7.O SILE KOBIECYCH PIERSI
MAGDALENA
NEHRING-GUGULSKA
„WARTO
KARMIĆ PIERSIĄ. I CO DALEJ?”
MEDELA,
2003
O
tej książce powiedziała mi osoba mądra i doświadczona, za jaką
mam swoją położną. I ta książka też jest mądra i napisana
przez doświadczoną osobę, bo Magdalena Nehring-Gugulska jest
założycielem
Komitetu Upowszechniania Karmienia Piersią, realizatorem projektów
mających na celu upowszechnianie karmienia piersią w środowisku
służby zdrowia oraz matek, organizatorem pierwszego w Polsce 150
godzinnego kursu dla Międzynarodowych Konsultantów Laktacyjnych
oraz pierwszego w Polsce egzaminu w języku polskim dla
Międzynarodowych Konsultantów Laktacyjnych (IBCLC).
I tak dalej, i tym podobne... Nie ma chyba w naszym kraju drugiej
osoby, która z takim zaangażowaniem i na taką skalę mówi o tym,
jak ważne jest karmienie piersią, jaki to ogromny dar dla Dziecka.
Nie będę
pisać o zaletach karmienia piersią – dla mnie zamykają się w
jednym zdaniu Janusza Korczaka :
„Bo
karmienie jest dalszym ciągiem ciąży, jeno dziecko z wewnątrz
przeniosło się na zewnątrz, odcięte od łożyska pochwyciło
pierś, nie czerwoną, a białą krew pije.”
Ja
mogę napisać o zaletach tej książki.
Przejrzysta,
łatwoprzytswajalna, bez zbędnego przegadania. Mówi o wszystkim, o
czym ja potrzebowałam wiedzieć – o stolcach, technikach
karmienia, o tym, czy moje dziecko się najada, o diecie (nie używać
słowa dieta w przypadku matki karmiącej!), o zastoju, o odciąganiu
i przechowywaniu mleka i o tym, że absolutnie każda kobieta może
karmić i że bardzo rzadkie są przypadki, w których naprawdę nie
ma pokarmu i nie można laktacji rozbudzić. Nie ma za małych, za
dużych, za płaskich, za obwisłych piersi i nie ma zbyt chudego
mleka – te mity rozwiewa autorka. „Laktacja jest w głowie!” -
mówiła moja położna i to prawda. Wystarczy chcieć, jak śpiewał
ktoś, kiedyś, gdzieś... Mówię z doświadczenia, bo kilka
ciężkich chwil było – i nadal jest obawa – czy Majka na pewno
dobrze je. Ale jednocześnie mam na półce tę książkę z kilkoma
zakładkami magnetycznymi w środku – tam, gdzie są niezbędne –
na szybko, dla przypomnienia. I gdy zadzwoniła moja Przyjaciółka
(która urodziła dokładnie osiem tygodni później, niż ja swojego
Małego Człowieka), pod ręką miałam gotową odpowiedź co robić
w czasie nawału.
A
przy okazji dowiedziałam się na przykład, że nosek niemowlaka
jest spłaszczony po to, by nie udusił się, nawet, gdy bardzo mocno
przytula się do piersi, ssąc. Albo tego, że karmiąc podczas
choroby (tak, tak, można, co więcej znakomita większość leków
„na gorączkę” nie wyklucza możliwości karmienia), gdy matka
pochyla się nad swoim dzieckiem, także z jej oddechu (nie tylko z
mleka) dziecko przyswaja przeciwciała.
I
jeszcze jedno zdanko Korczaka: „Rzecz
dziwna: w mniej ważnych przypadkach [np. drobnych dolegliwości
dziecka] skłonni jesteśmy zasięgać rad wielu lekarzy, w
tak ważnym: czy matka może karmić, poprzestajemy na jednej,
niekiedy nieszczerej, podszepniętej przez kogoś z otoczenia
radzie.” - w tym wypadku możemy z czystym sumieniem posłuchać
podszeptów Nehring-Gugulskiej. Gdy teściowa będzie mówiła „masz
za płaskie sutki”, gdy mama będzie jej wtórowała „za chude
twoje mleko” - najlepiej zamknąć się z tą książką w łazience
i przeczytać, że to nieprawda.
A
na koniec jeden ważny adres.
PS.
W tym miejscu chciałam też podziękować cudownym ludziom z misją
i pasją z księgarni Ambelucja. O książce dowiedziałam się, gdy
mój brzuch był już duży i ciężki, a ja przez to byłam zbyt
leniwa, żeby wsiąść w tramwaj, potem w SKM, a na koniec w
autobus, żeby pojechać do Gdyni po książkę. A pracownicy
Ambelucji zrobili wszystko, żeby książka trafiła w moje ręce i
żebym mogła spakować ją do torby, która pojechała ze mną na
porodówkę.
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń