Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

687. KAŻDY MOŻE MIEĆ SWOJĄ WARSZAWĘ

Obraz
„ WARSZAWA PIŻAMORAMA” SERIA RUCHOME OBRAZKI KONCEPCJA: FR É D ÉRIQUE BERTRAND, MAGDALENA KŁOS-PODSIADŁO, MICHA Ë L LEBLOND, ROBERT PODSIADŁO TEKST I ILUSTRACJE: FR É D ÉRIQUE BERTRAND, MICHA Ë L LEBLOND WSPÓŁPRACA I PROJEKT GRAFICZNY: FR É D ÉRIC REY PRZYGOTOWANIE POLSKIEJ EDYCJI: MAŁGORZATA NOWAK/ ACAPULCO STUDIO WYTWÓRNIA, WARSZAWA 2020 ...moja Warszawa pachnie psem. Bo w Warszawie mam przyjaciela z odległych czasów, którego odwiedzam raz na jakiś czas, a wtedy spacerujemy z psem kilka godzin. W mojej Warszawie słychać śmiech, odbijający się od ścian kamienic, bo mam tam przyjaciółkę z odległych czasów, z którą kiedyś chodziłam po warszawskiej Pradze, zaglądając w małe podwóreczka, pijąc piwo w małym ogródku, otoczonym czterema domami, pod figurą Maryi, która czujnie zaglądała nam do szklanek. Moja Warszawa ma smak świeżych warzyw i owoców, kupowanych na Saskiej Kępie i przyrządzanych w parne lato 2019 w mieszkaniu przyjaciółki. Moja Warszawa to miasto, które k

686. CHCĘ SIĘ PRZYJAŹNIC Z RUBY

Obraz
LAUREN CHILD „RUBY REDFORT 1. SPÓJRZ MI W OCZY” (TŁ. EWA RAJEWSKA) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2020 No dobra… przyznam się publicznie – nigdy nie oglądałam w całości żadnego odcinka Jamesa Bonda. Nie pociągają mnie tajni agenci, nie rozumiem ekscytacji szpiegami, nie jestem dobra w łamaniu szyfrów i kodów, choć owszem, świetnie się bawiłam w escape roomie. Ale na tym kończą się moje konszachty z tajniakami. Dlatego pierwszą książkę z cyklu o Ruby Redfort obchodziłam dookoła. Właściwie zaczęłam ją czytać tylko dlatego, że obudziłam się na godzinę przed budzikiem, wyciągnęłam rękę na podręczną półeczkę z książkami i trafiłam akurat na Ruby. Z przypadku, nie z przekonania. Jasne, Lauren Child miała plusa, nawet dużego, bo jej książki o Charliem i Loli uwielbiam (nadal, choć czytałam je jakiś czas temu po milion razy na dzień!). Ale tajna agentka? I to nastoletnia? Genialne dziecko? Łamaczka szyfrów i kodów? Kryptografka, która w wieku ośmiu lat stworzyła na konkurs szyfr, któ

685. SIEDEMNASTY Z WYDAWCAMI: POLARNY LIS

Obraz
O co chodzi w tej akcji? Za małymi, niezależnymi wydawnictwami swoją ludzie z krwi i kości. Często robią wszystko sami – wybierają książki z propozycji wydawniczych, kupują prawa, szukają ilustratorów, dopinają szczegóły umów i sami sprzedają książki podczas targów i kiermaszy. Są prawnikami, redaktorami i księgarzami w jednym. Wielu z nich miałam okazję poznać osobiście – to ludzie z pasją, z poczuciem misji, absolutni fascynaci książek. Chciałam, żebyście Wy też mieli okazję ich poznać. Dziś gościmy Monikę Walendowską (oraz Sylwię Sawicką) z Polarnego Lisa. 1. Dlaczego zdecydowałaś się założyć wydawnictwo? Polarny Lis powstał cztery lata temu. Naszym celem było przybliżenie literatury francuskojęzycznej dla dzieci, która naszym zdaniem, ma szczególną wrażliwość w przedstawianiu świata i w słowie i w obrazie. Przez wiele lat zajmowałam się przekładem książek. Zawsze, kiedy oddawałam gotowy tekst było mi żal, że nie mam wpływu na to, co się z nim dalej stanie.

