37.SPOSOBY NA ZAGŁADĘ ŚWIATA
TOVE JANSSON
„MAŁE TROLLE I DUŻA
POWÓDŹ”
(TŁ.TERESA CHŁAPOWSKA)
NASZA KSIĘGARNIA,
WARSZAWA 2006
ILUSTROWAŁA TOVE
JANSSON
TOVE JANSSON
„KOMETA NAD DOLINĄ
MUMINKÓW”
(TŁ.TERESA CHŁAPOWSKA)
NASZA KSIĘGARNIA,
WARSZAWA 2006
ILUSTROWAŁA TOVE
JANSSON
Olga z Ewką
przypomniały mi o Muminkach. Już jakiś czas temu zaczęłam z
Majką czytać cały cykl. A z Muminkami jest dokładnie tak, jak
piszą dziewczyny, że albo się je kocha, albo nie, że nie ma uczuć
pośrednich – są temperatury serca wysokie do oparzenia i lodowate
spojrzenia i strach przed Buką, przez który przechodziła połowa
ludzkości.
Ja jestem zdecydowanie
zakochana. Majka jest zaciekawiona.
Ale okazało się, że
tak niewiele wiem o Muminkach, że tak niewiele w gruncie rzeczy
pamiętam, że te moje Muminki to była cukierkowa opowieść o
śmiesznych stworkach, które każdemu Dziecku kojarzą się z
hipopotamami, że było tam kolorowo, szukali skarbów, a Panna
Migotka miała śliczną grzywkę i bransoletkę na nodze.
A w rzeczywistości
Muminki są przesiąknięte poczuciem zagrożenia, jak bibułka,
która wchłonęła cały kałamarz atramentu, zieją plamą strachu
przez zagładą świata.
W pierwszej części
jest powódź, która zniszczyła domy wielu stworom. Powódź, przed
którą trzeba się bronić, wskakiwać na drzewa i wymyślać
tratwy, bo można w niej utonąć i nigdy się już nie odnaleźć na
powierzchni. No i czy ktokolwiek pamiętał, że Tatuś Muminka
zostawił syna i Mamusię i wyruszył w podróż, że stopy same
poniosły go za Hatifnatami, które nigdy się nie zatrzymują, że
poddał się swoim tym stopom i uciekł z domu – no i zaginął. Że
Muminek tak naprawdę nie pamięta, jaki jest jego Tatuś i nie do
końca wie, jak wygląda. Że jest dla niego postacią mityczną, bo
Mama Muminka, wciąż zakochana w łotrze i łobuzie, mówi o nim na
okrągło i wciąż w niej nadzieja, że Tatuś wróci, że będą
mieli piękny dom, jak z obrazka, że wszystko będzie tak, jak w
książkach...
A w „Komecie...”
dość oczywistym zagrożeniem jest tytułowa kometa czyli
„(...) samotna
gwiazda, która straciła przytomność i lata we wszechświecie,
ciągnąc za sobą płonący ogon.” [s.43] Uciekają przed nią
całe rodziny – pakują na rowery, wózki i w plecaki cały swój
dobytek i starają się znaleźć miejsce na ziemi, w które nie
uderzy. A ona sprawia, że może wysycha, kwiaty więdną i na
wszystkim pojawia się osad, jakaś sadza, czy popiół, który
kradnie kolory. I jak mówią uczeni – nie ma szans, żeby
ktokolwiek, cokolwiek przetrwało. Ten pęd do ratunku jest jednak
instynktowny – wszyscy biorą to, co mają najcenniejszego i
próbują to ratować.
Niewątpliwie na
kształt opowieści o Muminkach wpływ miał fakt, że Tove Jansson
zaczęła je tworzyć na początku wojny, że pewnie gdzieś w tych
wszystkich strachach-na-lachach zawarła swój lęk przed
tą dziwną panią, co ma na imię Walka. Że jakoś chciała oswoić
lęki – zaradzić im i pokazać, że powódź wysycha, a kometa
może minąć ziemię. I właściwie najważniejsze w Muminkach jest
to, że „Nic
nie może grozić, póki jest się u siebie w domu.” [s.149], wiara
Muminka w to, że Mama wszystkiemu zaradzi, że potrafi zniszczyć
kometę i wysuszyć świat, że podczas gdy wszyscy uciekają, ona
piecze tort dla swojego synka. I że zawsze w domu znajdzie miejsce
dla każdego – bo w drugiej części oprócz Muminka, Mamy, Taty i
poznanego już w „Małych trollach” Ryjka, na scenę wkracza
dodatkowo Panna Migotka i jej Brat i mój ukochany Włóczykij. A ja
czekam wciąż na Małą Mi...
Bo
to straszne rozedrganie i poczucie zagrożenia nie zniechęcają mnie
do cyklu. Jego siła tkwi w postaciach, w nagromadzeniu na kilkunastu
centymetrach kwadratowych książki, niesamowitej ilości przygód i
na przesłaniu – można by zanucić „Alll you need is love” -
bo o miłość tu chodzi, braterską, przyjacielską, matczyną, do
dziewczyny – to ona przenosi góry i gasi ogony komety...
Jej! My tez czytamy! Ale Twoja cora ma piękne włosy!!
OdpowiedzUsuńUrodziła się już z całym owłosieniem, teraz, gdy ma 5 miesięcy, robię jej już czasem kiteczkę ;-)
OdpowiedzUsuńMy też uwielbiamy Muminki:) Fakt, niewiele mają wspólnego z tzw. "slodkością" ale z prawdziwym życiem zdecydowanie tak:)
OdpowiedzUsuńI tu masz rację ;-) To takie trochę oswajacz świata - dowód na to, że nie wszystko zawsze jest dobrze...
Usuńtym bardziej teraz - jestem zaniepokojona i zaciekawiona :) Muminkami! nasze biblioteka zamknięta, ale w poniedziałek już będę mogła zajrzeć, jakie to mają muminkowe tytuły :)
OdpowiedzUsuńChyba lepiej zacząć od początku, żeby była ciągłość pojawiania się bohaterów. I trzeba pamiętać, ze Dzieci boją się inaczej niż dorośli, więc może akurat Ewka nie będzie czuła w Muminkach tej nutki katastrofy. Poza tym zawsze jest Mama, do której można się przytulić, gdy nadchodzi Buka, prawda? ;-)
Usuń