Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

611. TYLKO SIĘ NIE WYPROWADZAJ!

Obraz
Już wiadomo – wyprawa na Antarktydę się nie udała (ale jakaż to była piękna katastrofa!!!). Już wiadomo, że nadopiekuńcza mama Archera wyciągnęła z tej przygody konsekwencje – Archer już nie mieszka w swoich niezwykłym, tajemniczym domu, wypełnionym wypchanymi zwierzętami (które akurat z nim lubią sobie uciąć pogawędkę), mapami, lupami, książkami i innymi pamiątkami z podróży. Mieszka teraz w szkole z internatem. Ze swoimi przyjaciółmi – Oliwierem i Adelajdą rozmawia tylko poprzez listy. Opowiadają mu na przykład o nowej sąsiadce, Kanie, która podobno wpadła do studni życzeń (bo zapomniała wypuścić z ręki monetę) i teraz umie przepowiadać przyszłość. Chłopiec bardzo za nimi tęskni. Chociaż w Kruczym Lesie nie jest w sumie tak źle. Archer zaprzyjaźnił się z Beniaminem, swoim współlokatorem, który jest zafascynowany roślinami i z którym bez przeszkód może rozmawiać o swoich dziadkach. Bo wiadomo też coś innego – dziadkowie Archera żyją! I wracają do domu. Jest tylko jeden problem – w

610. STOPNIOWANIE SAMOTNOŚCI

Obraz
DAVID WALLIAMS „GANG GODZINY DUCHÓW” (TŁ. KAROLINA ZAREMBA) MAŁA KURKA, PIASTÓW 2018 ILUSTROWAŁ TONY ROSS Wszystko zaczyna się od przeciągłego krzyku. Wyrażającego bezgraniczne przerażenie. To krzyczy chłopiec z wielkim guzem na czubku głowy. Krzyczy, bo właśnie odzyskał przytomność, a nad jego twarzą pochyla się jakaś inna twarz. Człowieka? Chłopiec nie jest przekonany. Niby tak, ale jest tak nieludzko powykrzywiana, powyginana, pomarszczona. Co prawda z tej twarzy wydobywa się całkiem przyjemny głos, który uspokaja, pyta o samopoczucie, troszczy się. Ale chłopiec nie bardzo chce ufać temu głosowi i jego właścicielowi. Tym bardziej, że niezupełnie wie, gdzie jest i skąd się tu wziął? Nie pamięta nawet swojego imienia. Zaraz, to było coś na „T”… Tom. Tom stopniowo i z mozołem odtwarza wydarzenia - znalazł się w Szpitalu Lorda Funta po tym, jak podczas lekcji WF dostał w głowę piłką od krykieta. Bądźmy szczerzy – nie jest mistrzem sportu. Nie jest w ogóle żadnym mistrz

609. HOP NA WIELKIEGO PSA!

Obraz
SVEN NORDQVIST „SPACER W PSEM” MEDIA RODZINA, POZNAŃ 2019 Co tu dużo mówić. Jesteśmy zakochane w słowie. Ja kocham je jak szalona, wielbię, hołubię, ubóstwiam. Nic dziwnego, że troszkę tej miłości wystąpiło z brzegów i się wlało w serce mojej córki. Ona też przepada za słowem. Docieka znaczeń. Uczy się ich dwoistości. Docenia skłonności słów do zabawy i gier. Nie mnie jednak, gdy trafiają do nas takie książki, jak „Spacer z psem” to wtedy szalejemy z zachwytu nad obrazami. Ta książka nie ma bowiem słów. Złożona jest tylko z ilustracji. Sven Nordqvist jest mistrzem obrazu. Czytanie przygód Pettsona i Findusa zawsze trwa u nas bardzo długo, bo nigdy nie możemy się dość napatrzyć na te szczegóły, na te dowcipy, które poutykał w ilustracjach między tekstem. To właściwie niekończąca się przygoda, bo owszem, mamy swoje ulubione motywy, ale co rusz znajdujemy coś nowego dla siebie. Tu jest prawie tak samo. Prawie, bo bez słów. Mała dziewczynka w czerwonej czapce bierze na sp

608. PRZED WIOSNĄ CZYLI WYCIECZKA DO ARGENTYNII

Obraz
ANDREA DE LA BARRE DE NANTEUIL „MADEMOISELLE OISEAU W ARGENTYNII” (TŁ. ALICJA ROSENAU) WYDAWNICTWO LITERACKIE, KRAKÓW 2019 ILUSTRACJE LOVISA BURFITT „Jesień czuć kłębkiem świeżej wełny. A wiosna ma zapach płaczu. Czujesz to? (…) Chodzi o to, że wszystko ma się zacząć od nowa. To okropne, że wszystko zawsze musi zaczynać się od nowa.” [s.6] – mówi Mademoiselle Oisau do Isabelli. Isabella leży w łóżku. Od tygodnia się nie uśmiechnęła. Nie pomaga nikt i nic. Wszystkie znane do tej pory sztuczki Mademoiselle zawodzą. Isabelle czuje się ociężała i myśli, że będzie taka ciężka już zawsze. Jej nogi ważą tak dużo, jej ręce ważą tak dużo! Już nigdy nie podniesie się z wygniecionej pościeli! Oiseau oskarża wiosnę. Isabelle nie jest tego pewna. Ale Mademoiselle stwierdza po prostu, że „muszą odpocząć od tej irytującej pory roku”. I oto trzy postaci – piękna, szykowna kobieta w sukni, z boa z piór owiniętym wokół szyi i na szpilkach, kotka (to Seniorita Czaczacza) oraz szara dzie

