223.FOTO STORY. STORY EIGHT - DWA
Dla
niej zaczęło się w piątek. Bo przyjechała jedna ciocia z wielkim
pudłem ciastoliny. Potem był ten dzień, gdy poszła zbierać z
Tatą kasztany, a ja kończyłam tort i ustawiałam w równym rządku
muffiny i butelki ze słomkami. I były dzieci. I każdy dostał swój
klej i swoje wycinanki – ze zdjęciem, bo żadne jeszcze nie czyta.
Balony, sok jabłkowy, misiowe gruszki, puzzle w każdym kąciku
pokoju i tort numer 1 – brzoskwiniowy. A kolejny dzień to już
Dziadkowie, tort-piaskownica (wyszperany w internecie), z którego
zjadła kota, ptaszka i pół zjeżdżalni. I „Sto lat” („Ja
nie lubię śpiewać sto lat!”) i najważniejsze miejsce przy
stole. I każdy gość w dłoni zacisnął pakiecik z kostką
gorzkiej czekolady – na odchodne, na zapamiętanie. I wszystkie
Dzieci ze żłobka też – ale to już w poniedziałek, w ten dzień,
gdy faktycznie było urodzinowo.
Były
resztki tortu, prezent od Rodziców, wieczorne wyjście na rower,
wtedy, gdy już się zapaliły latarnie i szybkie pójście do łóżka
– wykończeni emocjami padliśmy wszyscy, żeby dziś wstać z
córką starszą o rok...
Dla mnie zaczęło się dużo wcześniej. Gdy myślałam, szukałam, próbowałam, gdy chciałam, żeby było jak najlepiej, jak najładniej, jak najsmaczniej, gdy sen z powiek spędzało mi robienie kukiełek-Majek do muffinków i girlandy (do 1.30 w nocy), lepienie wiaderek i łopatek z masy cukrowej (do 0.30) i sprzątanie dzień przed przybyciem pierwszych gości (do 2). Nie było perfect, bo zabrakło miski na ziemniaki, nie robiliśmy z dzieciakami ludzików z kasztanów i biszkopt mógł być trochę bardziej wilgotny, ale dałam jej z siebie wszystko, co miałam.
Majka,
kocham Cię wiesz? Moja dwulatko, najpiękniejsza na świecie...
Jejku, jak Wyście porobiły te misiaki? Niesamowite! I gdzie Maluszek?
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziurkaczem ozdobnym :-))))
UsuńJak ładnie. Sto lat dla solenizantki.
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńWyszło najpiękniej, najlepiej, no naj! Super!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia dla Majki :*
Dzięki Olga!
UsuńWiem, że wyszło najlepiej, bo z serduchem dla niej - to najważniejsze, prawda? :-)
Jasne, że tak :)
UsuńWspaniałe urodziny!
OdpowiedzUsuńPrzede mną pierwsze urodziny mojej córeczki i wciąż się zastanawiam - w jaki sposób uczynić je niezapomnianymi. Bo mimo, że nie będzie tego rozumiała, to chcę by to był JEJ dzień.
Wszystkiego naj naj!
Pozdrawiamy, Zuzinka i Zuzinkowa mama
uszywki-zuzinkowej-mamy.blogspot.com
Ha, z wielkiego doświadczenia organizatora urodzin (wszak robiłam je już dwa razy), mówię, że serce to najważniejsze, co możesz dać. I czas, który poświęcisz na przygotowania. I pierwszy tort, choć może będzie krzywy, to lepiej, że Ty go upieczesz. I kilka fotek na pamiątkę. I to, że będziesz z Nią w tym dniu. A ona zapamięta - podskórnie...
Usuń