232.PIĘĆ RAZY POD RZĄD

LEO TIMMERS
KTO PROWADZI? / WHO'S DRIVING?”
(TŁ. MARTA TYCHMANOWICZ)
BABARYBA, WARSZAWA 2014
ILUSTRACJE LEO TIMMERS

...bez żadnego oddechu, bez zwilżenie warg choćby kropelką wody, bez litości. Gdy zamyka się tylna okładka natychmiast otwiera się z powrotem ta na początku. Nie wiem, ile ona by tak mogła. Ja dałam radę pięć razy pod rząd. Entuzjastyczne pięć, ale przy piątym wypatrywałam końca. Ona wprost przeciwnie, choć się zaśmiewa z tego sarkazmu, który tuż przed napisami końcowymi.
Ale po kolei.
Są pojazdy (i jeden „polot”) – jest wóz strażacki, limuzyna, wyścigówka, traktor, kabriolet, dżip i samolot. Do każdego trzeba mieć klucz, żeby go odpalić, wprawić w ruch koła, popędzić – do pożaru, na wyścigi albo na pustynię. Kluczyków jest wiele, znacznie więcej, niż stacyjek. I który pasuje? Kto ma klucz do zamka samolotu? A kto do limuzyny?
To książka zagadka, bo trzeba trochę pogłówkować, by znaleźć kierowcę z odpowiednią kategorią w prawie jazdy. Czasem jest łatwiej, bo słoń ma mundur strażaka. Czasem trudniej, bo trzeba na przykład różowy kabriolet przypasować do różowych elementów w stroju żyrafy, albo limuzynę z kotem na masce do kocicy.
Pierwszy raz Majka nie zgadła wszystkiego. Drugi zająknęła się dwa razy, trzeci było już bez pomyłki. To satysfakcja. Z tego, że się wie, że się odgaduje, że się zapamiętało – dlatego można wertować tę książkę w kółko. I wciąż udowadniać, że Dziecko zna się na motoryzacji, jak mało kto.
I jeszcze dla obrazków można ją wertować w kółko. Są żartobliwe, z polotem, a bez zadęcia, kolorowe, troszkę szalone.
I jeszcze można dla odgłosów. Bo każdy wehikuł wydaje inny odgłos „paszczowo”. Co robi „pyr, pyr pyr...”, a co „ ijooo ijooo”? Jaki odgłos wydaje dżip pędzący na pustynię? („ tyktyk tyktyk” po polsku/ „tak tatetak takke tak tak” po angielsku). Bardzo spodobała mi się pojazdowa lingwistyka stosowana, to, że każde auto „mówi” inaczej w każdym języku. Nie zastanawiałam się nad tym dotąd (rozważałam ten temat wyłącznie w kontekście szczekania psa).
Co prawda Majka niespecjalnie lubi angielską wersję – gdy niesie „Kto prowadzi?” do czytania, od razu głośno i dobitnie zaznacza: „Tylko nie po angielsku, mamo!”. Widzę, że stara się zrozumieć słowa i jest zadziwiona tym innym brzmieniem, tym nie-pojmowaniem, tym, że na „auto”, które ona przecież zna, które mówi codziennie, ktoś może wołać „car”. To dla niej zaskoczenie, niemiłe jak na razie. A ja widzę w tej dwujęzyczności wielki potencjał. Bo mama może być od czytania „Kto prowadzi?”, a tata czytać „Who's driving” - bo ma lepszy akcent i wymowę.
Ale kto jest najszybszy?
Tego nikt się nie spodziewa...










[Dziękujemy Babarybie za przejażdżkę/trip]

Komentarze