237. TO WCALE NIE TAKIE PROSTE
THIERRY
LENAIN
„ZUZA
JEST ZAZDROSNA”
(TŁ.
MAREK PUSZCZEWICZ)
ENTLICZEK,
WARSZAWA 2014
ILUSTROWAŁA
DELPHINE DURAND
Majka
była w rankingach na pierwszym miejscu. Z racji tego, że jest z
nami jedna jedyna, to do niej należało podium. Nigdy nie musiała
walczyć o pierwszeństwo, nigdy nie musiała się przepychać w
kolejce o miłość. Myślałam więc, że problem jej nie dotyczy,
że zwyczajnie nie nauczy się tego uczucia. A jednak, gdy przy
jakiejś okazji wzięłam na ręce czyjeś niemowlę, Majka wyszła
niemal ze skóry, by usiąść mi w tym samym czasie na kolanach. Czy
to znaczy, że zazdrość jest w nas wdrukowana? Czy to znaczy, że
nie da się nie zazdrościć? No chyba się nie da, gdy się kocha.
A
Zuza kocha przecież Maksa. To oczywiste, niepodważalne i pewne w
stu procentach uczucie. Tylko, że tym razem, to Maks jest tym
bardziej pożądanym i mniej dostępnym. Do tej pory Zuza –
rezolutna, wygadana, mająca własne zdanie – kierowała ich
związkiem, gdy chciała, to miała dzidziusia, gdy naszła ją
ochota, to kazała Maksowi siedzieć przed drzwiami do toalety i
czekać na jej pocałunek, gdy chciała sprawdzić jego uczucie,
mamrotała coś o innym chłopcu, którego mogłaby pokochać. Teraz
pierwszy raz staje przed taką prawdą, że Maks nie jest jej dany na
własność. A to wszystko przez panią Mariannę. Pani Marianna
przychodzi do klasy Zuzy i Maksa na zastępstwo. I wszystko byłoby
normalnie, ale okazuje się, że wygląda, jak panie z telewizji i że
w jakiś tajemniczy sposób nagle hipnotyzuje Maksa. Maks przestaje
już widzieć tylko Zuzę – więcej nawet, nie widzi jej wcale!
Widzi tylko rude włosy, niebieskie oczy z długimi rzęsami i
wielkie czerwone usta. W tym kadrze nie ma już ani ociupineczki
miejsca dla Zuzy. I okazuje się nawet, że Maks już jej nie kocha i
chce „ją rozwieść”, o czym informuje ją w liściku,
przesłanym na lekcji.
I
Zuza nagle po raz pierwszy czuje wielkie uczucie na Z.
Zazdrość
to chyba po części oznaka miłości. Tylko że to bardzo trudne
uczucie. Raz, że jednostronne, co bardzo dobrze pokazuje książka.
Maks jest gdzieś w innych obłokach, to Zuza cierpi i Zuza musi
sobie radzić z emocjami. Dwa, że zazdrość nie jest pozytywna. To
trochę mieszanka złości i bezsilności, trochę żalu i udręki. I
„Zuza jest zazdrosna” obala kolejny mit, dotyczący Dzieci – że
ich takie uczucie nie dotyczy.
Obserwuję
czasem Majkę, gdy bawi się swoimi zabawkami z innymi dziećmi.
Pozwala dotykać kredki, mazaki, puzzle i nawet swój samochód,
którym od czasu do czasu przemieszcza się z pokoju do pokoju. Ale
gdy ktoś próbuje dotknąć książek (szczególnie ulubionych),
albo ukochanego Pana W. (W. od wielbłąda oczywiście) to nagle
rosną jej pazury i kły i jeży się włos i staje do walki. Nie
umie się dzielić tym, co kocha najbardziej. Miłość idzie za rękę
z zazdrością. Kochają się i są o siebie zazdrosne.
[Dziękujemy Entliczkowi za wielką dozę zazdrości]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...