332. UFF, JAK GORĄCO!
JUSTYNA
STYSZYŃSKA
„BIEGUNY
I ICH
ZWYKLI-NIEZWYKLI MIESZKAŃCY”
KSIĄŻKA
Z NAKLEJKAMI
TEKST
MICHAŁ KOZIŃSKI
WIDNOKRĄG,
PIASECZNO 2015
Gorąco…
Cienka
strużka potu upodobała sobie dół moich pleców. Łaskocze, a ja
uśmiecham się i zamykam uszy na narzekania. Narzekają wszyscy
dookoła. Że upał, że skwar, że żar, że war, że spiekota, że
parówka… Ja wygrzewam się z lubością w słońcu i produkuję
witaminę D na potęgę. Na zapas, na za krótkie lato, na potem. Ale
owszem, czuję czasem, jak przegrzewam się cała. Ona też, mokra po
koniuszki długich włosów, wciąż prosi o wodę, o lody, o
cytrynę, o cień. Szukamy sposobów na rozkoszowanie się upałem i
chłodem naraz. Oprócz tych oczywistych jest jeden oczywisty bardzo
mało – wyobraźnia!
Majka
filozoficznie stwierdza, że „słońce się zmienia i księżyc się
zmienia” i od tego robi się dzień i noc, lato i zima. Ale na
biegunach zima jest wieczna. Lód jest cały czas. Albo prawie. Śnieg
nie topnieje nigdy. Albo prawie. Bieguny są na górze i na dole
globusa i wbrew pozorom, mieszkańcy obydwu półkul nie spotykają
się ze sobą! Na północy żyje niedźwiedź polarny, na południu
pingwin – nigdy się nie widzieli i nie zobaczą w naturalnym
środowisku. Choć w naszej świadomości zwykle istnieją łapa w
nogę, pysk w dziób. Bieguny są trochę magiczne, bo śnieg to
trochę magia. Nie wiemy o nich zbyt dużo, choć wydaje nam się, że
wszystko. A tu – Widnokrąg przyszedł z pomocą, pokazując coś
małego, ale ślicznego. Tak jak przy poprzedniej „antykolorowance”
tak i tu mamy kilka słów na temat zwierzaków po dwóch stronach
ziemi - kwintesencja pazurów, rogów, płetw. A potem już tylko
biel, trochę niebieskiego, gdzieniegdzie czerń i Justyna Styszyńska
ponownie za sterami samolotu, który leci w ten polarny klimat. Znów
jest pięknie, znów są naklejki, znów można wyprowadzać na
spacer łosia, popływać z foką, pojeździć na reniferze. Albo
zupełnie odlecieć i spotkać się z morsosową, zającopingwinem
czy albatrosofoką… Albo… postawić obok siebie niedźwiedzia i
pingwina – proszę, poznajcie się, to jest ptak, to ssak, ten ma
białe futro i świetnie nurkuje, a tu jest elegancki pan we fraku,
co opiekuje się jajkami na równi z mamą pingwinową. Jeden jest
wielkości sześciolatka, drugi jest wyższy niż „Twoja mam
stojąca tacie na ramionach!”. Łączy ich umiłowanie śniegu,
wiatru, lodu…
Jeśli
ktoś chce iść z duchem czasu to Widnokrąg wydał właśnie
upalną, rozsłonecznioną, bardzo wiosenną „Łąkę”, na której
można spotkać pszczołobiedronkę, albo zwykłego motyla, a nocą
ćmę.
My
zostajemy stopami na biegunie. Dla ochłody.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...