Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2016

329. NIE CZYTAĆ W TRAMWAJU!

Obraz
W sklepach na półkach nie ma niczego oprócz octu i chyba musztardy. A ja, kilkuletnia, z kucykami dwoma, przewiązanymi kawałkiem kolorowej wstążki, siedzę w pokoju dziecięcym w nowych rajstopach. Tak to pamiętam, że były nowe. Tak naprawdę mogły mieć kilka dni, kilka miesięcy, rok. Ale ja pamiętam je jako takie dopiero co wyciągnięte z paczki. Nie wiem, skąd w moich rękach biorą się nagle nożyczki. I nawet nie wiem, jak to się zaczęło. Materiał tak doskonale ucieka przed ich ostrzami. Dziura robi się coraz większa i większa… I tak przyłapuje mnie mama. Oczywiście próbuję taktyki „tonieja”, ale nie działa, bo nożyczki wciąż tkwią w mojej dłoni… Mówiłam jej, żeby sama nie grzebała w moich rzeczach, żeby nie wyciągała sama mojej biżuterii. Wychodzę do kuchni zrobić herbatę, a po powrocie zastaję moje ulubione korale, rozsypane po całym pokoju. Na kolanach zbieram je z podłogi i zastanawiam się, czy ogniw jest wciąż tyle samo, czy któreś ukryło się pod kanapą albo pod szafką z ksią

328. ZBLIŻA SIĘ

Obraz
Zaraz Ten Dzień. Dzieckowy, Dzieciowy, Dziecięcy. Prezentów czas i czasem głowa wypełniona powietrzem jak piłka. Przemyślałam to sobie i chcę coś pokazać. Nie pokażę książek, bo książki pokazuję na co dzień. Bo dla niektórych to nie prezent, a chleb powszedni i bułka z masłem. Bo trwają Warszawskie Targi Książki i książki są wszędzie, łatwo do nich trafić spod każdego adresu. Nie pokażę też drogich zabawek, bo to nie sztuka kupić coś fajnego, gdy w kieszeni szeleszczą banknoty. Jest bowiem dużo zabawek hendmejd, jest drewno, z którego można stworzyć piękne, naturalne zabawki, jest ogrom nowych firmówek, są stare sprawdzone od pokoleń (na przykład zaczynające się na L…). Pokażę raczej to, co można kupić za garść monet. Chcę pokazać prezenty za kilkanaście złotych. Dla tych, którzy kupują coś małego z zasady. Dla tych, którzy nie mają kasy. Dla tych, którzy szukają czegoś, żeby dorzucić do większego prezentu (stosu książek na przykład...). Poza tym ja lubię mieć. Stoi u mnie w prz

327. OCZAMI WIDZIEĆ DAL

Obraz
jest kilka takich miejsc  gdzie wczoraj nie istnieje  gdzie można wciąż  zachłysnąć się powietrzem  parę miejsc gdzie  nie czuję się ścigana  przez napisy na murach [„Wo” Kasia Nosowska] To miejsce znalazło mnie. Po prostu zaczaiło się na mnie i nie potrafiłam przestać o nim myśleć. „Łan Sztuk” - powtarzałam Mężowi, planując nasz po-majówkowy wyjazd, „Łan Sztuk” - zaniosłam nazwę do pracy i w przerwie na herbatę zachwycałyśmy się wszystkie zdjęciami w internecie. „Łan Sztuk” - szeptałam sobie na dobranoc, wiedząc, że niedługo tam będę. Gdy wjechaliśmy do Starego Kawkowa, nie byłam pewna w którą stronę jechać pod sam dom. Zapytałam sąsiada o numer 8. Patrzył zdziwiony, pewnie liczył w myślach budynki. „Łan Sztuk” - podsunęłam. „Trzeba było tak od razu! My tu nie posługujemy się numerami, nikt o nich nie pamięta” - tłumaczył, wskazując wzgórze i uśmiechając się życzliwie. „Jestem tu, gdzie powinnam” - pomyślałam… Lubicie takie miejsca, gdzie wszystko jest jakby wasze?