65.ZABAWA W SŁOWA CZYLI MAJKA BAWI SIĘ JĘZYKIEM
MICHAŁ LIPSZYC
„WYPRAWA W MORDĘGI”
ALEGORIA, WARSZAWA 2012
ILUSTROWAŁA HALINA SIEMASZKO
[Alegoria stawia na przekaz
artystyczny, wydaje więc książki artyzmem
urzekające]
Majka bawi się językiem.
Dotyka go, bada, patrzy na niego w
lustrze, wprawia w drżenie i wyraźnie cieszy się, że jest. Bez
języka nie byłoby słów. To najbardziej unerwiony narząd w ciele
człowieka, od niego nerwy idą do oczu i do uszu, od niego zaczynają
się wszystkie „mama” i „tata”, a potem cała reszta świata.
Majka bawi się językiem – zaczyna
tworzyć swój własny, zaczyna składać dźwięki, zaczyna
pojmować, że z ust można wydobyć polecenie, prośbę i
podziękowanie. Zaczyna rozumieć, że światy można językiem
tworzyć i że ma wielką moc sprawczą.
Ale żeby stworzyć swój język do
końca, żeby pojąć jego nieograniczoną moc, musi zrozumieć:
Tę prawdę chcą odkryć także
jeżopiski. Jest Co, jest Gdzie i jest Jak – ich imiona doskonale
je określają – to najbardziej ciekawskie jeżopisy w całej
Jeżopuszczy. Wciąż pytają, wciąż dociekają, wciąż się
zastanawiają. Są typowymi dziećmi, które pożerają świat
kawałek po kawałku, które widzą inaczej i mają w sobie
bezbrzeżne pragnienie, by posiąść każdą informację jaka
istnieje. Są jak malutkie gąbeczki, które nasiąkają
informacjami, puchną od nich, pęcznieją, a później dorosną i
zda im się, że więcej już nie pomieszczą nowości i zaczną
powoli zapominać.
Ale na razie chłoną.
Pytają zwykle starszyzny, bo ona
najmądrzejsza.
I pewnego dnia, pada pytanie, na które
nie ma odpowiedzi w Jeżopuszczy – SKĄD SIĘ BIORĄ SŁOWA?
Trzy jeżopiski muszą wyruszyć do
Mordęgi, aby znaleźć odpowiedź. Nie straszna im daleka droga,
tęsknota za domem i brak duszonych mordaczków w maśle co wieczór.
Muszą wiedzieć, a to imperatyw, któremu poddają się od razu –
wyruszają.
Po drodze spotyka ich mnóstwo przygód
i mnóstwo słów. Obserwują, badają, poznają, by zdążyć do
prawdy absolutnej, która niby oczywista, ale jakże zaskakująca.
A ja z Majką czytamy i słów nam
brak...
Brak, bo skąd wziąć na coś takiego
słowa?
Na to tworzenie,
na to bawienie się, na to oka przymrużenie, na to
oczarowywanie/zaczarowywanie, na to oka puszczanie i początku
dociekanie....
Jak znaleźć
słowa na piszczarki, takie grzyby, co piszczą, gdy się je gryzie,
na grzechotnikta, który nieustannie gubi swój ogon i nie wiadomo,
czy jest grzechem, czy grzechotem, na słoniafę, co trzeba ją doić
z liter, na jezioro Morskie Ucho i na węża BoA, który oznajmia, że
„Bo atakują ananasy, bo antylopy albo asy, bo anten akurat awaria,
arktyczna albatrosów aria” [s.35]
I jak znaleźć
słowa na jeżogbura, który mamrocze trochę pod nosem, a trochę do
jeżopisków „ Wypapciane to czasy, gdy papciuki bez nart mi mućki
papkają...” [s.32]
Jak znaleźć
słowa na te obrazy, które tak pięknie ożywiają tekst, tak mocno
go dynamizują, tak go uatrakcyjniają i podnoszą jego wartość,
choć bez nich już tekst ten bezcenny?
No skąd się
biorą na to słowa?
[Dziękujemy Alegorii, że dzielą się
z nami swoim pięknem]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...