276. MATKA SAMOLUBNA

JUSTYNA STYSZYŃSKA
„LAS I JEGO ZWYKLI-NIEZWYKLI MIESZKAŃCY”
KSIĄŻKA Z NAKLEJKAMI
TEKST MICHAŁ KOZIŃSKI
WIDNOKRĄG, PIASECZNO 2015

Są takie książki*, które gromadzę na zapas. Które nie pozwalają mi przejść obok siebie obojętnie, chwytają za serce, za ręce, za łydki, przyciągają wzrok genialnym designem, wartościowymi ilustracjami, albo tekstem wabią i mamią. Upycham je po szafach i szafkach, na zaś, na kiedyś, bo była promocja, bo na pewno już nigdy więcej nie dostanę tej książki, bo nakład już, zaraz, tu i teraz właściwie, się wyczerpie. Chomikuję. Przetrzymuję. I jestem samolubna. Bo gdy uda mi się czasem upolować coś pięknego, chowam przed Dzieckiem. Bo za kilka chwil naklejkę wyklei prosto a nie krzywo, bo będzie się cieszyć naklejaniem chwil kilka, zamiast wykleić cały arkusz w jednej chwili. Bo sama chętnie stworzyłabym kilka stworów, ale chcę, żeby Majka też miała zabawę.
Do książek w skrytce należy „Las”.
Urzeka.
Szatą graficzną. Malunkami-rysunkami, które trafiają w mój gust.
Tematyką. Las, w którym oddycha się wspólnym powietrzem z drzewami, w którym można czasem dostrzec sarnę, w którym ładuje się baterie wewnętrzne**. W którym można biegać bez ograniczeń, bo pod stopami miękki mech.
Pomysłem.
Kilka zwierząt zaledwie, parę słów o każdym z nich. Przy wilku trudne słowo „wataha”, przy jeżu informacja, że mieści się na dłoni taty, przy lisie, że jego ogon jest prawie wielkości całego ciała. To wystarczy. Tu nie chodzi o zdobywanie informacji. Tu chodzi o kreatywność. Bo na ostatnich stronach są naklejki. Jest nos niedźwiedzia, poroże jelenia, przenikliwe oczy lisa, pysk wilka, wąsy rysia. Można przykładnie, dokładnie stworzyć zwykłe zwierzęta. Sowę z ostrym dziobem, niedźwiedzia z niepozornym pyskiem, albo rysia z pędzelkami na uszach. Ale co by było gdyby zwierzęta stworzyć niezwykłe? Na przykład dzika z porożem albo borsuka z dziobem? Jakiegoś wilkorysia? Albo jeżołosioniedźwiedzia? Można modyfikować do woli, nie ingerując w naturę, można się bawić, stwarzając alternatywne światy, nadawać zwierzętom cechy, jakich nie posiadają, kreować inny świat… Po to, by potem poustawiać wszystkie zwierzęta na leśnej polanie, żeby napoić jelenia ze strumyka, ukryć lisa w jamie, a sowę posadzić na gałęzi i dać jej zasnąć.
Czekam jeszcze chwil kilka, żeby jeż nie zginął pod niedźwiedziem. Wyrodna matka. Samolub estetyczny.








Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...