607. NO PO PROSTU TOTALNA MASAKRA!

Obraz
POMYSŁ I SCENARIUSZ: BYSZTOR OŁÓWEK I DIZAJN POSTACI: JASZCZUR TUSZ, KOLOR, SKŁAD I MAGIA: ŁAZUR OKŁADKA: JASZCZUR I ŁAZUR „TOTALNA MASAKRA. TOM 1: BO GAGATA BYŁA GŁODNA” POKEMBRY, 2019 Spotykają się trzej przyjaciele. Jeden ma w głowie masę historii. Drugi umie rysować. A trzeci tuszuje, koloruje i potrafi zrobić tak, że z rozrzuconych kartek będzie książka. I ci trzej przyjaciele oglądają te same zabawne kreskówki, czytają te same książki, śmieją się z tych samych żartów i ponad wszystko cenią sobie absurd i zabawę słowem. Dobrą zabawę. I jak spotykają się tacy trzej przyjaciele, to musi powstać komiks. Wybuchowy. Irracjonalny. Śmieszny. Kolorowy. Niejednoznaczny. No po prostu totalna masakra! No więc spotkali się trzej przyjaciele, zrobili książeczkę, która ich bawi i co dalej? Trzeba teraz znaleźć czwartego do pary. Czwartym jest czytelnik. Ci trzej trochę się martwią, bo przecież nie wiadomo – łyknie te ich żarty? Spodobają mu się bohaterowie? Nie będzie czu

606.NIECH PRZYJDZIE PO MNIE ZŁODZIEJ WSPOMNIEŃ!

Obraz
LAURA ELLEN ANDERSON „AMELKA KIEŁ I ZŁODZIEJ WSPOMNIEŃ” (TŁ. MARIA JASZCZUROWSKA) WYDAWNICTWO LITERACKIE, KRAKÓW 2019 ILUSTROWAŁA AUTORKA Tylko naderwałam kopertę. Tylko mignęła gdzieś charakterystyczna czcionka tytułu. A ona już uśmiechała się całą sobą. I wyciągała ręce. I wydała ten specyficzny okrzyk radości. „Ciekawe kto będzie tym złodziejem wspomnień?” - zaczęła się zastanawiać i zmusiła mnie do natychmiastowej lektury. No, może zmusiła to słowo nie na miejscu. Bo ja się wcale nie broniłam. Bo ja byłam równie ciekawa i równie niecierpliwa. W tomie drugim na samym końcu, tuż przed czwartą okładką, pojawił się jakiś cień. Doskonale wiedziałyśmy, że ten cień, to złodziej wspomnień… Ciarki przeszły nam po plecach, zadrżałyśmy. Ale to wcale nie od kradzieży wspomnień zaczyna się trzeci tom. Zaczyna się dość zwyczajnie, dość typowo, dość ludzko. Zaczyna się bowiem od kłótni – mama kontra córka. O to, co zawsze. O bałagan w pokoju. O to, że Amelka ciągle tylko c

605.MIASTO KONTRA CZŁOWIEK

Obraz
ANNA WOLTZ „STO GODZIN NOCY” (TŁ. JADWIGA JĘDRYAS) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2019 Czternastolatka sama w samolocie z Amsterdamu do Nowego Jorku? Jak to się stało? Zaczęło się od smsów. Te smsy pisał jej tata. Emilia nawet nie wie do końca co w nich było. Właściwie nie dała tacie szansy, by się wytłumaczył. Nie chciała z nim rozmawiać. Przyjęła za prawdę internetową wersję wydarzeń. Skoro wszyscy tak mówią, to przecież wiedzą... Potem były wpisy na Facebooku, na Twitterze i wszędzie tam, gdzie można wyrazić (bezkarnie!) swoją opinię. Każda litera tych postów zawisała na Emilii i ciągnęła ją w dół. W końcu zasypały ją prawie całą, więc podjęła decyzję: STOP! Uciekam! A może to był tylko pretekst? Przecież od zawsze chciała zobaczyć Nowy Jork! Emilia lubi mieć wszystko zaplanowane. Więc i tym razem zaplanowała wszystko doskonale. Tony papierów, które wypluła drukarka, ułożyła schludnie w teczce. Plan miasta. Rozkład jazdy autobusów. Adres mieszkania, które wynajęł

604. SILNA!

Obraz
KATE FORSYTH (OPOWIEDZIAŁA NA NOWO) „MĄDRA WASYLISA I INNE BAŚNIE O ODWAŻNYCH MŁODYCH KOBIETACH” (TŁ. WOJCIECH GÓRNAŚ) TADAM, WARSZAWA 2019 ILUSTROWAŁA LORENA CARRINGTON Była sobie autorka. Kochała baśnie. Ale martwiła się tym, że współczesne dziewczęta nie znają prawdziwych opowieści. Słyszą historie pełne kolorów, ze słodkim zakończeniem. Baśnie, co do których wiadomo od początku, że „żyli długo i szczęśliwe”. Baśnie, w których kobiety są śliczne, ale wątłe, a mężczyźni mężni i ratują je z opresji. Baśnie wypaczone we XXI-wiecznym marketingowo-reklamowym lustrze. Jeśli któraś dziewczyna usłyszała baśń straszną, mroczną, wyzutą z kolorów, to przeważnie było to męskie bajanie, które nie widziało w kobiecie siły, a jedynie piękno. Autorka lubiła chodzić po antykwariatach i wyszukiwać książki z pożółkłymi kartkami, na których spisane były opowieści sprzed wielu, wielu lat. Opowieści, które przechodziły z pokolenia na pokolenie, z babki na matkę, z matki na córkę. Opowieś