149.ZACHŁYSNĄĆ SIĘ
BEATA BIAŁY
„KROPELKA”
CARTALIA PRESS, POZNAŃ 2008
[Przenikliwość
umysłu i szlachetność manier to cechy jakim hołduje niezwykłe
wydawnictwo Cartalia
Press]
„Pewnej nocy na
listku głogu pojawiła się kropelka rosy.”
Jest zadziwiona
światem. Jest zafascynowana dzianiem się. Całą sobą
rzeczywistość chłonie i odbija się w niej piękno – głóg,
róża, słonecznik i nawet siatka pajęczyny z zapracowanym
pająkiem... Kropelka jest mała, a do tego dopiero przed chwilą się
pojawiła, nie wie więc jeszcze nic o świecie, wszystko jest dla
niej nowe i wszystko jest dla niej pierwsze. Prosi głóg o
opowiadanie świata, o przybliżanie go i nazywanie wszystkiego, musi
się od niego nauczyć, jak najwięcej. A w chwili wzejścia słońca,
okazuje się, że się w nim zakochała...
Tylko że potem
niknie.
Tuż po tym, gdy
mówi „To bardzo przyjemnie być” już jej nie ma...
Książka o
odchodzeniu, o tym, że odchodzenie też może być piękne. Że nie
zawsze trzeba płakać, można po prostu docenić bycie. Książka o
tym, że choć niełatwo jest przyjąć krótkość istnienia, to w
jednej chwili, w jednej kropli może się odbić całe istnienie.
Pięknie wydana –
delikatne obrazki, jakby kwiaty przeniesione z ogrodu i zasuszone w
książce, jakby listki i owoce, jakby zapach czuć, choć pachnie
tylko druk...
Ta grafika jest
doskonale przemyślana – kolory od najciemniejszych, od tej nocy, w
której pojawiła się kropelka, idą przez świt, rozświetlają się
wstającym słońcem i okazuje się, że ten żółty, na ostatnich
stronach, aż bije w oczy, że ledwo można rozróżnić litery, bo
tak jest świetliście, jakby te strony cieplejsze były... Radosne –
to na pewno. Mimo że nie zielone, to przecież z nadzieją...
Tym więcej łez
wycisnęła z nas ta książka, im bliżej byłam końca i tej
informacji na ostatniej stronie, że patronat nad książka sprawuje
Centrum Zdrowia Dziecka.
Nie umiem jej
czytać inaczej, jak przez wyblakłe fotografie, na których są
chore dzieci. Nie umiem czytać jej inaczej, jak historii specjalnie
dla nich, szczególnie dla tych odchodzących. Do oswajania, do
uczenia się, jak odchodzić. Ale też chyba do tego, jak żyć. Że
choć krótko, to można intensywnie i za całe życie. Że
najważniejsze to zachłysnąć się światem i przed zamknięciem
oczu zauważyć, że jest piękny. Mimo wszystko...
Tradycyjnie też
kłaniam się w pas i do ziemi wydawnictwu Cartalia Press i ich
rozlicznym dłoniom, które podawane na prawo, lewo, w górę i w
dół. Które promują piękne akcje (Książka za uśmiech) i
współpracują z fundacją Festina Lente.
Prowadzą
też dwa portale, dotyczące czytelnictwa – iczytam (dziecięcy)
oraz Chmurę
czytania -
(dla dorosłych). I dzielą się tam audiobookami – zupełnie za
darmo.
(Książkę
czytałyśmy z podwójnym drżeniem serca, bo dostałyśmy ją w
prezencie. Co prawda paczuszka dotarła już po świętach, ale
cieszyła nie mniej... Majka porwała kopertę, a potem porwała
„Kropelkę” do swojego rozkładanego domku. I płakać się
chciało i śmiać i naraz wszystko...)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...