705. TYDZIEŃ Z TRUCHLINEM 2. SZYBKI WYWIAD: VOJTĚCH MATOCHA

Z okazji premiery drugiej części serii „Truchlin” zadałam trzy nurtujące mnie pytania autorowi Vojtěchowi Matosze.

Vojtěch Matocha


1. Skąd pomysł na Truchlin, na świat, który powstał w tej książce?


W naszym świecie jest już niewiele miejsc owianych tajemnicą, gdzie wciąż można przeżyć przygodę. Rodzice są nieustannie blisko dzieci, wystarczy zatalefonować i pędzą z pomocą. Dlatego stworzyłem Truchlin, dzielnicę, w której z jakiegoś tajemniczego powodu nie działa nic, co jest na prąd, w związku z czym cały jej obszar utknął w XIX wieku. To miejsce, w którym bohaterowie są skazani na siebie, miejsce, gdzie wciąż mogą doświadczyć czegoś na własnej skórze. Zawsze fascynowały mnie granice między światem rzeczywistym a fikcyjnym, i bardzo spodobał mi się pomysł, by prawdziwe dzielnice Pragi jakimś cudem się rozstąpiły, i aby w tajemniczy sposób dołączyła do nich jedna wymyślona, dlatego na mapie Pragi wyrosły nagle dwa truchlińskie wzgórza, które wznoszą się nad miastem, i podczas gdy nocną Pragę rozświetlają reflektory samochodów i sklepowe witryny, Truchlin pozostaje ciemny, cichy i tajemniczy.


2. Ta część Pragi jest pełna agresji, brutalna. Dlaczego zdecydowałeś się przedstawić taki świat w książce dla młodzieży?


Przecież to nieprawda! Truchlin, dzielnica w sercu Pragi, zdecydowanie nie jest brutalna, wręcz przeciwnie! To azyl dla ludzi, którzy uważają, że wielki, otaczający ich świat jest zbyt głośny, zbyt szybki, zbyt kolorowy, może także zbyt „agresywny“, jak zauważyłaś. Przenoszą się na Truchlin, bo pragną spokoju, ciszy, życia bez pośpiechu. Oczywiście, bohaterowie książki spotkają na Truchlinie złych ludzi, ale dzielnica sama w sobie nie jest złym miejscem, tym bardziej brutalnym! Przeciwnie, okolica jest na swój sposób piękna, magiczna, poetycka. Bohaterowie książki też nie od razu dochodzą do tego wniosku: najpierw idą na Truchlin z niepokojem, obawami, ale stopniowo zaczynają rozumieć to miejsce, wnika im pod skórę. Później organizują sobie tam nawet kryjówkę na strychu starej willi, to właśnie tam tworzą swój własny, mały wszechświat, urządzają sobie gniazdko, przynoszą gramofon na korbkę i spędzają w nim wspólnie jesienne wieczory.


3. Uchyl rąbka tajemnicy: co jeszcze czeka Jirkę i En?


Pod koniec drugiej części czytelnik odkrywa dużą rzecz, a relacja Jirki i En znajduje się w pukncie zwrotnym. Jirka raz na zawsze chce zerwać wszystkie więzy łączące go z Truchlinem, podczas gdy En niespodziewanie ma do tej dzielnicy bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Czuje się samotna i zdradzona przez wszystkich, łącznie z Jirką. Tak więc w ostatniej, trzeciej części, ich drogi się rozchodzą, by znów mogli poszukać wspólnej drogi do siebie nawzajem. Ponadto zagrożone jest samo istnienie Truchlina. Niegdyś nieciekawa dla reszty miasta okolica, zostaje nagle miejscem oblężonym, odizolowanym, znienawidzonym, niezrozumianym. Wtedy to wychodzi na jaw pewna stara tajemnica, niezauważana przez cały wiek, która łączy współczesność z czasami dawnego genialnego wynalazcy, Nápravníka, którego losy są ściśle związane z losem Truchlina. Niestety więcej już nie mogę zdradzić, bo zdradziłbym za dużo.

Komentarze