Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

321. CZEGO BĘDĘ BRONIĆ

Obraz
LEWIS CARROLL „ALICJA W KRAINIE CZARÓW” (TŁ. ELŻBIETA TABAKOWSKA) WYDAWNICTWO BONA, KRAKÓW 2012 ILUSTROWAŁA TOVE JANSSON Podobno „Alicja w Krainie Czarów” to jedna z książek, o której ludzie kłamią  najczęsciej. Kłamią, że ją czytali. A może jest tak, jak w moim przypadku, że nie do końca wiem, jak to było? Bo przecież chyba nikomu nie trzeba mówić, o czym jest „Alicja”. To klasyk/klasyka. Wszyscy wiedzą, że Alicja siedzi wraz z siostrą na brzegu rzeki, jest znudzona, być może trochę senna, ale w momencie, gdy przebiega obok niej biały królik momentalnie się rozbudza. Niespecjalnie dziwi ją, że królik mówi, ale to, że wyciąga z kieszeni zegarek i spogląda na niego nerwowo – już tak. Alicja biegnie za nim i wskakuje wprost do króliczej nory. Ale czy ja naprawdę ją czytałam, czy tylko sobie to wyobraziłam, atakowana Alicją ze wszystkich stron? Na okładkach kolejnych wydań „Alicji” nie streszcza się już fabuły, bo przecież każdy ją zna. Wie, że Alicja zjada jakieś cias

320. DWOMA OKAMI

Obraz
BIRGITTA STENBERG „BILLY I GWIZDEK” (TŁ. BARBARA GAWRYLUK) ILUSTROWAŁ MATI LEPP ENEDUERABE, GDAŃSK 2013 Billy, kilkulatek w śmiesznym berecie z antenką, który ubiera zaraz po przebudzeniu, strasznie się nudzi. Mama gada przez telefon, zamiast się z nim pobawić. Klocki, piłka, gumowe dinozaury – to wszystko już było… Jak więc urozmaicić sobie dzień? Billy przeszukuje dawno nieeksplorowane szuflady i natrafia na gwizdek. Tak dawno nie gwizdał, że wydaje mu się, iż gwizdek to najfajniejsza świata zabawka! Tylko, że rozmawiania przez telefon (mama) i gwizdania (Billy) nie da się ze sobą pogodzić! „Billy, kochanie, usiądź na chwilę przed domem, na schodkach.” - prosi mama, a potem dodaje coś o ulicy i nie wychodzeniu, ale przeciągły gwizd zagłusza te słowa i Billy nie do końca wie, jakie są zakazy i nakazy. A co to za zabawa, gdy gwiżdże się tylko dla siebie? Billy zauważa otwartą furtkę... Oko moje: Billy się nudzi, a gwizdkiem chce zwrócić na siebie maminą uwagę.

319. SŁOWO ZAKRYTE OBRAZEM

Obraz
FIEP WESTENDORP „W DOMU, W DZICZY, NA ULICY. ROZBRYKANY SŁOWNIK OBRAZKOWY” (TŁ. JADWIGA JĘDRYAS) ILUSTROWAŁA FIEP WESTENDORP DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2016 Od kliku dni głowię się, jak napisać o tej książce… Zaczynam od Fiep Westendorp, bo przecież ona jest na samym początku, skoro jest autorką i ilustratorką tego słownika. Od tego, że naprawdę nazywała się Sophia Maria, ale wszyscy mówili do niej Fiep i tak już zostało. I jeszcze od tego, że ilustratorką chciała zostać od dziecka i jej się udało. I to udało z przytupem, bo w Holandii jest ikoną, a Julek i Julka mają nawet swój pomnik (nie mówiąc o piórnikach, plecakach, talerzykach, kubkach i długopisach…). No i o tym, że co roku przyznaje się tam nagrodę Złotego i Srebrnego Pędzla za najlepsze ilustracje, a w 1997 kapituła utworzyła kategorię specjalnie dla Fiep – Pędzel za całokształt twórczości. Albo może zacząć od dziecięcego postrzegania świata? Od wyławiana szczegółów, od zgiełku miasta, od szaleństwa natury. O

318. DOWÓ DO KOLEKCJI

Obraz
EVA SUSSO „DUCH Z BUTELKI” (TŁ. KATARZYNA SKALSKA) ZAKAMARKI, POZNAŃ 2015 ILUSTROWAŁ BENJAMIN CHAUD „Oni kupili, a później był taki oddech, później był taki dym, później wyłonił się Humbaba. A z Humbabą rozmawiali. Mieli życzenia i krzyczeli ALULU APSU!” - opowiada przejęta. Więc też krzyczymy na cały głos „ANZU ARURU APSU!” i sprawdzamy, czy coś się wydarzy. Dzieje się na pewno uśmiech. Od ucha do ucha. A resztę możemy sobie wyobrazić. Bo taka magia najlepiej działa w książkach. A już szczególnie dobrze działa, gdy w pobliżu znajdują się Uno i Mati. To dwaj bracia, których poznaliśmy dość dawno temu. Wtedy przypadkowo, podczas zimowej wycieczki do lasu, poznali Yeti . Teraz udało im się spotkać kolejną mityczną, fantastyczną postać. Wszystko zaczyna się od pewnej niebieskiej butelki, wyszperanej na pchlim targu. Oprócz niej Uno i Mati kupili jeszcze pięć innych „świetnych rzeczy: helikopter, supermana, łuk, auto i książkę”, ale to butelka jest przepełniona magią, czar

317. NIE UMIEM PISAĆ WIERSZY

Obraz
SARAH CROSSAN „KASIEŃKA” (TŁ. KATARZYNA DOMAŃSKA) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2015 OKŁADKA I PISMO JOANNA GROCHOCKA A chciałabym opowiedzieć o Kasieńce… O dziewczynce/niedziewczynce. Bo ma już 12 lat. Niby jeszcze 12, ale nagle trzeba wszystkie liczby liczyć podwójnie. Bo pewnego dnia tata porzucił Kasię i jej mamę. Zabrał wszystkie walizki, które nadawały się do użytku. A teraz one dwie i jedna nylonowa, stara walizka, której wstydzą się obydwie, są w drodze na lotnisko. Noga za nogą, kółko za kółkiem, zostawiają Gdańsk, unoszą się w powietrze i podążają do Anglii. To aż dziwne, że samolot w ogóle startuje, bo każda z nich jest tak ciężka, że to prawie niemożliwe. Mama jest ciężka od dzikiej, szalonej chęci dogonienia mężczyzny, który za wszelką cenę chce uciec. Zostawił liścik - „wyjechałem do Anglii”, nie podał adresu zwrotnego, nie chciał zostawiać śladów. Zapomniał, że na czekach, które wysyłał do Polski, angielski deszcz może nie rozmazać stempla pocztowego. „Covent