658. POST-APOKALIPSA NA KWARANTANNĘ


„BAJKA NA KOŃCU ŚWIATA T.5 ODLEGŁE KRAINY”
SCENARIUSZ I RYSUNKI MARCIN PODOLEC
KULTURA GNIEWU, WARSZAWA 2020
SERIA KRÓTKIE GATKI

Bajka ma krótkie, trójkątne, zawadiackie uszy, bardzo puchaty ogon i ciemnobrązową pręgę na grzbiecie. Wiktoria ma śmieszne czarne loczki, czerwoną czapkę, spod której się wymykają i rękawiczki bez palców, które dał jej tata tuż przed tym, jak skończył się świat.
Bajka i Wiktoria zostały najlepszymi przyjaciółkami. Zupełnie przez przypadek. Być może nigdy by się nie spotkały, gdyby nie to wielkie trzęsienie ziemi, które okazało się kresem. Ale wpadły na siebie w tej wielkiej nicości i sobie zaufały. Dziewczynka i pies. Najlepszy duet, jaki można sobie wyobrazić, żeby przetrwać apokalipsę.
Teraz Wiktoria i Bajka, już od pięciu tomów, wędrują w stronę światełka. Co dzień wieczorem to światełko rozbłyskuje na niebie i dziewczyny wierzą, że to rodzice Wiktorii wysyłają im te sygnały.
Na tom piąty czekałyśmy z Majką bardzo. Marcin Podolec początkowo tak konstruował historyjki o Bajce i Wiktorii, że owszem, chciało się wiedzieć, co będzie dalej, czy dotrą do rodziców, czy świat się zacznie odbudowywać, czy zostali jeszcze jacyś inni ludzie na ziemi. Ale od czwartego tomu wyszkolił się w wyrafinowanej zabawie z czytelnikiem. Teraz „Bajka na końcu świata” jest jak paczka chipsów – jak otworzysz, musisz zjeść do końca, chcesz więcej i więcej! A tu… „W następnym tomie...”
W poprzednim odcinku Autor kazał Bajce i Wiktorii podjąć bardzo trudną decyzję – czy cofają się w czasie – do momentu sprzed końca świat? To byłoby bardzo proste rozwiązanie – najlepsze z możliwych! Tyle tylko, że Wiktoria nic by wtedy nie wiedziała o istnieniu Bajki, a Bajka byłaby zamknięta w schronisku dla zwierząt… Wiktoria mówi „nie”. To „nie” jest podszyte tęsknotą za rodzicami i scenariuszem wesołego życia, w którym zostaje weterynarką albo paleontolożką… Ale to „nie” jest też wyznaniem miłości psiej towarzyszce. Tyle, że Bajka kocha Wiktorię tak samo mocno. Żeby ułatwić jej decyzję postanawia zniknąć. Wtedy już nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby dziewczynka skorzystała z maszyny czasu. Gdy zapada noc, Bajka wyrusza w swoją własną podróż. I od momentu, gdy Bajka stara się wykrzesać ogień za pomocą dwóch kamyczków, zaczyna się najnowszy tom. Prawie cały jest poświęcony suczce, która ma tyle przygód, że na pewno nikt nie będzie się z nią nudził. Spotyka wielką ćmę, starego znajomego Zmiennokształtnego, bardzo przyjaznego psa Pułkownika i… wykazuje się odwagą, zwierzęcą solidarnością i lojalnością. Tymczasem w odległej krainie Wiktoria podąża za jakimś brązowym psem, który właśnie złapał trop i… chipsy, chipsy, chipsy! Marcinie Podolcu! Jak mogłeś zostawić nas w takim momencie?! Jedynie z okładką tomu 6 „Operacja Trufla”?
Dobra wiadomość jest taka, że to wciąż nasze ukochane Bajka i Wiktoria! Że nic się nie zmieniły i w tomie piątym to jest tak samo cudowna opowieść, jaka była zawsze. Bo my tak kibicujemy dziewczynom już od 2017 roku, od pierwszego tomu i trzymamy kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło. Stosik przyrasta i wydłuża się nasz rytuał – gdy zasiadamy do najnowszego tomu, musimy przeczytać ponownie wszystkie poprzednie. I rozdarte jesteśmy wewnętrznie, bo z jednej strony to chciałoby się czytać i czytać o Bajce i Wiktorii, a z drugiej już chciałybyśmy wiedzieć – quo vadis, Wiktoria? I dokąd ten świat zmierza? Czy na końcu jest dobrze, czy trochę niewygodnie? Czy Marcin Podolec w ogóle już wie, jak tam jest? Czy jeszcze sam tam nie dotarł?

Skrótem: Piąta część serii „Bajka na końcu świata” o dziewczynce i psie, które przeżyły apokalipsę i przemierzają zniszczoną ziemię, żeby dotrzeć do rodziców dziewczynki. Dużo zwrotów akcji, fantastycznych bohaterów, dużo humoru na zgliszczach świata. Świetna kreska i nietuzinkowe pomysły! Post-apokalipsa okazuje się być doskonałym tematem na literaturę dziecięcą, jeśli bierze się za niego odpowiedni człowiek. A takim zdecydowanie jest Marcin Podolec. To jeden z najlepszych i najulubieńszych naszych komiksów dla dzieci.

Majka (jednym zdaniem): „Szkoda, że znów trzeba będzie tak długo czekać na kolejny tom”.

Komentarze