380. STARE RADYJKO NA NOWY ROK
„STARE RADYJKO
POŚRÓD MORSKICH FAL”
KOMPOZYCJE,
WYKONANIE, REALIZACJA NAGRAŃ: TOMASZ GARSTKOWIAK, MAŁGORZATA HOPPE,
PIOTR SALEWSKI
GŁOS: MAGDA SZKUDLAREK
OKŁADKA: AGATA KRÓLAK
GŁOS: MAGDA SZKUDLAREK
OKŁADKA: AGATA KRÓLAK
Ciągle jest inne.
Zmienia się. Przeistacza. Jest w ruchu – nieustannie. Nigdy nie
zasypia. Może głaskać, ale może kąsać. I śpiewa – bez
ustanku śpiewa.
Morze.
Jesteśmy ze sobą
już długi czas, właściwie odkąd się urodziłam. Odpoczywam,
kiedy do mnie gada. Najpełniej oddycham morskim powietrzem. Lubię
przesypywać nadmorski piasek między palcami. Zawsze zabieram do
domu muszelki i kamienie, które daje mi z prezencie. I czuję to
morze całą sobą w nowej płycie Starego Radyjka.
Starego Radyjka
słucham od ich pierwszej płyty, ale wciąż mnie zaskakują! Tym
razem spodziewałam się czegoś w stylu „Stare Radyjko gra dladzieci” - dojrzała muzyka z trochę niedorosłym testem, co wpada
w ucho i nie rani słuchu. A tymczasem – gdzie są słowa? Nie ma!
Najpierw trochę żałowałam, bo Stare Radyjko w wersji tekstowej
uwielbiam, ale potem wskoczyłam w tę płytę na główkę,
znalazłam w niej prawdziwą morskość. Morze nie gada przecież po
ludzku! Morze ma swój własny język. Kto słyszał – ten wie.
Zawodzenie, wycie, szumy, trzaski, szemranie, krzyki mew, chrzęst
piasku, łamiąca się skorupka muszelki, plusk ryby – tak gada, po
swojemu… I nie da się przekupić, żeby uczyć się innych
języków. To ono tu rządzi, nad nim trzeba się pochylić i
wysłuchać historii, które ma do opowiedzenia. I tak zrobiło Stare
Radyjko – zagrali tak, jakby zanurzyli mikrofon do wody i
wysłuchali tego wszystkiego, co jest w środku. Morze na tej płycie
jest czasem spokojne, czasem pluskające, czasem płyciutkie, a
czasem tajemnicze, bajeczne, głębokie – tam są rekiny, tam są
ryby, które nigdy nie patrzą na światło, tam jest nawet jakaś
syrena, która woła… Doskonale uchwycili morza niejednoznaczność,
morza kapryśność, morza zmienność, morza gadanie… To oniryczna
płyta, której się nie słucha, a przez którą się płynie. Jest
tam, owszem, miejsce dla człowieka, ale tylko wtedy, gdy się
wślizgnie, gdy będzie cicho, gdy niemo zachwycony będzie słuchał
tej dźwięków magii…
No i okładka –
Agata Królak namalowała dźwięk – co prawda wybrała tę
weselszą, psotniejszą twarz morza, lekko tylko zarysowując
głębiny, ale i tak mam ochotę oprawić sobie tę okładkę w
ramki!
„...pośród
morskich fal” polecam – słucha się tego dobrze wszędzie
(ostatnio cały dzień pracowałam przy tym kieszonkowym morza
graniu), ale najlepiej na słuchawkach, w ciemności, tuż przed
zaśnięciem – niebieskie są wtedy sny...
[Spróbujcie POSŁUCHAĆ...]
Muzykę bez śpiewnych tekstów uwielbiałam za czasów studenckich, tylko wtedy nauka JAKOŚ szła ;)
OdpowiedzUsuń*śpiewanych miało być :)
OdpowiedzUsuń