637. KROWA ŚCIGAJĄCA SIĘ Z FERRARI
RASA JANČIAUSKAITĖ
„POWIEDZ
TO W MIG”
(TŁ.
I OPRACOWANIE TEKSTÓW INFORMACYJNYCH MACIEJ BYLINIAK)
DWIE
SIOSTRY, WARSZAWA 2019
ILUSTROWAŁA
AUTORKA
Do
czytania tej książki musiałam użyć całej mojej wyobraźni.
Wszystkich zapasów – nawet tych spod lewej łopatki, których
zazwyczaj nie wykorzystuję. Pierwsze zdanie brzmi: „Wyobraź sobie
świat bez dźwięku.” A ja nie umiałam! Zatykałam uszy palcami
bardzo mocno, ale tylko coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z
dźwięków. Jak by to było, gdyby do mnie nie docierały? Na
przykład muzyka? Albo głos lektora czytający audiobooka? Albo
śmiech mojej córki? Albo świergot ptaków? Albo te wszystkie
dźwięki, które o czymś informują: warkot nadjeżdżającego
auta, głos szefa, zlecający ci coś do zrobienia, czujnik czadu czy
dźwięk telefonu? Jakby to było żyć… na innej planecie?
Nie
dziwię się, że książka skradła serca jurorów konkursu
Jasnowidze 2016/2017 – zdobyła główną nagrodę. Myślę, że
wiem, co poczuli, gdy ją wyłowili z setek innych zgłoszeń. Po
pierwsze, że jest świetnie, doskonale narysowana, bardzo
symbolicznie i przejmująco. Że obraz mówi tu tak wiele, że
krzyczy nawet, a czasem płacze. Choć to bardzo pogodna i pozytywna
książka ludzi pogodzonych ze swoją ułomnością. No właśnie –
osoby, które zgodziły się wypowiedzieć na potrzeby tej książki
nie czują się gorsze, ułomne, kalekie.
Czują
się inne, owszem, bo mają swój świat. Ale nie stworzyły erzacu,
tombaku. Stworzyły świat równoległy, równie barwny, co nasz.
Atypowy, bo jak mówi jedna z bohaterek, Indrė,
kiedy zamkną się drzwi trolejbusu, to oni wciąż mogą rozmawiać
z kolegami, którzy stoją na przystanku. Do momentu, aż odjedzie. A
jaka jest twoja supermoc?
To
książka-klucz. Ktoś wręczył mi rodzaj wytrychu do tego świata.
Nie zaprosił, bo nie da się do niego wejść. Można na przykład
nauczyć się języka migowego i stanąć w drzwiach, ale nigdy tak
do końca nie wejdzie się do środka. Ja uchyliłam drzwi i
nieśmiało podglądałam Indrė,
Dmitrijusa, Rasę, Deimantė,
Arnoldasa i Vaivę, którzy są bohaterami tej książki. Nie,
zupełnie im nie współczułam. Bo oni sobie nie współczują. Nie
egzystują, żyją. A ja nagle zapragnęłam, żeby Arnoldas
opowiedział mi dowcip o krowie, która ściga się z ferrari. To
podobno bardzo malowniczy i widowiskowy kawał. „Krowa ścigająca
się z ferrari nie jest tak zabawna , gdy opowiada się o niej
zwyczajnym językiem.” Zafascynowało mnie to, że istnieje migana
poezja, zadziwiło coś zupełnie oczywistego, że nie da się w
języku migowym pisać, ale można nagrać mówiącego kamerą, a
potem odtworzyć to, co powiedział. Zupełnie zaskoczyło, że w
języku migowym nie posługuje się imionami i nazwiskami. Głusi
używają przydomków, które można pokazać jednym gestem –
zazwyczaj związanych z wyglądem osoby, o której mówią. Gdzie
jest jakikolwiek Głuchy, żeby mi pokazać, jak się nazywam?
„Każdy może nauczyć się języka migowego. Gdyby ludzie słyszący go znali, nie nazywaliby głuchoty niepełnosprawnością” - czytam i nagle uświadamiam sobie, że to prawda. I jeszcze to, że skoro nasz świat był niedostępny, pełen zasadzek, pułapek i barier, to zbudowali sobie własny. Trochę jak w jakiejś powieści science-fiction. I chyba po to właśnie są takie książki? Po to, żeby uświadamiać, że wszyscy jesteśmy ludźmi, nawet jeśli mówimy różnymi językami.
„Każdy może nauczyć się języka migowego. Gdyby ludzie słyszący go znali, nie nazywaliby głuchoty niepełnosprawnością” - czytam i nagle uświadamiam sobie, że to prawda. I jeszcze to, że skoro nasz świat był niedostępny, pełen zasadzek, pułapek i barier, to zbudowali sobie własny. Trochę jak w jakiejś powieści science-fiction. I chyba po to właśnie są takie książki? Po to, żeby uświadamiać, że wszyscy jesteśmy ludźmi, nawet jeśli mówimy różnymi językami.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...