675. DZIEŃ PRAW ZWIERZĄT
CLAIRE LEBOURG
„PTYŚ”
(TŁ. SYLWIA
SAWICKA)
POLARNY LIS,
WARSZAWA 2020
ILUSTROWAŁA AUTORKA
Ptyś mieszka w
starym pociągu. Mieszka tu od niedawna. Do tej pory mieszkał z
Frankiem, ale nie chce teraz o tym myśleć. Bo popełnił błąd i
porzucił Franka. Niechcący, przypadkiem. Mieli jechać na wakacje,
a tymczasem on niefrasobliwie zaczął obwąchiwać śmietniki przy
dworcu, jedna chwila i stracił Franka z oczu. Gdy Ptyś oderwał się
od swojego zajęcia, pociąg już odjechał. Co prawda pies biegł za
pociągiem, za swoim panem – wzdłuż torów pokonał dziesiątki
kilometrów. Tylko, że pociąg jest dużo szybszy od psich łap. Na
jednej z małych stacji na przedmieściach spotkał małą suczkę.
Zaraz potem zjawił się Groszek. Przyprowadzili go tutaj, do tego
opuszczonego pociągu. Dali, jeść, pić, dali nawet kolorową
narzutę. Zrobili miejsce przy długim stole, wśród tuzina innych
psów. Ale Ptyś uważał, że nie zasługuje na jedzenie. Jest
przecież takim złym, niegrzecznym psem! Jak mógł opuścić swego
pana?
Ptyś codziennie
wskakuje do podmiejskiego pociągu i jedzie do swojej dawnej
dzielnicy. Ma nadzieję, że w końcu odnajdzie Franka, że go
przeprosi i wszystko będzie jak dawniej. Ale nowi przyjaciele mają
zupełnie inny plan…
Czy istnieje
życie po zdradzie? Życie po zranieniu tak wielkim, jak to? Było
przecież tak dobrze, tak miło, wszystko układało się najlepiej,
jak mogło… Rytuały, świadczące o zażyłości. Ulubione potrawy
serwowane pod sam nosek. Pewnie głaskanie, przytulanie i spacery.
Ptyś nie przyjmuje do wiadomości, że
jego ideał, jego Franek, taki dobry, jedyny w swoim rodzaju,
najlepszy, zostawił go pod dworcem, bo wyjeżdżał na wakacje…
Może tam, dokąd jechał, nie przyjmowali psów? Może w pociągu
nie było miejsca dla zwierząt? A może po prostu Ptyś mu się
znudził – to jednak obowiązek – karmienie, wyprowadzanie,
czesanie, wizyty u weterynarza… Co z tego, że w zamian
bezgraniczna miłość? Nic z tego – drzwi pociągu się zamykają
i Franek nie gwiżdże, nie woła, ucieka…
To książka
dwoista. Ma śliczne ilustracje, Ptysia chce się głaskać,
tarmosić i przytulać od pierwszej do ostatniej strony (i poić
rosołkiem, gdy choruje!). I całą resztę psów, które mieszkają
w opuszczonym wagonie. I ta książka jest nawet zabawna.
Śmieszny jest salon fryzjerski dla psów, do którego trzeba się
wcześniej zapisać, zabawna mała rezolutna kotka, która rządzi
cała psią ferajną i Beza, która nie rozstaje się ze swoim
telefonem. Rozczulająca jest scena, gdy Ptyś i Bruce idą pod
szkołę, żeby dzieciaki je trochę poprzytulały. Śmieszne są
grządki z porami i zakończenie jest bardzo ciepłe i dające
nadzieję.
Ale pod spodem
jest ta druga książka - brutalna, bo prawdziwa. Na szczęście
widzą ją pewnie tylko dorośli, a dzieci świetnie się bawią
czytając o przygodach sympatycznego Ptysia (może nawet uwierzyły,
że Ptyś faktycznie był niegrzeczny…?). To smutne psie oczy. To
Ptyś, który jest w śpiączce. „Jak to w śpiączce? No, w czymś
w tym rodzaju. Od godziny tkwi zupełnie nieruchomo na parkingu.”
Gdyby pogrzebać trochę głębiej, to w ogóle mogłaby być
książka o rozstaniu i o zaczynaniu od początku. Ale pozostańmy
na poziomie Ptysia, słodkiego psiaka, którego pan porzucił na
peronie… Ile w nim ciągle tej miłości do Franka! Ile ślepej
wiary w niego! Ile poczucia winy wobec samego siebie. Czy tak właśnie
myślą o sobie psy, które ktoś przywiązuje do drzewa w lesie i
odjeżdża z piskiem opon? Czy tak myślą o sobie te, które ktoś
wyrzuca z jadącego auta? Czy tak myślą o sobie te pobite, i te
trzymane na łańcuchach, i te głodzone? Pewnie tak…
Dlatego ta
niepozorna, zabawna, urocza książeczka o Ptysiu, piesku, który
zamieszkał w opuszczonym wagonie z innymi porzuconymi psami, może
stać się przyczynkiem do rozmowy o prawach zwierząt, o
powinnościach człowieka wobec zwierzęcia, które oswaja, o tym, że
miłość trzeba też dawać, nie można tylko jej brać. Oczywiście
z młodszymi dziećmi można ją czytać „po wierzchu”. Tylko
nie zapomnijcie głaskać Ptysia na każdej ze stron. On bardzo tego
potrzebuje!
Skrótem:
książeczka o porzuconym psie Ptysiu, który zamieszkuje z gromadą
sobie podobnych psów w opuszczonym wagonie. Niesie nadzieję i mówi
o nowym początku – zawsze można się podnieść, otrzepać łapy
i dalej biegać i skakać tak, jak dotychczas. Najważniejsi w
procesie zdrowienia są przyjaciele. Jeśli zajrzeć głębiej –
to książka o okrucieństwie człowieka wobec zwierząt. Ale nawet w
tym przypadku niesie nadzieję. Urocze autorskie ilustracje.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...