181. MYŚLĄTKA, ZASTANÓWKI I PYTAJNIKI
Ramona Bădescu
„POMELO SIĘ
ZASTANAWIA”
(TŁ. KATARZYNA
SKALSKA)
ZAKAMARKI, POZNAŃ
2014
ILUSTROWAŁ:
Benjamin Chaud
[Zakamarki – gdzie
modzie i sztampie mówi się wielkie NIE!]
Pomelo,
mały różowy słoń, jak zwykle wstaje rano, ogarnia wzrokiem swój
ogród i stwierdza, że jest nieprzebrany – nie tylko
dlatego, że Pomelo jest tak mały, iż mieści się pod dmuchawcem,
a pory, grzywiaste marchewki i zalotnie rumieniące się rzodkiewki
tworzą gąszcz, w którym może się zagubić. Jest nieprzebrany, bo
na każdym liściu, w każdej parze oczu mieszkających tu owadów, w
najmniejszej drobinie piasku, w niejednym źdźble trawy, czyha
pytanie – Pomelo się zastanawia. Myśli o tym co by było, gdyby
był zupełnie sam? Albo gdyby ogród nie istniał? Albo o tym skąd
się biorą rzepy? Jak zwykle jest trochę dowcipny, nieco
sentymentalny, troszkę abstrakcyjny, nawet absurdalny. I jak zwykle
jestem nim zachwycona!
Myślę,
że fenomen Pomelo polega nie tylko na ilustracjach, nie tylko na
jego kieszonkowości – Pomelo jest tak malutkim słoniem, że
mieści się pod dmuchawcem, ale też do piórnika, do maleńkiej
torebeczki i do zaciśniętej dziecięcej dłoni. Można go zabrać
wszędzie ze sobą. Ale można go również potraktować jako
pretekst – do zastanowienia się nad życiem, nad sensem istnienia,
nad chmurami i niebem. Dzieci są naturalną koleją rzeczy
filozofami – muszą nauczyć się świata, a więc są go ciekawe,
są pełne pytań, łakną odpowiedzi. Dziecięce „a co to?’, „a
dlaczego?” – powtarzane do znudzenia, są w gruncie rzeczy tymi
samymi pytaniami, które zadaje Platon, Heidegger czy
Kartezjusz.
Dzieci mają naturalną zdolność do myślenia. Mają też
chęć, wręcz potrzebę, by pochylić się nad ślimakiem i
zastanowić się, dlaczego akurat on nosi swój dom na plecach i z
jakiego powodu ogórek jest zielony. Cieszą się poznaniem.
Nigdy nie są na tyle pełne odpowiedzi, żeby nie zmieścić
już ani jednej – kolekcjonują wiedzę. I taki sam jest Pomelo –
zadumany, uważny w oglądzie świata, niepohamowany w swej
wyobraźni, nie stawia sobie myślowych barier. Dla dzieci czytanie
Pomelo jest naturalne, jest jak ich własne wyjście do ogrodu –
wszędzie znajdują pytania, pretekst do myśli. To dorośli od
Pomelo, czytanego dziecku na dobranoc, zaczynają swoje zastanawianie
się – to dorośli potrzebują różowego pretekstu, żeby zgłębić
problem zastanowić się czy wszyscy mają marzenia i skąd wiadomo,
że już jest wiosna. Dzieci odnajdą tu pewnie mnóstwo
swoich własnych myślątek, zastanówek i pytajników.
Najważniejsze, to żeby potraktować Pomelo także jako pretekst do
odpowiedzi i wspólnie z dzieckiem zbadać czy
gdybyśmy byli zieloni, to nadal bylibyśmy sobą?
[A
fenomenem absolutnym jest sztuka „Wiosna”, w której wystąpił
Pomelo i… - najpiękniejsza pora roku oddana w całym swym
szaleństwie, bujności, kwitnieniu i kolorach – Oscar dla Pomelo!]
[Dziękujemy Zakamarkom,
że wpuściły nas w swoje bez-ogonkowe ;-) królestwo]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...