Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

176.W TEN ŚWIAT SZEROKI

Obraz
MARY NORTON „POŻYCZALSCY IDĄ W ŚWIAT” (TŁ.MARIA WISŁOWSKA) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2014 ILUSTROWAŁA EMILIA DZIUBAK [ Dwie Siostry - dwa razy więcej radości!] Chcąc nie chcąc, iść muszą. Zauważeni, Zobaczeni, Widziani, spod kuchni wypędzani, dymem truci, myszami straszeni, muszą uciekać, bo w „Stokrotce” nie ma już dla nich miejsca. W tamtym domu został kąt ciepły, znane szlaki „na pożyczanie” i troszkę serca. Ale trzeba brać nogi za pas, ratować siebie i swój świat. Każdy z nich bierze to, co drogie sercu – Strączek swoje narzędzia, Dominika druty, a Arietta „Diariusz” i „Księgę przysłów” i ruszają szukać borsuczej nory, w której mieszka wujostwo. Pożyczalscy. Te małe ludziki, które przywłaszczają sobie mydelniczkę, żeby z niej zrobić łódź, albo rękawiczkę, bo odcięty palec nada się na plecak. Albo zakrętkę od butelki z aspiryną, bo w niej można nosić wodę... Zastanawiali się kiedyś, czy można żyć pod gołym niebem, czy z dala od kuchennego ognia można coś ugotować,

175. OSIEM ZAGIĘTYCH ROGÓW

Obraz
THIERRY LENAIN „ ZUZA I SUKIENKA DLA MAKSA” (TŁ. MAREK PUSZCZEWICZ) ENTLICZEK,WARSZAWA 2014 ILUSTROWAŁA DELPHINE DURAND THIERRY LENAIN „ ZUZA MA ADORATORÓW” (TŁ. MAREK PUSZCZEWICZ) ENTLICZEK,WARSZAWA 2014 ILUSTROWAŁA DELPHINE DURAND [Wyliczanka – radość, niebanalna forma, wrażliwość, spontaniczność,  Entliczek ] Codziennie chociaż raz. I to od razu trzy za jednym zamachem (najlepiej byłoby wszystkie trzy jednocześnie). Bo przecież na jednej poprzestać nie można. Skoro były trzy w serii to wszystkie trzy trzeba było przeczytać. Tę o mamutach, siurkach i rowerze, tę o rybie przywiązanej do palika, siedzeniu pod drzwiami toalety i pocałunkach i tę o wielkiej poduszce, czekoladzie zdrowej dla dzidziusiów i gnieździe na drzewie. A potem najchętniej raz jeszcze, albo nawet ze trzy (wciąż razy trzy). Imię bohaterki jest pierwszym, które nauczyła się mówić Majka – jeszcze przed swoim własnym. Zuza. Dziewczynka nietuzinkowa, rezolutna, mająca własne zdanie,

174.CZEPLIWOŚĆ

Obraz
GIANNI RODARI „ KOCIA GWIAZDA” (TŁ. JAROSŁAW MIKOŁAJEWSKI) WYDAWNICTWO LITERACKIE, KRAKÓW 2014 ILUSTROWAŁA ELENE TEMPORIN [Jedno z najbardziej prestiżowych  wydawnictw   w Polsce pochyla się też czasem nad Dziećmi] Rodariego lubię bardzo za dwie rzeczy. Pierwsza to jego niesamowita wyobraźnia – to, że igra z czasem, z przestrzenią, przeobraża jedne formy w całkiem inne i uchodzi mu to na sucho. Że bawi się bohaterami, wrzucając je w sam środek różnych dziwacznych sytuacji i sprawdza, jak sobie poradzą, co z nimi będzie – czy w wodzie wyrosną im płetwy, czy gdy się ich podrzuci, to dostaną skrzydeł i polecą? Wszystko jest możliwe, nic nie jest wykluczone. Czasem jego pisanie ociera się o absurd, czasem czystoabsurdalne, ale w przypadku tomiku o kotach zadziwiająco, jak na Rodariego, zwyczajne. Koty, oprócz tego, że czasem mówią, że czasem uczą się obcych języków, że czasem, tak jak kot Artur, latają w odrzutowych koszykach, czasem, jak Gustaw grają na fortepianie,

