286. NIE ZĘBEM PRZYJAŹŃ STOI
PAWEŁ PAWLAK
„IGNATEK SZUKA
PRZYJACIELA”
NASZA KSIĘGARNIA,
WARSZAWA 2015
ILUSTROWAŁ PAWEŁ
PAWLAK
Tak to już jest, że
gdy na horyzoncie pojawia się listopad, w literaturze szuka się
kości, duchów, upiorów i straszydeł. Tak to było, że do
halloweenowego ozdabiania dyni, Majka zażyczyła sobie lektury.
Padło na Ignatka, bo inaczej być nie mogło.
Ignatek wszak to
kościotrup, szkielet taki, co to ma Berka – szkielet psa, któremu
rzuca patyki. Nie ma za to zęba. Bo właśnie mu wypadł. Ignatek
jest nieszczęśliwy, bo bez pełnego uzębienia wygląda fatalnie. A
jak wygląda fatalnie, to już na pewno nie znajdzie sobie
przyjaciela… Czy już do końca wieczności będzie się bawił
tylko z Berkiem? I to bez zęba na przedzie?
Pewnego dnia jednak
coś się zmienia – mała, rudowłosa dziewczynka zakopuje w ziemi
swój ząb. Mleczak, co przed chwilą opuścił jej szczękę.
Ignatek odważył się podejść i zapytać, czy ten ząb mógłby
sobie wziąć – przecież nie ma już swojego. Absolutnie! Tylko,
jeśli dziewczynka go zakopie, jest jakaś szansa, że spełni się
jej marzenie… A o czym marzy? O przyjacielu…
Książka jest
niesamowita! Kilka słów, a za tymi słowami kryją się caluśkie
dwa dziecięce światy. Marzenia, pragnienia, biegi, skoki, plaża,
mokra trawa, jazda na rowerze i wszystkie książki, które jeszcze
czekają na przeczytanie! Jeden świat jest żywy, pulsujący,
kolorowy, skąpany w słońcu – do dziewczynki należą białe
strony książki. Po drugiej stronie jest mrok, czerń, trochę bieli
kości – to świat Ignatka. Ale jeśli zajrzeć w głąb czarnych
stron, okazuje się, że i tam jest kolor – drzewa kwitną tak
samo, nosi się kolorowe spodnie i szaliki, a książki w wielkiej
bibliotece mają czerwone i fioletowe okładki. Nagle okazuje się,
że ta czerń i biel nie różni się tak bardzo. Że w gruncie
rzeczy są takie same, tylko jedno jest na górze, a drugie na dole,
jedno po prawej, a drugie po lewej, że dzieli je jakiś środek –
wydawało się do tej pory, że nieprzekraczalny.
Wzrusza mnie ta
książka, bo jest o dziecięcym pojmowaniu świata, o jego
przyjmowaniu z całym dobrodziejstwem, o tym, że dziecko potrafi
patrzeć na ten (i tamten) świat zupełnie inaczej – łagodniej, z
tolerancją, bez różnicowania i bez wartościowania. Że potrafi
wziąć za rękę kościotrupa, jeśli tylko okaże się miły. Że
nie dzieli rzeczywistości na czerń i biel – to tylko kolory, nie
ma sensu ich klasyfikować, oceniać, wprowadzać podziałów.
Wszędzie znajdują dla siebie coś ważnego, pięknego – tu tęczę,
a tam lodowisko, tu muszlę, a tam ząb.
To książka o tym,
że dzieci potrafią patrzeć sercem. I to jest w nich piękne.
A w „Ignatku”
jeszcze piękny jest Ignatek. I dziewczynka. I motyle-kościotrupy i
pies bez skóry, z samych kości. Paweł Pawlak stworzył książkę
nie tylko mądrą ale i prześliczną!
Książkę o tym, że
nawet bez zęba mamy szansę na przyjaźń.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...