147. FOTO STORY. STORY FIVE – NOWE...
Powoli wracam do rytmu, który buja na
co dzień. Choć grają w Nas jeszcze kolędy. Choć wybuchają
fajerwerki i buzuje w ustach smak szampana. Choć z chęcią
rozdarłoby się niecierpliwymi dłońmi jakiś kolorowy papier,
skrywający znajomy kształt (jakaś okładka, jakieś strony...).
Brutalnie wpadamy w rzeczywistość.
Tym brutalniej, że wczoraj dzień
leniwy i tak bardzo spleceni ze sobą byliśmy, że dziś trudno było
rozplątać wszystkie kończyny, zorientować się, czyja to dłoń,
a czyja to stopa, kto zostaje w domu, a kto musi wyjść do pracy.
Wczoraj bowiem leniwie spędzaliśmy
czas przed Animal Planet, gdzie wyświetlali cały sezon „Dzikiej Ameryki” (oderwać się nie mogliśmy, przepiękne zdjęcia!).
Poza tym Majka ma NOWĄ książkę –
dostała, staropolskim zwyczajem, wyczytanym u Szymanderskiej kolędę
(my kolędowo sprawiliśmy sobie Baltazara Gąbkę na DVD). Na
ścianie wisi NOWY kalendarz – kaczka Katastrofa utaplana w śniegu
po dziób i jak tylko spadnie u nas, to pakujemy w wielkie paczki i
ślemy jej, tak, jak sobie życzy. I NOWE latko* piekłyśmy, choć
dopiekało się (z czystego lenistwa) gdy Majka już spała, więc
próbowała dziś dopiero. Stanowczo za mało mamy inwentarza w
foremkach do ciastek, trzeba uzupełnić...
Ech, NOWY rok...
*o nowym latku przeczytałam kiedyś na
blogu Pikinini. Ale znalazłam przepis, który mnie urzekł smaku
wyobrażeniem u Nikol – przyznam, że zauroczyły mnie też jej
dekoracje na ciasteczkach.
Nasz świąteczne ciastka już wszamane. Dobrze że trzymałam je w zamknięciu do świąt, bo inaczej nie byłoby się czym pochwalić w święta:)
OdpowiedzUsuńHa, pierniczki jeszcze mam - uchowałam, ale Nowe Latko piecze się pierwszego dnia nowego roku - na szczęście!
UsuńWszytskiego najlepszego w Nowym Roku dla całej waszej trójki:)
OdpowiedzUsuńKalendarz świetny, też taki mamy;)
Pan Kuleczka po prostu jest de best :-)
UsuńPiękny początek roku.
OdpowiedzUsuńNiech się darzy:)
Wam również :-)
Usuń