438….ALE CODZIENNOŚĆ JEST TEŻ Z MARZEŃ

JUSTYNA BEDANREK
„NOWE PRZYGODY SKARPETEK (JESZCZE BARDZIEJ NIESAMOWITE)”
PORADNIA K, WARSZAWA 2017
ILUSTROWAŁ DANIEL DE LATOUR

Codziennie. Otwierasz oczy, wstajesz, a zaraz potem ubierasz na nogi skarpetki. Skarpetki są takie oczywiste, takie nieskomplikowane, takie proste i monotonne. Skarpetki to byty zupełnie nie docenione. Nikt nie myśli o tym, że ta szara w kropki jest z natury wesoła, a ta czarna trochę ponura, że każda ma styl, osobowość, unikalne cechy. No, może raz na jakiś czas zwracamy uwagę, że ta czerwona jest złośliwa, bo strasznie gryzie. Mają pasować do butów i spodni. Skarpetki to skarpetki.
Łatwo nam, ludziom, ferować wyroki: skarpetka i marzenia? Toż to tylko anilana! Toż to tylko bawełna!
Okazuje się jednak, że marzenia to ziarenka, które wysiewają się wszędzie, że pragnienia to pierwiastki zawarte także w materiale, że tęsknoty, to czary, które dzieją się nawet w codzienności. Prawo do marzeń ma każdy – nawet skarpetka, także skarpetka!
Więc kolejny raz zaglądamy do domu Małej Be. Tata, Mama i Be wiedzą już, gdzie znikają skarpetki. Znikają? No przecież zna to każdy – do pralki wkłada się dwie a wyjmuje tylko jedną. I nie ma pary. I nie ma co nałożyć rano na nogi. Tata Małej Be jest bardzo niepocieszony, bo zniknęła jego ULUBIONA malinowa skarpetka. I zły, smutny, stęskniony, zdeterminowany… bierze kit, gips, klej i łata dziurę pod pralką. Mała Be patrzy na to z niepokojem. Bo gdzieś w jej podświadomości tliła się myśl, że te skarpetki znikają nie bez powodu…
A co może być powodem? No na przykład to, że jakiejś skarpetce może się nudzić (tak, jak wspomnianej już malinowej), albo jakaś skarpetka może ulec lękom egzystencjalnym (tak, jak żółta skarpetka w gwiazdki), albo któraś może nie wytrzymać w ciemnym koszu z brudną bielizną (tak, jak szmaragdowa w żółte palmy, stworzona przecież do życia tam, gdzie jest jasno).
A co z tego powodu wynika?
Ach, wynikają rzeczy zupełnie nieprawdopodobne, wzruszające, dziwne, szalone, a każda nadzwyczaj ciekawa! Każda ze skarpetek odnajduje swoje przeznaczenie, każda, robiąc jeden maleńki krok, zmienia swoje życie.
To książka z przesłaniem, książka mądra, właściwie taki poradnik z cyklu „Jak żyć”. A jak żyć? Szczęśliwie! A jak to osiągnąć? Podążając za własnymi marzeniami, pragnieniami, w zgodzie z własną naturą. Wiadomo, że czasem człowiek (albo skarpetka) tak wrósł w swoje dotychczasowe życie, że jego zmiana wydaje się zupełnie niemożliwa! Ale zamiast wciąż obracać się w wielkim bębnie, dawać się wyżymać i cierpieć wisząc na sznurku na balkonie i oglądając tylko wycinek świata, mieszczący się w ramie okiennej, trzeba zebrać w sobie cała odwagę – tę z małego palca u stopy, z końcówek włosów, z paznokcia, z czubka nosa i… trzeba skoczyć w dziurę pod pralką i zobaczyć, co jest po drugiej stornie tunelu.
Poraz kolejny jestem oczarowana tekstem o skarpetkach! - jego sensem, przesłaniem, treścią, ilustracjami, bohaterami, fabułą (Justyno Bednarek! Garuki i ptakoryby? Skarpetka serowar? Miś z trzema uszami? Wynalazca Marek? Skarpetka duch? Mówię im wszystkim głośne „tak!” i przygarniam w otwarte ramiona! Jakże lubię te skarpetki z Twojej głowy, tylko pozornie przedmioty, a tak naprawdę mocno skomplikowane byty!) Oczarowana jestem ilustracjami (Danielu de Latour! Wynalazca Marek jest mi taaaaaki bliski! Pies, cieszący się skarpetką – czuję jego radość i psią sierść na ręku! A jak to zrobiłeś, że na planszy z zaćmieniem słońca użyłeś kolorów, ale jest dokładnie taki półmrok jak wtedy, gdy słońce jest zaćmione?).
Autorka doprowadziła nie tylko do tego, że „Skarpetki” (tomów dwa), jeżdżą wszędzie tam, gdzie aktualnie jeździ Majka, ale też do tego, że co rano mówię moim skarpetkom „dzień dobry”! I mam trochę więcej odwagi do skakania w dziury pod pralkami!
















Komentarze