684. P. I LOVE YOU FOREVER

Obraz
SCENARIUSZ ASTRID LINDGREN RYSUNKI INGRID VANG NYMAN „PIPPI NIE CHCE BYĆ DUŻA I INNE KOMIKSY” (TŁ. ANNA WĘGLEŃSKA) ZAKAMARKI, POZNAŃ 2020 ASTRID LINDGREN „PIPPI W PARKU” (TŁ. ANNA WĘGLEŃSKA) ZAKAMARKI, POZNAŃ 2020 ILUSTROWAŁA INGRID VANG NYMAN Pippi ma 75 lat! Powstała trochę przez przypadek. Gdy córka Astrid Lindgren, Karin, wówczas siedmioletnia, była chora. Nudziła się strasznie i męczyła mamę, żeby wieczorami opowiadała jej zmyślone historie. Wciąż i wciąż na nowo. W końcu, doprowadzona niemal do rozpaczy Astrid, zapytała córkę, o czym ma być kolejna historia. „O Pippi Pończoszance” - odpowiedziała mała Karin, której to (kultowe!) imię przyszło do głowy ot tak… Wieczór za wieczorem powstawały historie o najsilniejszej dziewczynce świata… Na dziesiąte urodziny Karin dostała książkę o przygodach Pippi… Ta historia o Pippi akurat nie jest zmyślona. Chciałabym, żeby najsilniejsza dziewczynka świata także istniała naprawdę! Dlaczego? Bo jest odważna,

683. DO TEGO NIE TRZEBA ELEKTRYCZNOŚCI

Obraz
VOJT Ě CH MATOCHA „ TRUCHLIN” (TŁ. ANNA RADWAN-ŻBIKOWSKA) AFERA, WROCŁAW 2020 ILUSTROWAŁ KAREL OSOHA Wyobrażacie sobie życie bez elektryczności? W pierwszej chwili przychodzą na myśl beztroskie biwaki pod namiotem i gorliwie kiwacie głową. A jeśli powiem, że latarka nie działa? Że nie działa telefon? Że zegarek stanął i nie wiadomo ile godzin do świtu? I że auto nie jedzie – nie można uciec z powrotem do cywilizacji… Robi się lekko strasznie. Ale to wciąż wakacje, z których jakoś w końcu da się wrócić. A jeśli powiem, że lato już się dawno skończyło i jest jesień, październik, a prądu nadal nie ma? Że bez latarek, zegarków, telefonów, aut, tramwajów, telewizji, komputerów, tosterów, elektrycznych szczoteczek do zębów i bankomatów żyje kilkaset osób? Że to dzieje się w samym sercu Pragi? Tak wygląda Truchlin. Dziwna, tajemnicza dzielnica między placem Wacława a placem Karola, która przyprawia o dreszcz na plecach, a naukowców o siwiznę? Lepiej tu nie zabłądzić, bo m

682. TRUSKAWKI Z BITĄ ŚMIETANĄ

Obraz
JOANNA GUSZTA „MIASTO POTWÓR” KROPKA, WARSZAWA 2020 ILUSTROWAŁ PRZEMEK LIPUT Przymrużone oczy. Głowy latają nam w lewo i w prawo. Oglądamy się za siebie. Sprawdzamy, czy nasze miasto smakowałoby Potworowi. Na ten fragment by się nie skusił, bo brzydkie napisy na bloku zrobione czarnym sprejem, śmieci (foliowe woreczki, rękawiczki jednorazowe i małe szklane buteleczki), okaleczone drzewo i dużo, dużo za dużo betonu. Ale kawałek dalej – to mu może będzie smakowało, bo trawa aż po kolana i huśtawka integracyjna – to znaczy taka, na której mogą się huśtać osoby na wózkach inwalidzkich. Dużo jest jeszcze do zrobienia, zanim Potwór przyjdzie i poczęstuje się naszym miastem. Niby powinnyśmy odczuwać ulgę, ale wcale tak nie jest, bo Potwór gustuje w miastach schludnych, funkcjonalnych, czystych, pełnych zieleni, uporządkowanych i zadbanych. A nie w takich miastach-potworach. A gdzie jest teraz Potwór? A właśnie całkiem niespodziewanie wynurzył się z morza w Miastoszewie. W ogro

