381. WYRZEC SIĘ LOGIKI
JOANNA FABICKA
„RUTKA”
AGORA, WARSZAWA 2016
ILUSTRACJE MARIUSZ
ANDRYSZCZYK
Wakacje! Coś
najcudowniejszego na świecie! Słońce, lody, beztroska… Szkoda,
że to już ostatni tydzień, że za chwilę znów do szkoły, że
tornister będzie ciężki i 45 minut wydłuży się do
nieskończoności. Tak myśli każde dziecko w Łodzi, każde w
Polsce. Oprócz jednego – Zosi. Zosia nie lubi wakacji, bo spędza
je zawsze w ciasnocie łódzkich ulic, w duszności łódzkiej
kamienicy, w powtarzalności chodnikowych płytek przed Rybną 13. Bo
na świecie istnieją pieniądze. A mam Zosi ich nie ma. I Zosia
nigdy nie wyjeżdża. A mama za to owszem. Często. Do pracy. Gdzieś
daleko. I nigdy nie może zabrać córki ze sobą. Zostawia ją pod
opieką sąsiadki. Zosia wygląda na wakacyjną Rybną 13 – jak co
dzień, nie ma tam nikogo. Na smętnym, zwykłym, szarym podwórku –
nie ma oprócz niej żadnego dziecka. Dlatego właśnie Zosia nie
znosi wakacji.
A do tego teraz tkwi
uwięziona w sztywnej odświętnej sukience – to wszystko dlatego,
że sąsiadka się wyprowadziła i tym razem pod nieobecność mamy
Zosi będzie pilnować jakaś daleka, dawno niewidziana krewna –
ciotka Róża. O! Już na schodach słychać jakieś głosy i śmiechy
– to tragarze wnoszą ciotkę Różę, usadowioną na wózku
inwalidzkim z pięknymi czerwonymi dętkami. A ciotka… gilgocze
tragarzy, najwyraźniej bawiąc się przy tym przednio! I nie
przywozi ze sobą nic, oprócz podręcznego kuferka. Przynajmniej tak
się wydaje Zosi. Ale piegowata, pomarszczona ciotka z długim
warkoczem, w którym przebijają rudawe odcienie, okaże się
najpiękniejszym prezentem na koniec wakacji, jaki Zosia mogła
dostać. Przynosi jej wspomnienia, opowieści, mądrość i przyjaźń.
A do tego już następnego dnia na Rybnej 13 pojawia się rudy
warkoczyk… a z rudym warkoczykiem pojawia się Rutka, która zna w
okolicy wiele dziwnych miejsc… Choć Zosi zdawało się dotąd, że
zna swoją ulicę jak własną dłoń…
Tak pięknej,
subtelnej, delikatnej książki o wojnie, nie znałam do tej pory!
Wojna jest tu muśnięta, jest aluzją, jest tylko jedną z możliwych
interpretacji, jest nieoczywista. Zosia, dziesięciolatka, nie wie
pewnie wiele o okrucieństwach wojny, więc po co burzyć jej idealny
dziecięcy świat pełen czarów, magii i kolorów? Najważniejsze
dla dziesięcioletniej dziewczynki w czasie wakacji jest to, by
biegać jak najszybciej, do utraty tchu, zjeść coś naprawdę
pysznego i słodkiego, przeżyć niesamowitą przygodę, o której
można opowiedzieć w szkole, zaraz na pierwszej lekcji, no i mieć
przyjaciółkę. A ta przyjaciółka to Rutka – nie jest ważne,
czy jest wymyślona, czy prawdziwa, czy pochodzi z tego lata, czy z
wakacji wiele, wiele lat temu, dopóki Zosia jest z nią szczęśliwa,
dopóki trzymają się za ręce, dopóki jest jeszcze trochę
wakacji, które mogą spędzić razem.
Początkowo nie
umiałam się tak łatwo i naturalnie przenosić z czasu do czasu, z
rzeczywistości do nierzeczywistości, z realności do wyobrażenia.
Za szybkie były dla mnie – Zosia i Rutka, biegnące razem po
kartkach książki, beztroskie i po dziecięcemu naiwne, bez bagażu
wiedzy. Ja chciałam analizować, obliczać rachunek
prawdopodobieństwa, przyporządkowywać – czy kurczak bez głowy,
kupiony w supermarkecie, który nagle ożywa, należy do świata
Zosi, czy Rutki? - ale szybko porzuciłam logikę i dorosłą miarę
świata. Nie da się brać dosłownie dziecięcych zabaw, dziecięcej
wyobraźni i dziewczyńskich sekretów. Tak samo, jak brak logiki w
wojnie i w jej okrucieństwie. W samotności małych dziewczynek,
których rodziny zginęły rażone kulą, albo odłamkiem bomby. Nie
da się podać wzoru na to, że podczas wojny Rutka musi zginąć, a
Róża niekoniecznie, choć różni je w zasadzie tylko pochodzenie,
bo kolor włosów już nie…
Taka to książka,
którą można czytać na wielu poziomach, na wielu płaszczyznach,
ale na pewno nie rozumem – tylko sercem!
Ujął mnie język
tej powieści, ujął mnie humor – lekko absurdalny, troszkę
ironiczny, niebanalny. Czy na jurorach konkursu Książka Roku 2016
polskiej sekcji IBBY też zrobił wrażenie, skoro książka dostała
główną nagrodę?
I te ilustracje
Mariusza Andryszczyka! Nieziemskie! Oryginalne, nieoczywiste,
rysowane z niespodziewanych perspektyw, są doskonałym uzupełnieniem
tej książki – równie niejednoznacznej i szczególnej...
Piękna recenzja i zachęta:-) Sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuń