197.KAŻDY Z NAS TO WYJĄTEK
TOON
TELLEGEN
„URODZINY
PRAWIE WSZYSTKICH”
(TŁ.
JADWIGA JĘDRYAS)
DWIE
SIOSTRY, WARSZAWA 2014
ILUSTROWAŁA
EWA STIASNY
[Dwie
Siostry- dwa razy więcej radości!]
To,
że istniejemy jest cudem. To, że mamy oczy, włosy, nos, że jedyne
w swoim rodzaju linie papilarne, że serce nam bije, że stopy noszą…
Szansa, że my to będziemy my wynosiła 1:jakichś ładnych paru
milionów. Chyba właśnie dlatego świętuje się urodziny – po
to, by dać upust nieprzebranej radości, że to właśnie my
zobaczyliśmy świat.
W
lesie – nie inaczej. Schemat ten sam – tort, tańce, prezenty. I
w lesie – nie inaczej, każdy jubilat chce obchodzić je po
swojemu. U ludzi jedni wolą pikniki, z własnoręcznie upieczonym
ciastem i grami zręcznościowymi, inni szykują przyjęcie z motywem
przewodnim z ulubionej bajki, jeszcze inni prowadzą swoje dzieci do
centrum handlowego na urodziny zorganizowane przez „kącik zabaw”
– co kto lubi (i na czym się zna). Najważniejsze jednak, by takie
urodziny wyrażały osobowość „urodzinowca” – wiadomo, że to
on w tym dniu jest najważniejszy, że to jemu składa się dobre
życzenia i pokłony i jeśli kocha ruch i zabawę, to nikt nie
posadzi go za pięknie nakrytym stołem – da mu do ręki lizaka na
patyku i puści w świat, żeby krzyczał ile lat kończy.
Pamiętam,
jak kiedyś dostałam od kuzynki kartkę urodzinową z wymyślonym
przez nią wierszykiem, który zaczynał się od słów „Urodziny
to dzień miły”. I to jest chyba sedno sprawy – ma być miło!
A
żeby było, to każdy musi mieć prawo, do świętowania swojego
dnia po swojemu.
Tak
więc Konik Polny może kupić sobie w sklepie z urodzinami, który
właśnie otworzyła ryjówka, nieokiełznane urodziny, a Meszka może
prosić, by nikt nie śpiewał, nie tańczył i nie świętował,
tylko niech każdy zostawi ziarenko cukru po drzwiami. A mój
ukochany Słoń może zrobić urodziny na drzewie.
Jedni
chcieliby dostać skrzydła (Żółw), inni ogłuszające kumkanie
(Żaba), a jeszcze inni dostają w prezencie czas (Jaszczurka).
Genialnym posunięciem, jest wręczenie komuś paczuszki z dyskretną,
acz elegancką karteczką – „W środku są twoje urodziny. Pewnie
o nich zapomniałeś.”. A jak pięknie wygląda Las, gdy ma
urodziny! Przychodzą wszyscy i żeby żadne z miejsc w lesie nie
było poszkodowane, obchodzi się je wszędzie – po całym lesie
rozkłada się prezenty – na przykład nowy mech i parę
strumyczków.
Ale
żeby właściwie obchodzić urodziny, najlepiej zapisać się do
szkoły Wróbla, który pod topolą udziela lekcji obchodzenia
urodzin – uczy na przykład jak przyjmować prezenty, cieszyć się
z nich, a potem odkładać za siebie na ziemię, by przyjść
kolejne.
Niektórzy
podczas swoich urodzin zasypiają, inni się ich boją, a jeszcze
inny je „odfajkowują” – szast, prast, zatańczyć, zaśpiewać,
zjeść – i po krzyku!, jedni się cieszą, inni są posępni i o
posępność proszą swoich gości.
Ale
każdy jakoś świętuje – w hołdzie dla swojej szansy na życie.
Czy
ja już wyznawałam, że kocham Tellegena? Że jego krótkie
historyjki sprawiają, iż głośno chichoczę w środkach
komunikacji miejskiej? Że podziwiam jego talent do snucia
opowiastek, do układania tych bzdurek, które czasem mają sens
głęboki jak studnia, a czasem są po prostu historyjkami do
uśmiechu? Że to fantastyczne, że w jednym Lesie mieści
Hipopotama, Słonia, Prosię Ziemne, Bizona, Popielicę i Kozioroga
Dębosza (co prawda to nie jego zasługa, że tu mieszkają, bo to
jego córka wymyślała, o kim tym razem chce usłyszeć bajkę, ale
jego zasługą jest, że tak dobrze ten Las umeblował)? Że mamy tak
zbieżne poczucie humoru i estetyki? Że zazdroszczę jego córce
takich bajek na dobranoc? I czy już wspominałam, że nie wyobrażam
sobie Tellegena bez Ewy Stiasny? Że tylko jej pozornie niedbała
kreska, szaleństwo farb i chaos linii pasuje do Słowika, który
świętuje swoje urodziny za murem, do Popielicy, która przez
roztargnienie zamiast tortu upiekła na urodziny nos i do
Wszystkiego, które jak wszystko, ma od czasu do czasu urodziny…?
[My
dwie i one dwie – Dwóm Siostrom kłaniamy się w pas w
podziękowaniu za egzemplarz]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...