609. HOP NA WIELKIEGO PSA!
SVEN NORDQVIST
„SPACER W PSEM”
MEDIA RODZINA,
POZNAŃ 2019
Co tu dużo mówić.
Jesteśmy zakochane w słowie. Ja kocham je jak szalona, wielbię,
hołubię, ubóstwiam. Nic dziwnego, że troszkę tej miłości
wystąpiło z brzegów i się wlało w serce mojej córki. Ona też
przepada za słowem. Docieka znaczeń. Uczy się ich dwoistości.
Docenia skłonności słów do zabawy i gier. Nie mnie jednak, gdy
trafiają do nas takie książki, jak „Spacer z psem” to wtedy
szalejemy z zachwytu nad obrazami.
Ta książka nie ma
bowiem słów. Złożona jest tylko z ilustracji. Sven Nordqvist jest
mistrzem obrazu. Czytanie przygód Pettsona i Findusa zawsze trwa u
nas bardzo długo, bo nigdy nie możemy się dość napatrzyć na te
szczegóły, na te dowcipy, które poutykał w ilustracjach między
tekstem. To właściwie niekończąca się przygoda, bo owszem, mamy
swoje ulubione motywy, ale co rusz znajdujemy coś nowego dla siebie.
Tu jest prawie tak
samo. Prawie, bo bez słów. Mała dziewczynka w czerwonej czapce
bierze na spacer ogromnego białego psa swojej cioci. Co może być
ciekawego w spacerze z psem po dobrze znanym miasteczku? Niby nic,
ale gdy zacznie działać wyobraźnia, gdy spuści się ją ze smyczy
i pozwoli jej swobodnie biegać, to nagle widzi się rzeczy, których
być może wczoraj nie było na tej ulicy, na tym dworcu, na tej
polanie. A dzieci mają zupełnie wyjątkowy dar przekształcania
świata w wielki plac zabaw. Wszędzie znajdują pożywkę dla
swojego zmyślania. A zmyślanie się rozrasta i zawłaszcza świat.
Jeśli pozwolisz wyobraźni hasać, to nigdy nie będziesz się
nudzić. Ta dziewczynka wie to doskonale. Możemy przypuszczać, że
tę trasę z psem pokonywała tysiąc razy, ze zna każdy kamień i
każdy zakręt. Ale gdy idzie pod rękę z wyobraźnią, okazuje się,
że codziennie trafia do innego miasta. Dlatego zawsze jest taka
uśmiechnięta i radosna!
Powinnam sprostować
jedną rzecz - „ta książka nie ma słów”. Właściwie, to nie
ma liter, a to wielka różnica. Dlaczego? Bo słowa są w niej
niewidzialne, zaklęte. Trzeba je jakoś stamtąd wydobyć. Dla
każdego formułą magiczną będzie co innego – dla jednych już
sama dziewczynka z psem na smyczy, dla innych pani grająca swojemu
psu na saksofonie czy chłopiec karmiący ogromnego chrabąszcza,
jeszcze inni odblokują słowa widząc kota w spodniach w panterkę
albo uroczą Panią Misiową zbierającą truskawki. Albo samochód
królika stojącego w korku. Zaczną się porównania, zachwyty,
niedowierzania. Zaraz za nimi zaczną się sypać opowieści. Może
najpierw nieśmiałe i nieco zagubione, ale zaraz potem pełniejsze
od szczegółów, rumiane przymiotnikami i wypełnione po brzegi
ciągiem zdarzeń i zwrotów akcji. Połechtana obrazami wyobraźnia
pracuje i bucha słowami. Wielką zaletą picturebooków jest
dowolność interpretacji. Można naginać te obrazy w swoją stronę,
rozciągać, dopasowywać, sztukować do swoich pasji, marzeń i
wspomnień. Więc jeśli ktoś chce, to może nadać dziewczynce imię
ukochanej przyjaciółki (albo swoje!), jeśli chce to ciocia może
być babcią, jeśli chce, to wszystko może się dziać w jego
rodzinnym mieście. Brak tu nakazów, zakazów i ograniczeń. Trzeba
się tylko wyzbyć wstydu i uwierzyć w to, że ma się w sobie samym
dużo opowieści. Więc hop! wskakujemy teraz na grzbiet tego
wielkiego białego psa i jedziemy na nim do Krainy Bajdurzenie!
Już gdzieś widziałam tą pozycję i jestem zadowolona że takie książki edukacyjne są dostępne dla najmłodszych dzieciaków. Ja mam małego fioła na punkcie opieka nad psami i najchętniej ze sklepu groomerskiego https://sklep.germapol.pl/ wykupiłabym wszystko to co jest potrzebne do pielęgnacji psiaka.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka. Uwielbiam czytać ją mojemu dziecku :) https://nasze-psy.pl/ciekawostki/
OdpowiedzUsuń