277. MUZYKA RZECZYWISTOŚCI
STARE RADYJKO
„STARE RADYJKO
KOŁYSZE DO SNU”
MUZYKA I TEKSTY
TOMASZ GARSTKOWIAK
Nigdy nie
tworzyliśmy komnat. Majka od zawsze egzystowała w zgiełku świata.
Otwieraliśmy jej uszy. Pozwalaliśmy zasypiać w pobliżu
zastawionego stołu wśród gwaru głosów, przy muzyce i przy
cykaniu świerszczy. Od zawsze zasypiała w odgłosach codzienności
– szczekający za ścianą pies, podeszwy kapci szurające po
podłodze, upuszczony na podłogę widelec. Nie pozwalaliśmy
zaciemniać świata, wyciszać świata, wymazywać, by spać. Sen
miał być naturalną częścią życia.
Dlatego właśnie
tak bardzo polubiłam tę płytę. Ona jest właśnie o tym!
Co dzień Majka
prosi o jej włączenie, nieodmiennie śpiewamy „Śpij maleńka
śpij, białe gwiazdy lecą z nieba, po firankach biegną słonie i
lwy” - na dwa głosy. Dopiero wtedy jest moment, że wycisza się i
słucha, że pozwala powiekom z wolna ciążyć. Nim uśnie, zawsze
jeszcze chce wiedzieć, o czym są te piosenki. „O śnie” -
odpowiadam. O tym, że może być przygodą, nie tylko odpoczynkiem.
Że śniąc można wyglądać pięknie. I że nawet jeśli się śni
o zwykłym, to zamienia się to w magię.
To płyta delikatna,
nastrojowa. Utkana z dźwięków gitary i klawiszy, w które
wpleciony jest świat, co gada. Szczeka psem, szumi morzem, śmieje
się dzieckiem, dzwoni tramwajami… W nagraniu płyty wzięli udział
nie tylko muzycy, ale też „pies Tobik, molo w Brzeźnie,
świerszcze na Ujeścisku, samochody i tramwaje w Dolnym Wrzeszczu i
Starej Oliwie”. To wszystkie te odgłosy, które są już oswojone,
które łowimy uchem, gdy idziemy rano do tramwaju albo gdy
niespiesznie spacerujemy tymi samymi ulicami, po których chwilę
wcześniej szli muzycy z mikrofonem. To dźwięki bezpieczne, zza
naszego okna. Ale przemieszane z kojącym głosem Tomasza
Garstkowiaka. To jest w tej płycie najpiękniejsze. Ta zwykłość,
codzienność i jej niezwykły, niecodzienny czar. To, że w trawie
pełnej świerszczy może leżeć parę słów „Przemieniłaś się
w sen, najpiękniejszy sen” - trzeba je tylko zebrać i zaśpiewać
do ucha córce na dobranoc, znajomymi dziękami ukołysać ją do
snu.
W czerwcu byłyśmy
na koncercie Starego Radyjka, które kołysało do snu, w księgarni
Firmin. Pełne słońce za oknem, a w środku było magicznie i
bajecznie, sennie i czarodziejsko. A muzycy są niezwykle skromnymi
ludźmi, Ledwo udało nam się wyprosić podpis – Tomasz w ogóle
nie czuje się gwiazdą, nie miał ze sobą nawet długopisu…
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...