173.W TŁUMIE NA NIEBIESKO

Obraz
LUKE PEARSON „HILDA I PTASIA PARADA” (TŁ. HUBERT BRYCHCZYŃSKI) CENTRALA -MĄDRE KOMIKSY, POZNAŃ 2014 WYDANE W SERII CENTRALKA - KOMIKSY DLA DZIECI I MĄDRYCH RODZICÓW [ Centrala  – bo komiksy nie muszą być głupie!] Oczy Hildy otwierają się. Za oknem widać góry. Mama już jest na nogach i od jakiegoś czasu na stole stoi pożywne śniadanie. Pożywne, bo Hilda cały czas biegnie i musi mieć na to siłę. Biegnie, by zwiedzać świat, by sprawdzać, czy przez noc coś się zmieniło, czy przybyło roślin, czy jakiś troll zamieszkał na skałach, albo tak zwyczajnie – powłóczyć się. Nie chodzi do szkoły, ale w jej chlebaku zawsze jest flet, szkicownik, jakieś kredki i koniecznie książka – albo o drewniakach albo na przykład o mchach skalnych. I kanapki z ogórkiem, bo Hildy nie będzie cały dzień. Wróci dopiero na kolację... Rok później. Za oknem szare, choć na kolorowo pomalowane domy, szarzy, choć kolorowo ubrani ludzie. Śniadanie Hilda je przy stole. Wolno, jak najwolniej. Nie bieg

172.ZADZIWIAJĄCE!

Obraz
WANDA CHOTOMSKA „TERE-FERE” MUZA SA, WARSZAWA 2014 ILUSTROWAŁ BOHDAN BUTENKO SERIA MUZEUM KSIĄŻKI DZIECIĘCEJ POLECA [ MUZA SA   otwiera ramiona i chce zagarniać Dzieci, czytając im dobre książki] Kiedyś tam był sobie rok 1958. To, że był bardzo dawno temu widać po tym, iż nie zaczynał się od dwójki, tylko od jedynki. I w tym roku Wanda Chotomska wydała swój debiutancki tomik „Tere fere”. Dla Małego Człowieka, który jest adresatem tego tomiku, to, że powstał w ubiegłym wieku nie ma pewnie znaczenia. Może o tyle, że zacznie się zastanawiać, jak można na jednorazowej chusteczce higienicznej zawiązać pięć supełków, tak jak panna Sabina, co o wszystkim zapomina (albo czemu nie można zapisać sobie w ajfonie?), albo co to jest „facjatka” lub też jak smakuje certa (certa? certa??? to jest taka ryba???). No a kto to jest zdun? Ale wszystko da się wyjaśnić! Są takie tomiki, takie wiersze, które się nie starzeją. I nawet za kolejne 58 lat będą o tym samym i tak samo świet

171.-ERKA, -ORKA, -AUTKA

Obraz
PIOTR WAWRZENIUK „KOSMONAUTKA” KONSULTACJA JĘZYKOWA PROF.MIROSŁAW BAŃKO POŁAWIACZE PEREŁ, WARSZAWA 2014 ILUSTROWAŁA DOROTA WOJCIECHOWSKA [ Poławiacze pereł   łowią dla Dzieci tylko to co piękne i wartościowe – Dzieci są zbyt ważne na niską jakość] Kiedy ktoś pyta mała dziewczynkę kim chce być w przyszłości, pada zazwyczaj jakaś piosenkarka, aktorka, modelka czy tancerka. Czasem malarka. Czasem ekspedientka. Ewentualnie weterynarz (weterynarka???), bo małe dziewczynki kochają zwierzęta i bardzo chcą im pomagać. Czy którakolwiek mała dziewczynka powiedziała, że chce być kosmonautką? Że chce być generałką? Albo pastorką? Ja takiej nie znam. Małe dziewczynki, które napotkałam na swojej drodze, wybierały proste odpowiedzi, nieskomplikowane językowo. Bo jak to brzmi? Generał-ka? Pastor-ka? Prezes-ka? Neurochirurżka??? Jakby do jedynej właściwej – męskiej!!! - formy przyczepił się jakiś rzep, jakiś odłamek, który tam nie pasuje, jakiś paproch językowy. Bo która kobieta