191. JESTEM ZŁY!
MAURICE
SENDAK
„TAM,
GDZIE ŻYJĄ DZIKIE STWORY”
(TŁ.
JADWIGA JĘDRYAS)
DWIE
SIOSTRY, WARSZAWA 2014
ILUSTROWAŁ
MAURICE SENDAK
[Dwie
Siostry- dwa razy więcej radości!]
Max
jest dzieckiem. I psoci zupełnie jak dziecko. Zamknięty szczelnie
przed światem w kostiumie wilka z długim ogonem i szpiczastymi
uszami, wystawia na próbę cierpliwość całego świata. Ma młotek,
ma widelec i poskramia nimi świat. Pewnie jest znudzony, pewnie nikt
się nim nie zajmuje, pewnie w ten sposób chce zwrócić na siebie
uwagę. I zwraca, bo mama, doprowadzona do granic wytrzymałości,
wysyła go do jego pokoju – bez kolacji. Co prawda słyszy w
odwecie gniewne „Zjem cię!” chłopca na odchodnym, ale nie
zmienia zdania, ignoruje jego złość. Chłopiec zamknięty w
czterech ścianach wie, że nie będzie przez nikogo słyszany, że
nawet, gdyby teraz wrzeszczał, gdyby drapał i gryzł, to mama nie
przyjdzie. Dlatego porzuca realny świat i sadzi w swoim pokoju
wielki las z tysiąca drzew. Wsiada na własną łódkę i żegluje
tam, gdzie żyją dzikie stwory. Stwory są przerażające –
zupełnie, jak gniew jego mamy, pewnie podobnie jak ona wykrzywiają
twarz. Ale Max postanawia, że się nie da – ćwiczy na stworach
przeciwstawianie się – w końcu może być górą, w końcu to ona
wygrywa, jest silniejszy i może rozkazywać. Jest najdzikszym z
dzikich stworów, więc zostaje królem. Ma pod panowaniem kilka
dzikich stworów, w końcu ktoś go kocha całym sercem, jemu i tylko
jemu poświęca czas, wielbi i hołubi – w końcu jest
najważniejszy! Tylko, że w małym serduszku kiełkuje tęsknota za
domem i w końcu jest już większa niż las, w którym mieszkają
dzikie stwory. Max znów wsiada na swoją łódkę i płynie w
odwrotnym kierunku, ignorując prośby stworów, by został. Tęsknota
i miłość pierwotna jest silniejsza niż wszystko inne. Okazuje
się, że jednak mama go kocha, że kolacja wciąż jeszcze jest
ciepła...
Sendak
mówił o dzieciństwie, że to bardzo specyficzny czas, gdy trzeba
walczyć z bólem, tęsknotą, agresją, lękiem i że poszukuje się
wciąż szczęścia. O tym jest „Tam, gdzie żyją dzikie stwory”
- o tej dziecięcej huśtawce, o tym, jak bardzo dziecko potrzebuje
akceptacji, o tym, że jeśli nie dostane jej w domu szuka wytrwale,
gdziekolwiek, o tym, że miłość dziecka do rodziców jest
niezniszczalna, o tym, że dziecko ma prawo do gniewu, że ma prawo
być egocentrykiem i ma prawo egzekwować to takimi sposobami, jakie
zna, o tym, że „niegrzeczność” zawsze wynika z czegoś, ma
korzenie w samym środku dziecięcego serca.
Niesamowite,
że Sendakowi udało się opowiedzieć to wszystko w kilku zdaniach i
w dużych, pięknych rysunkach. Zawarł tam cały świat uczuć,
wykrzywioną w niemym grymasie twarz Maxa, dumę, gdy dostaje koronę
i berło, i ten specyficzny uśmiech, dopiero kiełkujący, gdy już
wraca i widzi talerz i łyżkę i szklankę mleka obok...
I
teraz, 50 lat po premierze, po 19 milionach sprzedanych egzemplarzy,
w końcu klasyka trafia do Polski i daje przyzwolenie na te wszystkie
uczucia także polskim dzieciom. Nareszcie!
[My
dwie i one dwie – Dwóm Siostrom kłaniamy się w pas w
podziękowaniu za egzemplarz]
My uwielbiamy tę książkę. U mnie recenzja niebawem.
OdpowiedzUsuńA ja nie znałam do tej pory - film, owszem, wersję dla dorosłych Eggersa, tak, ale samą esencję nie - wielkie Dwie Siostry, po prostu!
Usuń