677. BRUN TO PO NORWESKU BRĄZOWY
HÅKON ØVREÅS „ BRUNE” (TŁ. MILENA SKOCZKO) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2020 ILUSTROWAŁ ØYVIND TORSETER Gdy dziadek Runego umiera, chłopca nie ma przy nim. Opiekuje się nim ciotka, a rodzice jeżdżą do szpitala i zajmują się różnymi praktycznymi rzeczami. Owszem, tata pyta raz po raz „czy wszystko w porządku?”. Ale co właściwie Rune ma powiedzieć? „Myślałem, że jak się przeprowadzimy na wieś, to będę częściej widywał dziadka, ale tego planu już raczej nie da się zrealizować?”. Więc zawsze mówi, że w porządku. Przecież nawet się nie zmartwił. Ale nie patrzy na mamę, która nie może jeść i wciąż płacze. Rune bardziej przejmuje się domkiem, który buduje ze swoim przyjacielem Atlem ze starych desek. A raczej tym, że trzej starsi chłopcy – Anton, synalek pastora i Ruben z Drammen zniszczyli ich pracę. Tak po prostu weszli do domku, połamali deski, pokopali świeżo postawione ściany. A Runego, który odważnie stanął w obronie swojej własności, pogonili aż do domu Åse, koleżank...