602. CZEGO JAŚ SIĘ NIE NAUCZY…
JUSTYNA BEREŹNICKA
„KAWIARNIA. MÓJ
PIERWSZY BIZNES. KREATYWNY ZESZYT ĆWICZEŃ”
POŁAWIACZE PEREŁ,
WARSZAWA 2018
ILUSTROWAŁA IZABELA
DUDZIK●DEWIZKA
Nazwa: Wilcza
kawiarnia.
Serwuje kawę,
herbatę i ciasto. Oczywiście jest wersja wegańska, na przykład
tofurnik i ciasteczka dyniowe z czekoladą z Jadłonomii. Nie ma waty
cukrowej, bo fuj!, za słodka, nie lubimy! Nie ma też lizaków, bo
przecież lizaki sprzedaje ta wytwórnia słodyczy, gdzie można
zobaczyć, jak się robi cukierki, więc bez sensu, nie będą iść.
A wystrój? Koniecznie kącik dla dzieci – z książkami i grami. A
stoliki okrągłe i kwadratowe. Przy tych okrągłych niech wiszą
huśtawki. Przy kwadratowych nie mogą, bo przecież można się
uderzyć w róg stołu!
To ona.
Ja dodaję tylko, że
zaprosimy do współpracy najlepszych polskich ilustratorów i
poprosimy, żeby nam narysowali wilki na blaty stolików – każdy
będzie inny! Wyobrażam sobie tę radość, gdy się pije doskonałą
kawę przy Samojliku, Wasiuczyńskiej, Królak, Dziubak, Pawlaku czy
Podolcu.
Otwieramy oczy.
To nie jest projekt,
nie jest plan, to marzenia, bajanie, wymyślanie. Taki mini
brain-storm na zadany temat.
Ale dlaczego w ogóle
my tak projektujemy w głowach tę kawiarnię?
Bo Justyna
Bereźnicka napisała książkę. Taką, na jakie my mówimy:
„książka do robienia”. Czyli mądrzej: aktywizacyjna. Albo, jak
w podtytule, kreatywny zeszyt ćwiczeń. O kawiarni właśnie. A w
podtekście o pierwszym biznesie.
No bo czego Jaś się
nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. I Janowie w przerażającej
większości nie umieją. Więc Bereźnicka wzięła się za Jasiów.
A kompetencje ku temu ma doskonałe. Nie dość, że jest mamą (Zosi
i Antka), nie dość, że sama prowadzi kawiarnię, to jeszcze pisze
doktorat na UJocie - stara się przekonać nieprzekonanych (a są
tacy???), że niezwykle ważnym elementem edukacji powinny być
podstawy przedsiębiorczości i zarządzania. Od najmłodszych lat.
My w to wchodzimy.
Otwieramy swój wirtualny interes. Nawet na kartce nie jest to takie
proste, jak mogłoby się wydawać! Autorka prowadzi
czytelnika-kreatora krok po kroku: mówi skąd można pozyskać
środki na otwarcie swojej kawiarni, jak wybrać lokalizację, zwraca
uwagę na nazwę, na logo i wystrój, wspomina, że kawiarnię tworzą
ludzie – nie tylko klienci, ale też personel, mówi o menu (plusa
ma u mnie za rozdział „Specjalne menu”, w którym domaga się
praw dla wegan i wegetarian!), tłumaczy takie trudne słowa jak
makro i mikro otoczenie, rozszyfrowuje skrót CSR, mówi o reklamie,
marketingu, zadaje nawet zadania matematyczne – oblicz przychód i
dochód (bo to nie jest to samo!!!). Bardzo podoba mi się zadanie,
które ma na celu wyliczenie ceny dla kawałka ciasta. „Poniżej
masz narysowane kilka surowców, wyjdź z domu, idź z mamą lub kimś
dorosłym do sklepu, przejdź się po targu z warzywami i ustal, ile
za takie 'surowce' zapłacisz. I pamiętaj, że najlepiej kupować
sezonowe produkty, ponieważ mają rozsądną cenę i są najwyższej
jakości.” Nagle ta wymyślona kawiarnia osadza się w gruncie,
staje się jakby nieco bardziej realna, czuć już pod palcami blat
stolika. Okazuje się, że takie ćwiczenia robi każdy
przedsiębiorca. Może jego „kreatywny zeszyt” jest nieco mniej
kolory i nie tak prosto napisany, ale właściwie… jest zupełnie
taki sam. Gdyby przejść przez wszystkie punkty o których mówi
Bereźnicka, zainwestować prawdziwe pieniądze, podpisać prawdziwe
umowy, to naprawdę wyszłaby z tego kawiarnia! Podoba mi się takie
podejście do edukacji – wszystko jest „na prawdziwo”, tylko
trochę prościej. Nauka przez zabawę – to hasło, którego często
się nadużywa, ale tu wypełnione jest perfekcyjnie treścią i
formą. Właśnie tak powinno się uczyć dzieci, właśnie tak!
No i jeszcze jedno –
bardzo ważne! Odpoczynek! Na końcu tej książki pada angielskie
„work life balance”. Tak bardzo podoba mi się, że autorka o tym
nie zapomniała. Że po ciężkiej pracy należy się czas tylko dla
siebie i rodziny. Że trzeba oddać na chwilę ster w inne ręce i
się zresetować. Że na tym też polega prowadzenie biznesu, a nie
jest to wcale takie proste i wielu biznesmenów tego nie potrafi.
Czyli jest komplet. Wszystko, co trzeba, co potrzebne do zakładania własnego interesu.
Czyli jest komplet. Wszystko, co trzeba, co potrzebne do zakładania własnego interesu.
Stan naszej Wilczej
kawiarni na dzień dzisiejszy jest taki, że Majka w pocie czoła
projektuje logo. W przedszkolu będąc, między zupą, a gimnastyką.
Bo w domu opracowujemy receptury na najpyszniejsze ciasta. Czyli
zażarło, a bawimy się przy tym doskonale.
A na półce w naszej kawiarni postawimy na pewno „Kawiarnię”, żeby odwiedzające nas dzieciaki mogły, tak jak my, pomarzyć o własnym pierwszym biznesie.
A na półce w naszej kawiarni postawimy na pewno „Kawiarnię”, żeby odwiedzające nas dzieciaki mogły, tak jak my, pomarzyć o własnym pierwszym biznesie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...