527. TYDZIEŃ Z KULTURĄ GNIEWU: SAMOJLIK JEST NA B.
SCENARIUSZ I RYSUNKI
TOMASZ SAMOJLIK
„ZGUBA ZĘBIEŁKÓW”
SAGA O RYJÓWCE TOM
IV
KULTURA GNIEWU,
WARSZAWA 2018
SERIA KRÓTKIE GATKI
Jakie cuda i dziwy
my mamy w tej przyrodzie! Na przykład zmniejszające się na zimę
zwierzęta! Bo tym razem w Dolinie Ryjówek jest zima. No, właściwie
na początku tomu IV to tuż, tuż przed. Ryjówki pilnie i dzielnie
zbierają zapasy na tę zimę. A król Dobrzyk wymyśla, żeby
wszyscy zbierali je dla dobra ogółu. Bo co ze słabszymi? Co ze
starszymi? Co młodszymi? Ryjówki nie są do pomysłu przekonane.
Bo ryjówki z natury swej są egoistkami. I mimo że na zimę się
kurczą (to wciąż jest niezbadana tajemnica natury, którą
fascynują się biolodzy, ja i moja niemal sześcioletnia córka! Jak
to się dzieje, że na jesień ich szkielet się kurczy, ich mózg
się kurczy, kurczy się wszystko oprócz
serca? To chyba większa tajemnica niż wszystkie te z Archiwum X
razem wzięte!), to wciąż muszą jeść, jeść, jeść... Bo jeśli
ryjówka nie zje śniadania – to już po niej! Ale skoro król tak
każe… A król w swej niezmierzonej dobroci i równie niezmierzonej
wstydliwości, a także podwójnie niezmierzonej pechowatości robi
to, co umie robić najlepiej – wpada w kłopoty! Ryjówki bowiem
zwykle swoje zimowe spiżarnie oznaczają moczem lub odchodami. Żeby
potem wśród zasp śnieżnych bezbłędnie odnaleźć smakowite
kąski. Rola znakującego przypadła w udziale Dobrzykowi. Tylko, że
Dobrzyk troszkę się wstydzi zrobić to przy innych ryjówkach. Więc
oznacza zapasy listkiem. I wycina na nim ząbkami larwę… To jak
wielki ogromny neon dla złodziei. A złodzieje już zacierają ręce…
Wystarczy chwila i nagle okazuje się, że ryjówki czeka tej zimy
śmierć głodowa. Nie będzie już Doliny Ryjówek. Co najwyżej
Dolina Wspomnienia po Ryjówkach… Ech i małą stabilizację szlag
trafił! Mała stabilizacja nie odpowiada też Żywii – jakże ona
się nudzi z Kosmaczem! Jej niespożyta energia, siła i chęć do
pyszczkobicia nie zostaje przy nim zaspokojona, choć wielką miała
na to nadzieję! A co u Koriny? Niby wszystko cudownie, bo jej
związek z Labhallanem osiągnął status małej stabilizacji, ale…
gdzieś w środku księżniczka czuje, że musi wracać do swoich
ludzi… Ech, ta mała stabilizacja! Jednak nie sprawdza się u
nikogo! Więc wszyscy znani i tak lubiani bohaterowie spotykają się
znów, aby… ratować skórę Dobrzyka. Zawrotne tempo,
nieoczekiwane zwroty akcji, przygoda, pościgi, trochę miłości,
trochę morału – jak zwykle to wszystko u Samojlika. I jak zwykle
wszystko jest po coś! Oczywiście w pierwszej kolejności, żeby
doskonale się bawić, czytając ten komiks! Banał, oczywistość?
Jasne, ale bardzo ważny. Bo bez tej dobrej zabawy nie mogłoby być
nauki. Nikt by jej wtedy nie przełknął! A tak – wiem na
przykład, że oprócz ryjówek także łasicie się zmniejszają na
zimę. Co więcej – bieleją. I nieważne, czy pada śnieg.
Dlaczego tak się dzieje? Niech pozostanie to tajemnicą tych, co już
przeczytali tom IV Sagi o Ryjówce – odsyłam do komiksu! Przy
okazji Samojlik porusza dwie bardzo ważne (i poważne!) kwestie. Po
pierwsze smog – jedną z przyczyn jego powstawania jest palenie
śmieciami w miejskich i wiejskich kominach. Po drugie – pies,
przywiązany przez ludzia do drzewa, zostawiony w lesie, bo zbliża
się zima i utrzymanie psa jest drogie. Jakże się cieszę, że
Samoljik o tym napisał/że to narysował, że napiętnował, że
ukarał winnych komiksowego smogu oraz znęcania się nad komiksowymi
zwierzętami i wyraźnie powiedział – to karalne! Trzeba mówić
takie rzeczy, dzieciom trzeba mówić, bo może jak przeczytają taką
rzecz, to kiedyś, w odległej przyszłości nie wrzucą opony do
pieca i nie przywiążą krótkim sznurkiem psa do drzewa… Na tym
polega siła Samojlika – daje doskonała fabułę, a w środku
ukrytą solidną dawkę wiedzy i rozbudzenie wrażliwości. Taki to
samojlikowy pakiet.
Czytam skrót
recenzji od matkaniewariatka.pl na stronie Kultury Gniewu: „Warto
też wspomnieć, że Tomasz Samojlik jest bogiem”. Matka nie
wariatka napisała „biologiem”, ale moja podświadomość wzięła
górę. Bo nad Tomkiem Samojlikiem nie ma już nikogo, jeśli chodzi
o popularyzowanie wiedzy o przyrodzie. Pozostaje więc modlitwa o tom
V Sagi o Ryjówce. Oby się stało.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...