353. RATUNKU, GROMORYKU!
WOJCIECH WIDŁAK
„KRÓL GROMORYK I
ZAGADKOWY SMOK”
SERIA CZYTAM I
GŁÓWKUJĘ
POZIOM: WIEK 4+
EDUKACYJNY EGMONT,
WARSZAWA 2016
ZABAWY I ZADANIA
MATEMATYCZNE ANNA BOBORYK
ILUSTROWAŁA EWA
POKLEWSKA-KOZIEŁŁO
WOJCIECH WIDŁAK
„KRÓL GROMORYK I
NIEZWYKŁA ZBROJA”
SERIA CZYTAM I
GŁÓWKUJĘ
POZIOM: WIEK 4+
EDUKACYJNY EGMONT,
WARSZAWA 2016
ZABAWY I ZADANIA
MATEMATYCZNE MARIA ŚRODOŃ
ILUSTROWAŁA EWA
POKLEWSKA-KOZIEŁŁO
Na dźwięk słowa
MATEMATYKA truchleję. Liczę łzy, które z powodu liczenia wsiąkły
w kartki zeszytów i podręczników. Widzę zgrzytającą po tablicy
kredę, spod której nie wychodzi ślad rozwiązania. I widzę ciąg
jedynek i włosy rwane z głowy…
Wiem, wiem, wszystko
wiem! Że matematyka jest tak naprawdę wszędzie. Że w liściach. I
w liście zakupów. Że w układaniu na stole sztućców. I że w
opowiadaniu przyjaciółce co się wydarzyło najpierw, a co potem.
Ale matma dla Dzieci? I to takich 4+? Litości! Jeszcze chwilę
dajcie być im niewinnymi i cieszyć się dzieciństwem! Podchodziłam
sceptycznie, ostrożnie i na paluszkach. Z gotowym rozgrzeszeniem. Z
wyrozumiałością. I zrozumieniem problemu. Że humanistka z
urodzenia. Coś tam mi niby świtało, że im wcześniej, tym lepiej,
że może oswajać od najmłodszego, że niech nadgryzie tę żabę,
to potem, w przyszłości będzie łatwiej, że nie należy przenosić
swoich lęków na dzieci… Ale na wszelki wypadek miałam w głowie
plan: najwyżej przeczytamy historyjkę, a do zadań MATEMATYCZNYCH
Majka wróci sobie gdzieś tak w okolicach siódmej klasy szkoły
podstawowej – może wtedy… A ona pełna zapału, z uśmiechem i
pieśnią na ustach rozgromiła wszystkie gromorykowe zagadki!Matma z
uśmiechem? Z uśmiechem??? Tak! I z satysfakcją! I dyplomem na
końcu. Było zupełnie tak, jak mówią wielcy – nawet nie
czujesz, jak liczysz, myślisz, ciągi logiczne tworzysz, wikłasz
się w matematykę… Może nie wyższą, bo to w końcu seria 4+,
ale tę pierwszą, podstawową, najbardziej przydatną, tę, którą
nawet ja ogarniam – na pewno. Egmont cenię najbardziej za ich
innowacyjne serie (no i za „Basię”). Pierwsza była chyba
„Czytam sobie”. Pierwsze samodzielnie złożone słowa,
ograniczona liczba liter, świetne ilustracje i wciągająca
historia. I ta duma, że się samemu przeczytało CAŁĄ książkę!
Tu jest to samo – przeniesione z jednego przedmiotu szkolnego na
drugi. I jest oczywiście system motywacyjny – naklejki, medale,
dyplomy. Jest się czym pochwalić.
Zastanawiałam się,
czy 4+ nie będzie dla Majki zbyt trudne (wszak ona 4+ od dni kilku
zaledwie). W „Zagadkowym smoku” miała problem z rysowaniem, ale
w „Niezwykłej zbroi” dała radę z każdym zadaniem, więc wiek
określony idealnie. Zresztą książki są przygotowane we
współpracy z patronem merytorycznym – Stowarzyszeniem Nauczycieli
Matematyki. To ważne! Bo gdy spojrzę wstecz na moją szkolną
karierę matematyczną, to widzę, jak wiele zależy od nauczyciela,
od jego umiejętności przekazywania wiedzy. Niektórym tylko się
wydaje, że uczą… Jakie to zadania? Policzyć szczeble rysunkowej
drabiny, albo policzyć małe łyżeczki w jak najbardziej realnej,
domowej szufladzie kuchennej. Ułożyć ciąg z króla stojącego,
śmiejącego się i kichającego, stojącego, śmiejącego się i
kichającego, stojącego… Dorysować kota w TRZECIM wagonie
pociągu. Pogrupować coś w zbiory na podstawie charakterystycznych
cech. Dorysować tyle jadła, żeby na wszystkich talerzach było
tyle samo. A oprócz tego historyjki… O królu, któremu w nocy
przyśnił się smok. I o tym, że spadł z drabiny czyszcząc
zbroję, a zbroja popękała i trzeba ją koniecznie naprawić, bo ma
wartość sentymentalną… Pisane z właściwym Widłakowi ciepłem,
humorem, zakończone suspensem. I ilustracje – ręką Ewy
Poklewskiej-Koziełło stworzone – nie do podrobienia!
Gromoryk uratował
nasz dzisiejszy i wczorajszy wieczór. Bo plucha za oknem, deszcz
wali o szyby, wiatr wyrywa drzewom żołędzie i szyszki i rzuca nimi
w bezdomne koty. Majka chora, Tata Majki chory… W powietrzu wciąż
tylko zapach imbiru i cytryny. Wyjść nie można – klatka z
czterech ścian. I nuda się czai za każdymi drzwiami, odpędzana
najwyższym stopniem kreatywności mojej, ale czeka chwili nieuwagi…
Więc składam dzięki władcy królowi Gromorykowi, jego żonie
królowej Dobrochnie i kotu Gadule. Są władcami idealnymi, którym
na sercu leży los i dobro poddanych. Niech żyje król! Gromoryk
konkretnie...
Ja tylko w kwestii formalnej, bo nam już Gromoryk nie pomoże :P Masz literówki w nagłówkowych tytułach :D
OdpowiedzUsuń