bała się, że będzie ciężarem i
kłopotem dla swoich bliskich – postanowiła sama o siebie zadbać,
ten ostatni raz. Zostawiła list, zostawiła wspomnienia. I smak
poziomek, które zamykała w słoiku. I sny, w których odwiedzała
wnuczkę. No i dom. Bez łazienki i bieżącej wody, ale z duszą. A
to jest przecież w domach najważniejsze. Rodzina Dorotki też to
wie, więc zostawia za sobą spalinogenne miasto i przeprowadza się
do wsi, gdzie wszystko pachnie inaczej i co innego jest ważne.
Wszyscy przewartościowują swoje światy, nagle okazuje się, że w
Warszawie nie można żyć, że tam się tylko wegetuje, że
prawdziwy oddech można brać tylko na łonie natury, bez pośpiechu
i z sensem.
Ale nie tak od razu droga układa się
pod stopami – nie wystarczy zmienić adresu w dowodzie. Pozostaje
jeszcze zaprzyjaźnić się z miejscem, obłaskawić duchy. A jeśli
zaczyna się od zabicia węża i jeśli tym wężem okazuje się
dziadek, który po śmierci zmienił postać, bo miał do wykonania
zadanie – chronić wioskę przed wiedźmą Łaumą – to trzeba
potem złożyć jakąś ofiarę i dać z siebie naprawdę wiele, żeby
takie miejsce nazwać domem.
Jak zwykle w takich wypadkach, brzemię
naprawiania świata spoczywa na barkach dziecka – bo dzieci widzą
więcej i zwracają uwagę na to, że w śmietniku grzebie Ajtwar –
duch domowy, że jego najlepszym przyjacielem jest niemy stwór,
który nie pamięta jak ma na imię, a żywi ich Kurke – duch
urodzaju. Tylko dziecko może zostać porwane przez wiedźmę Łaumę
i tylko dziecko może mieć w sobie tyle odwagi, żeby stanąć przed
najwyższym bogiem – Perkunem, żeby poprosić go o pacyfikację
złej czarownicy.
To piękna książka – o tym, co tak
naprawdę w życiu jest ważne – że ważne jest tylko to, co
prawdziwe i że w człowieku, na samym dnie drzemie to jego prawdziwe
ja, takie, które jest blisko natury, które nie zapomniało imion
prawdziwych bogów, które wierzy w miłość, w opiekę dobrych
duchów i w moc dobrej muzyki.
Lubię Dorotkę – za jej rezolutność,
za to, że mimo strachu, nie poddaje się i szuka rozwiązania dla
problemów świata, za to, że przyjmuje duchy i duszki za pewnik, że
nie kwestionuje ich prawdziwości, zawierza intuicji i pradawnym
przekonaniom, i nawet za brak koloru - kolor tu nie potrzebny, bo
wszystko da się opowiedzieć na czarno-biało. I za to, że
wykasowuje z mp3 Norbiego, a wgrywa Johnny'ego Casha. I za to, że
zna na pamięć „Always on my mind”. I za to, że jeśli chce się
czegoś dowidzieć to nie pyta wujka Google, tylko udaje się do
biblioteki i szuka w książkach.
Jest w moich planach, choćby ze względu na miejsce akcji:)
OdpowiedzUsuń