291. POSTE RESTANTE
MARIO RAMOS
„JESTEM
NAJSILNIEJSZY”
(TŁ. JADWIGA
JĘDRYAS)
DWIE SIOSTRY,
WARSZAWA 2015
ILUSTRACJE MARIO
RAMOS
KITTY CROWTHER
„SZUR SZUR ĆWIR
PLUM!”
(TŁ. MACIEJ
BYLINIAK)
DWIE SIOSTRY,
WARSZAWA 2015
ILUSTRACJE KITTY
CROWTHER
Dawno, dawno temu
była sobie Zagranica. Była gdzieś tak daleko, że dalej już być
nie mogła. Była trochę jak z przyszłości, gdzie świat będzie
doskonalszy i kolorów będzie więcej. Była synonimem dobrobytu.
Fascynowała. Kto przestępował gościnne progi Zagranicy, był w
raju.
Teraz granice z
Zagranicą trochę się zacierają. Też mamy kolory. Też mamy
karmelowe batoniki. Też mamy internet. Już nie tak wielki nasz
kompleks wobec niej. Nie mniej jednak wciąż trochę wyczuwalny. Nie
na wszystkich jednak polach mamy ku temu powody. Nasza rodzima
literatura dla Dzieci rozwija się prężnie, pyszni się barw
paletą, kreską pewną stoi, tekstem mądrym czaruje. Jest coraz
lepiej. Dlatego zza granicy możemy przyjmować pocztówki. Listy.
Polecone.
Instytucja listu
zakłada wymianę – wymianę myśli i doświadczeń. Dlatego tak
właśnie przyjmuję serię od Dwóch Sióstr „Polecone z
Zagranicy”. Jako przyjacielską korespondencję z odległych
miejsc, trochę inne spojrzenie na świat. Jako część dialogu.
Pierwszy był wilk.
Najsilniejszy w całym lesie. Najedzony, uśmiechnięty wyrusza do
lasu, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że jest jego królem,
połechtać ego, być może zaleczyć kompleksy? Jakimś dziwnym
trafem spotyka tylko mniejszych, młodszych, słabszych – jakieś
kapturki czerwone, zające i świnki trzy. Takich, nad którymi łatwo
górować-królować. No i jest jeszcze to coś podobne do małej
ropuchy. To coś, co śmiało mu się przeciwstawić! I tak jak
kocham wilki, tak cieszę się, że temu ktoś pogonił kota!
Mądra książeczka,
we włosach ogona wilczego niesie przesłanie i naukę – coś o
pyszałkowatości, coś o pozorach, coś o odwadze cywilnej – dużo
sensu w krótkim tekście. Doskonale czyta się na głos!
A drugi był Tymek.
Tymek od razu skradł moje serce. Bo jest trochę, jak Majka, trochę
jak każde Dziecko. Mimo że jest żabą i w swoim domu brodzi zwykle
po kostki w wodzie. A jednak: te same rytuały – mycie zębów,
ostatnie siusiu, tata czyta książkę, mama przytula… A potem jest
ciemny, ciemny pokój i wyobraźnia, która wyolbrzymia cień
padający z okna, rant półki, odbicie wielkiego misia w lustrze,
głosy… Świat nigdy nie cichnie. Zawsze są jakieś szmery, zawsze
ktoś gdzieś przewraca kartkę książki, kaszle, przesuwa wielką
szafę, myje ręce. Gdy gaśnie światło, odgłosy rosną. I Tymek
leży w łóżku pośród takich właśnie dźwięków „szur szur
ćwir plum” - wyobraża sobie, że nie ma dookoła nikogo prócz
niego i te wszystkie okropne stwory, które wydają „szuranie
ćwirkanie plumkanie” nie będą miały żadnego innego wyjścia,
tylko pożreć właśnie jego! „Mamoooo!” - pada w głęboką
noc.. Jak wielkie, jak ogromny okaże się „szur szur ćwir plum”?
Pod łóżkiem Tymka
też druga warstwa – terapia, oswajanie, z lękiem zabawa,
demaskowanie potworów. Idealna książka na wieczór, tuż przed
zgaszeniem światła, tuż przed ostatnim tego dnia pocałunkiem. A
czytanie na głos – wyzwanie, pole do popisu i fantastyczna
zabawa!*
Czasem wilk jest
ulubiony, a czasem Tymek; najczęściej w komplecie. Obydwie
narysowane, namalowane pięknie, nietypowo (Tymek kredkami!). I
obydwie to suspens w czystej postaci, ale nie przeszkadza to czytać
ich wciąż od nowa. Jak polecony zza granicy, od kogoś drogiego
sercu. Odpiszemy.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...