681. POCIĄG DO LITERATURY PRZYGODOWEJ

Obraz
KENNETH OPPEL „BEZKRESNY” (TŁ. KATARZYNA ANNA ROSŁAN) DWUKROPEK, WARSZAWA 2020 William Everett siedział na skrzynce i czekał na swojego tatę. Do miasta, które wciąż jeszcze nie miało nazwy, przyjechał z mamą. Jego tata był częścią ekipy, która budowała linię kolejową łączącą wschodnie i zachodnie wybrzeże Kanady. Nie widzieli się kilka lat. A dzisiaj, teraz, miał być ten dzień, gdy zostanie wbity ostatni szyniak i chłopak wreszcie będzie mógł się spotkać z ojcem! Siedział na peronie i czekał, szkicując. Nie rozstawał się ze swoim szkicownikiem – chciał go podarować tacie jako prezent powitalny. Mimo że notes był biedną „samoróbką” – z resztek papieru pakowego, który mam przynosiła mu z pracy, był jego największym skarbem. Rysowanie było jego pasją. Rysował wszystko, co widział. Potrafił sobie wyobrazić, że koniec ołówka jest jego okiem i wtedy jego szkice do złudzenia przypominały rzeczywistość. A to zawsze zachwyca ludzi. Ale potrafi też sobie wizualizować rzeczywisto

680. ZAKLĘCIE PANI WIEDŹMY Z BORU CIEMNOBORU

Jeśli chcesz zamienić się na przykład w kangura, możesz użyć czarodziejskiego płynu, który uwarzysz według przepisu Pani Wiedźmy z Boru Ciemnoboru. Przepis spisał Eric Linklater, spolszczył Andrzej Nowicki, a znalazłyśmy go w książce "Wiatr z księżyca" od  Wydawnictwo Muchomor . No to hop!  🦘

679. WINA WIATRU

Obraz
ERIC LINKLATER „WIATR Z KSIĘŻYCA” SERIA POŻERACZE KSIĄŻEK (TŁ. ANDRZEJ NOWICKI) MUCHOMOR, WARSZAWA 2019 ILUSTROWAŁ ZBIGNIEW LENGREN Z tą grzecznością to jest tak, że nigdy do końca nie wiadomo, czy jest się grzecznym, czy nie. Wydaje się, że tak, że wszystko się robi jak należy, a na końcu i tak okazuje się, że mama będzie zła. Tylko, że to nie zawsze jest wina dzieci. Czasem to po prostu wina wiatru. Takiego wiatru, co wieje z księżyca. „Z księżyca wieje wiatr – rzekł major. To mi się bardzo nie podoba. Trzeba uważać i być grzecznym, kiedy z księżyca wieje wiatr. Bo jeśli to jest zły wiatr, a ktoś akurat jest niegrzeczny – to może mu dmuchnąć prosto w serce i potem już przez długi, długi czas będzie niegrzeczny.” [s.3] Major wyjeżdża na cały rok w obce i dalekie kraje, więc tym bardziej niepokoi go fakt, że akurat tuż przed jego wyjazdem zaczął wiać wiatr z księżyca. To nie wróży nic dobrego… Próbuje wymóc na Dorze i Florze, swoich córkach, obietnicę, że będą si

678. ZARAŻONA „POWEREM”!

Obraz
JUSTYNA SUCHECKA „YOUNG POWER. 30 HISTORII O TYM, JAK MŁODZI ZMIENIAJĄ ŚWIAT” ZNAK EMOTIKON, KRAKÓW 2020 PROJEKT GRAFICZNY I ILUSTRACJE OLA ROMANIAK I KAMILA ROMANIAK Jako osoba „made in 80's”, gdy widzę w dacie urodzenia rok 2000 myślę sobie: „taki młody człowiek już chodzi do szkoły? To musi być jakaś pomyła.”. Tymczasem w tej książce, znajdą się sami młodzi ludzie urodzeni po „dwutysięcznym”. Niektórzy z nich są już pełnoletni, inni jeszcze czekają na „osiemnastkę”. Ale żaden z nich nie czeka bezczynnie . Youtuber, perkusista, przyrodnik, historyk, rolkowiec, piosenkarka… Ktoś pływa, ktoś dyskutuje, ktoś gra na gitarze, inny strajkuje pod budynkiem Sejmu przeciwko zmianom klimatu, konstruuje roboty, pisze listy, żeby zmieniać świat czy rozmnaża larwy drewnojadów, żeby utylizowały styropian. Są z Gdańska, Warszawy, Grodziska Mazowieckiego, Myszkowa, Szczecina, Jutrzyny… Na co dzień się nie znają, ale łączą ich na pewno dwie rzeczy – to, że są młodzi i to, że każ