229.O PSACH, PCHŁACH I KITCE Z WŁOSÓW

TIINA NOPOLA
SERIA O SIRI:
SIRI I NOWI PRZYJECIELE”
SIRI I BRUDASEK”
SIRI I PCHŁA”
SIRI STRZELA GOLA”
(TŁ. BOŻENA KOJRO)
WYDAWNICTWO WILGA, WARSZAWA 2014
GRUPA WYDAWNICZA FOKSAL
ILUSTROWAŁA MERVI LINDMAN
Tata Siri czyta dużo książek – ma ich cały gabinet, a odpowiedzi na pytanie i problemy córki, szuka w poradnikach (jak „Stosunki społeczne w drużynach” albo „Piłka pod kontrolą”). Nad biurkiem ma jakże wymowną sentencję „Pamiętaj, żeby być”, na ścianie dyplom „Humanista roku 2007” i nosi długie, kolorowe szaliki. Te szaliki robi na drutach mama Siri. Mama robi też najlepsze dziewczęce kitki. Od czasu do czasu ćwiczy jogę albo brzuszki (najczęściej wtedy, gdy córka pyta, czy w jej dużym brzuchu mieszka jakiś dzidziuś).
Czasem rodzice Siri nie mają dla niej czasu, czasem zapominają, że jest dla nich najważniejsza na świecie i Siri musi czekać całą „zagodzinę”, żeby z nią porozmawiali. Ale dla takiej żywiołowej, pełnej energii i pomysłów dziewczynki „zagodzina” to jak wiek cały…
Najpierw Siri chce braciszka, albo siostrzyczkę, a jak już na żadne rodzice się nie zgadzają, to chociaż psa. A dlaczego? Bo wszyscy kogoś mają, a ona czuje się samotna. I dwa razy mocniej odczuwa tego dnia, że rodzice każą jej czekać na swój czas, na wspólną zabawę, czy chwilę rozmowy. Siri chce mieć kogoś, z kim mogłaby być cały czas – tęsknie spogląda na podwórko, na którym roi się od psów, ale wszystkie są „pańskie”, więc Siri nie może wziąć żadnego z nich. Idzie więc na poszukiwania, ale zamiast psa znajdzie coś zupełnie innego… prawdziwą przyjaźń.
Potem Siri jest zaproszona na urodziny do Małego Otto. Ma wspaniały prezent, wspaniały humor i zamierza się wspaniale bawić. Tymczasem To były głupie urodziny!”, bo tuż przed drzwiami Otto spotkała umorusaną dziewczynkę, która okazała się kuzynką jubilata i na dodatek się pobiły… Siri zamiast wspaniałego nastroju przyniosła do domu palącą zazdrość.
Kuzynka od czasu do czasu odwiedza Małego Otto i choć niby się z Siri przyjaźnią, to wciąż Kertu jest dzika i najbardziej lubi samotność. Pewnego dnia oznajmia, że ma nowego zwierzaka – pchłę! I mimo tego, że wszyscy trzej Otto – Mały, Średni i Duży, namawiają ją, żeby pokazała swoją pupilkę, że namawia ją Siri, to Kertu trzyma pchłę w małym pudełeczku i wcale nie chce się z nią podzielić. I nagle okazuje się, że pchła, choć maleńka, to ma do wykonania wielkie zadanie. I Siri przynosi do domu wiedzę, że nie wszystko jest takie, jak na pozór wygląda.
A któregoś dnia Siri chce grać z Ottami w piłkę. Nie idzie jej niestety i to nie dlatego, że jest dziewczyną, ale dlatego, że „nie ma oka do piki”. Siri jednak nie poddaje się łatwo – tata zapisuje ją do drużyny Dzielne i Celne. Choć Siri na treningach nie radzi sobie najlepiej, po pierwszym meczu odkrywa, że najważniejsze to w siebie uwierzyć, że każdy może wszystko, jeśli tylko wystarczająco mocno czegoś chce i poświęci temu czas i trochę wysiłku.
Siri nosi krótką, stercząca kitkę, wysoko naciągnięte podkolanówki, czerwoną sukienkę i skradła moje serce, gdy tylko ją poznałam. Trochę przypomina mi Pippi, z tymi niesfornymi włosami, własnym zdaniem na każdy temat i rezolutnością, ale różni je to, że Siri ma dwoje kochających rodziców na wyciągnięcie ręki, na pocieszenie, gdy nie uda się przyjęcie urodzinowe albo nie ma się „oka do piłki”, na czytanie książek do snu i na czesanie włosów, mimo że i tak zaraz uciekają spod ucisku gumki…

Seria o Siri to książki, w których na pozór nie ma psychologicznych treści (no bo jak to w książce o tym, że dziewczynka hoduje pchłę, a druga chce mieć psa?), ale lekkie zwykłe historyjki z dużą dozą humoru i mnóstwem Ottów na każdej stronie. Że to takie bajeczki o niczym, z roześmianą bohaterką, trochę szaloną mamą i tatą bujającym w obłokach (albo wślizgującym się pomiędzy dwie okładki książki), ale to głęboka prawda o dzieciach. Dla dzieci – bo odnajdują w Siri siebie samych – może nie w miedzianych włosach i czerwonej sukience, ale w potrzebie akceptacji, w energii, w pomysłowości, w potrzebie ruchu, w tej życiowej niecierpliwości i w chęci zbadania świata do ostatniego kamyczka. A dla rodziców, by dodawali swoim dzieciom odwagi w każdej sytuacji, by wyszukiwali w nich okruszki talentu i zlepiali je w pasję, by zawsze zgłębiali istotę sprawy, nim pochopnie wyciągną wnioski i by czasem zastanowili się jak długa może być „zagodzina”, gdy chce się akurat porozmawiać o najważniejszej rzeczy na świecie.









[Dziękujemy Wydawnictwu Wilga za nową przyjaciółkę]

Komentarze

  1. Seria wygląda bardzo ciekawie. Z chęcią zapoznałabym z nią moją córkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia, ja wsiąkłam i Majka też, to był jeden z dwóch hiciorów września :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za słowa do prywatnej kolekcji...