190. 32-GIEGO, WYŚCIG BEZ JAJEK I NAJSZCZERSZE ŻYCZENIA
DANIEL NAPP
„PAN BRUMM OBCHODZI URODZINY”
(TŁ. ELŻBIERA ZARYCH)
BONA, KARKÓW 2014
ILUSTROWAŁ DANIEL NAPP
Pan Brumm tego ranka budzi się rozleniwiony. To będzie zwykły
dzień, niewątpliwie przyjemny, bo po śniadanku ma zamiar udać się
w stronę hamaka, bez uniesień, spokojny. Zbliża się do
kalendarza, zrywa kartkę i oczom jego ukazuje się data – dziś 32
– Chooo-inka!
– krzyczy Pan Brumm. Bo – to zupełnie nie do wiary – dziś są
jego urodziny! I - drugie zupełnie nie do wiary – on o nich
zapomniał! A obiecał kolegom imprezkę. I to taką, na której nie
będą się nudzić… Tymczasem nie ma tortu, nie ma pewnie nawet
składników na tort, a już na pewno nie ma czasu na jego upieczenie
– bo do drzwi pukają chłopaki…
I świetnie pasuje podwójne dno tytułu – Pan Brumm stara się
jakoś obejść te urodziny, jakoś przemknąć obok chyłkiem,
boczkiem. Zachowuje zimną krew, twierdzi, że ma już gotowe wielkie
atrakcje, których koledzy nie zapomną przez długi czas i zaprasza
na urodziny na świeżym powietrzu. No i jest – na przykład wyścig
z jajkami bez jajek, albo wyścig w workach bez worków… To
niezupełnie najlepsze przyjęcie urodzinowe, na jakim byli koledzy
Pana Brumma, no niezupełnie…
To krótka historyjka (Dzieci w takich wypadkach są świetne z matmy
– skoro ta była krótka, to żeby się zgadzało, powinno się ją
przeczytać trzy razy pod rząd), ale pełna treści. I już nawet
nie chodzi o jej lekko dydaktyczny ton (leciuteńko!), ale o humor, o
genialne rysunki – duże, czytelne, dobrze rozmieszczone na
stronie, o Pana Brumma – wielkiego, puchatego, czasem nieporadnego,
który mnie rozczula i który rozśmiesza Dzieci głównie dlatego,
że jest od nich wiele, wiele większy, a popełnia podobne gafy,
podobnie się zachowuje i pod jego futrem kryje się po prostu mały
chłopiec. No (osobiście bardzo), doceniam kolegę Pana Brumma (czy
oni się jakoś nazywają?), punkowca z irokezem, ze skrzyżowanymi
na plecach szelkami i glanami – miodzio!
Nie wiem, jak to się stało, ale to było nasze pierwsze spotkanie z
Panem Brummem – no i od razu wpakowałyśmy się mu na urodziny –
świetny początek znajomości! Ale nie przyszłyśmy bez prezentu,
przyniosłyśmy dużo śmiechu (Pan Brumm jest TAKI pocieszny!!!),
niedosyt i piosenkę „Stary niedźwiedź mocno śpi”, którą od
jakiegoś czasu wałkuje Majka…
Sto tomów Panie Brumm!!!
Przegapiłem wyjście nowego Brumma. Szejm na mój sklerotyczny łeb :P
OdpowiedzUsuńBazylu - grunt, że Pan Brumm nie przegapił Ciebie!
Usuń