338. JEŚLI CHODZI O KARTONY
JAGA SŁOWIŃSKA|MOSS
PAPERS|TASHKA
„KUCHNIA
ŁAKOMEJ PANDY”
TASHKA,
WARSZAWA 2015
Książeczki
kartonowe są wszędzie. W księgarniach – oczywiste, w marketach,
w kioskach, na poczcie, a czasem w sklepach budowlanych. Bo to takie
książki, do których nie przywiązuje się wagi. „Bo to na
chwilę”, „Bo i tak zniszczy”, „Bo zje”, „Bo to bardziej
zabawka”, „Bo co on tam wyczyta z tej książki”… I tak
dalej, i tym podobne. Zapominamy, że małe Dziecko na kartonach się
wychowuje. Że to jego pierwsze własne książki. Bo Andersen za
ciężki dla małych rączek, a z Grimmów mógłby powyrywać
kartki… Trzeba troszkę się skulić, zmniejszyć i postawić się
na miejscu Dziecka, co dostaje nagle w kawałku tektury cały świat.
Książkę! Coś jak święty Graal albo inny skarb. Coś, co ma stać
stać się jego codziennością. A tu straszy jakiś kot, co wygląda
jak osioł, albo pies bez ogona, albo dziewczynka poskładana w
programie graficznym z gotowych kółek i kresek. Nie narysowana. Nie
zilustrowana. I jakiś głupawy tekst, zazwyczaj rymowany, bo
przecież jakieś literki trzeba włożyć – Rodzice nie zapłacą
ani grosza, jak w książce będą same obrazki!
Majka
ma karton z kartonami. Ukryty głęboko pod łóżkiem. Bo zasadniczo
już kartonów nie czyta. Ale czasem wyciąga i ogląda swoje
„książki jak byłam mała”. I wciąż nie chce oddać
niektórych tytułów – „na zawsze” sobie zostawia. „Łakomą
pandę” oglądała z zachwytem. Ale jako, że to już nie ta ilość
tekstu, odłożyła ją dość szybko. Nawet nie do swojego kartonu,
bo to książka „jestem już za duża”. Bo mam niespodziankę. Bo
jest tekst. I to w czterech językach – polskim, angielskim,
francuskim i hiszpańskim! Tekst w punkt, tekst hasło, tekst
jedno-słowo-czasem… Tekst zdecydowanie za krótki dla czterolatki.
Ale wbrew pozorom układający się w historię, choć na pierwszy
rzut oka tego nie widać. No bo „kruche fantazje”, no bo „w
kuchni”, no bo „ciasteczkowi pomocnicy”… Jeśli nawet w
czterech językach – co to ma być? Jakiś słownik? To przecież
nie jest rymowane…
Ja
też nie zauważyłam, że to historia. Myślałam – jest panda,
jest łakoma (z tytułu to wywnioskowałam), więc można dać kilka
słów, co się kojarzą z kuchnią – niebanalnych, owszem, ale
oderwanych od siebie. I nagle przy setnym oglądaniu zobaczyłam, że
to opowieść, że to historia, że to bajka, a może reportaż…
O
pandzie, która leniwym popołudniem, leżąc na drzewie marzy o
czymś słodkim, co połaskocze jej podniebienie, zaspokoi łakomstwo,
dopieści wspomnienie obiadu… Ale – bez pracy nie ma kołaczy!
Udaje się więc do kuchni i zaczyna przygotowywać coś pysznego.
Bardzo szybko zakradają się tam pomocnicy – pewnie zwabił ich
wyimaginowany zapach ciasteczek, pewnie takie samo łakomstwo, jakie
zmusiło pandę do wyciągnięcia miksera i ubicia śmietanki...Żeby
upiec coś pysznego, trzeba smakować – doprawić, dodać,
domieszać. Bez tego nie wyjdzie pyszne, ale nie-pyszne, albo dobre
zaledwie. A tu potrzeba przecież zadowolić łakomą pandę! Gdy
przyjęcie jest już gotowe, przy stole słychać „pomruki
zadowolenia”. Zrobiło się miło, przyjemnie, ze wspólnego
gotowania wyszedł wspólny czas. Do ciasta zagrała muzyka i zrobiło
się przyjęcie – samo z siebie! „Ale zabawa!”. Łasuchy
zostały poskromione!
Ta
książka jest absolutnie piękna! Pokazuje proces gotowania od
niezwykłej strony – od myśli, od burczenia w brzuchu, od
wyobrażenia smaku na języku! I absolutnie piękne i niezwykłe są
ilustracje! Na pewno ten karton nie znajdzie nas na poczcie. Ani w
markecie. Ani w sklepie budowlanym. Nie zaatakuje nas w spożywczaku,
nie spadnie nam na głowę w mięsnym. To karton z wyższej półki,
po który się trzeba wspiąć, to my musimy go znaleźć. Warto…
Na
końcu bowiem chcę się podzielić sekretem – teraz mówię
szeptem: tę książkę zamówiłam tak naprawdę dla siebie, pod
pretekstem, że mam Dziecko. Bo nigdy, absolutnie nigdy nie jest się
za dużym na TAKIE kartony!
Piękna i magiczna:)
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mojej siostry, poproszę mamę, żeby kupiła nam.
OdpowiedzUsuńU nas też z niektorymi sztywniakami rozstać się nie mozemy (np. Drugie urodziny Prosiaczka ciągle na półce). Pandowa pozycja przecudowna, lubię takie ilustracje.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKartony faktycznie mogą mieć wiele zastosowań. Dobrze tylko znaleźć takie, które dobrej jakości. A jak lubicie kreatywnie spędzać czas, to poznajcie sposoby na niestandardowe wykorzystanie kartonów: http://www.amataska.pl/niestandardowe-zastosowanie-kartonow-czyli-sprawdz-jak-to-zrobic/
OdpowiedzUsuń