271.TO, CO MOGĘ POWIEDZIEĆ NA PEWNO
GRZEGORZ
KASDEPKE
„A
JA NIE CHCĘ BYĆ KSIĘŻNICZKĄ”
NASZA
KSIĘGARNIA, WARSZAWA 2015
ILUSTROWAŁA
EMILIA DZIUBAK
To,
czego na pewno nie można powiedzieć o Dzieciach, to że są
stereotypowe. Na pytania, jakie zadają im dorośli zawsze znajdują
najmniej oczekiwaną odpowiedź. Dlatego, gdy kupujemy im klocki, one
wolą bawić się klamerkami, gdy smarujemy chleb dżemem, one chcą
miód, a gdy chcemy, żeby bawiły się w księżniczkę, one nie
chcą być księżniczką. A najciekawsze jest to, że zawsze mają
ku temu doskonałe przesłanki!
Jest
taka jedna dziewczynka – ma na imię Marysia i jest smokiem. Ni
mniej, ni więcej. Nie interesuje ją rolą księżniczki – to
nudne! Woli zjadać rycerzy w zbrojach (choć tata martwi się, że
może pokaleczyć sobie język) i wypluwać ich kości na dywan
(„tylko nie na dywan! - przeraża się mama). Żaden z dorosłych
nie może w to uwierzyć, no bo jak to – smok? Nie piękna,
delikatna, eteryczna i zwiewna księżniczka, która wzdycha,
uśmiecha się, rumieni i nosi różowe sukienki, tylko zły,
brzydki, straszliwy smok, który zieje ogniem? Przecież jest
najpiękniejsza, najlepiej nadaje się do roli białogłowy. To
niemożliwe, żeby naprawdę nie chciała jej grać, żeby tak łatwo
oddała ją mamie!
Cudowna
książka, z pięknym przesłaniem, z zaskakującym zakończeniem,
ciepła, dowcipna, fantastycznie narysowana (Emila Dziubak wciąż
rządzi i jest na pewno księżniczką polskiej ilustracji dla
Dzieci!), a do tego na faktach! Grzegorz Kasdepke zaczerpnął
anegdotę od znajomej mamy i rozbudował ją do rozmiarów dziecięcej
książeczki – to tylko dowód na to, że najlepszymi bajarzami są
Dzieci. To one układają swój świat po swojemu, mają własne
pomysły na życie i najważniejszą rolą rodzica jest nie
przeszkadzać im w tym, nie wciskać w różowe sukienki, które
uwierają, nie kazać im tkwić na wieży w nadziei rychłego
ratunku, bo to nudne, tylko położyć się na dywanie i udawać
kościotrupy, gdy smok „dawno nas zjadł i wypluł kosteczki” - o
tym jest dla mnie ta książka. To, co mogę na pewno powiedzieć o
Dzieciach to że są nieprzewidywalne i to jest w nich
najpiękniejsze.
Zwróciłam już uwagę na tę książeczkę właśnie ze względu na przesłanie. Nie wciskaj dziecka na siłę w stereotypy, niech wybiera samo, bada, próbuje, wreszcie akceptuje i zabiera do siebie. Świetne! Muszę przeczytać Tymkowi :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńAle fajna książka! Znam taką jedną małą dziewczynkę, która na przemian jest smokiem, rekinem i zbójem z lasu. teraz to już tylko nieznajomi na ulicy dziwią się kiedy blondwłosa dziewczynka leci na łeb na szyję z pluszową zabawką pod pachą drąc się w niebogłosy, bo właśnie akurat teraz jest wilkiem, który ukradł z wanny rekina...
OdpowiedzUsuń