274.TRIP: MIEJSCA
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRUByBHkJwn9ywO_2dVw3R8WsIts-ofCTz4MVde2KNi2vIiiAmBwDTbSlN_-_GvuVlxfLWb-WSwtWxxnu_MfPgRCo0NFR2eBvzQSzZHLE8qFFI4DyqTRy_IOkrZ9xpESTeo8wEoh2cvmU/s320/TRip+Trasa+Earthw.jpg)
[Ostrzegam – to będzie długi wpis, ale długa też była nasza wycieczka] Wakacje były nam potrzebne. Od codzienności, od rutyny, od siebie samych, jakimi jesteśmy każdego dnia. Nawet od bloga, bo ostatnio bałam się, że wyczerpią mi się słowa i zostanę bez języka. Planowałam, szperałam, węszyłam – lubię to. Te nocne przeglądanie przewodników i wpisywanie w wyszukiwarkę „Szczecin z dzieckiem”, żeby odnaleźć idealne miejsca, żeby móc chłonąć i zachłystywać się. To przedsmak wakacji, to chwile, gdy już myślami odlatuję w krainy, w których jest spokój i jesteśmy tylko my – Rodzina, bez żadnych obowiązków, prócz bycia razem. Nasz trip miał wypełnić szczelnie dwa tygodnie urlopu. Miał być polski, bo „cudze chwalicie...”. Miał być różnorodny. 1. CHATA MIŁKOWSKA – Nasz hit! Chata Miłkowska była pierwszym nienaruszalnym punktem wyprawy. Znalazłam ją dzięki Zakamarkom i konkursowi . Nie wygrałam, ale zarezerwowałam miejsce. Wstrzeliłam się cudem jakimś w dwie noce, gdy p